Marc Jacobs jesień-zima 2020/2021: sweet 60.
Marc Jacobs pokaz swojej nowej kolekcji rozpoczął od tanecznego performansu. Zaproszona przez niego na scenę "punkowa balerina" - Karole Armitage - wykonała emocjonalny krótki taniec, a gdy usunęła się w cień: na scenę weszli modele. Przechadzali się w duetach i pojedynczo, inni przyłączali się do dzikiego tańca albo po prostu zastygali w ruchu. W finale wszyscy byli już grupą tancerzy-performerów. Równie efektowna w swojej prostocie była kolekcja Jacobsa - z widocznymi odniesieniami do lat 60. i początków jego kariery trzy dekady później. Barwne płaszcze i dopasowane do nich kolorystycznie chustki na głowach, trapezowe sukienki z kołnierzykiem bebe, kraciaste komplety i mini w stylu Mary Quant (obowiązkowo do kolorowych rajstop!), a nawet garnitury z krótkimi spodenkami. Im bliżej końca pokazu, tym bardziej projektant potęgował elegancję. Jego zwieńczeniem były wąska czarna suknia usiana cekinami z zestawem operowych rękawiczek oraz trzy sukienki z materiału uformowanego na kształt róż oraz. Żeby jednak nie było za słodko, Marc Jacobs pokazał też odważny zestaw złozony z czarnego gładkiego stanika, eleganckich spodni i skórzanych rękawicze, który zaprezentowała specjalnie zaproszona na pokaz Miley Cyrus.
13.02.2020
- Moda