Adele aktorką! Piosenkarka stanie pierwszy raz przed kamerą i to u nie byle kogo
To będzie jedno z najgłośniejszych filmowych wydarzeń 2026 roku. Adele - twórczyni takich hitów jak „Someone Like You”, „Hello”, „Skyfall” i „Easy On Me” - zadebiutuje jako aktorka, i to w projekcie, który już teraz elektryzuje branżę. Za kamerę, po dekadzie przerwy wraca bowiem niepowtarzalny projektant mody - Tom Ford, a na ekran przenosi mroczną powieść Anne Rice, autorki kultowego „Wywiadu z wampirem”.

Jej głos rozpoznasz po jednej nutce. Jej piosenki zmieniały popkulturę, biły rekordy i wygrywały najważniejsze nagrody świata: 15 nagród Grammy, Oscar i Złoty Glob za „Skyfall”, Brit Awards, Billboard Music Awards… A do tego albumy, które przeszły do historii: „21”, „25”, „30”.
Adele zachwyca nie tylko talentem muzycznym - jej live shows podczas 10 koncertów w Monachium na specjalnie stworzonej „Adele Arena” na terenie Monachium Messe były jednym z najbardziej komentowanych wydarzeń 2024 roku. Koncerty wypełnione emocjami, humorem i absolutnie perfekcyjną wokalną formą przypomniały, że jest artystką, która zapisze się w muzycznej historii świata na wieki.
Teraz - po raz pierwszy - zobaczymy ją w pełnometrażowej roli aktorskiej. I nie będzie to delikatne wejście do kina. Adele rzucona zostanie prosto w dramat, namiętność, teatralność i mrok XVIII-wiecznej Wenecji.
„Krzyk w niebiosa”. Mroczna powieść Anne Rice trafi na ekrany
Trzy potężne nazwiska, jedna wizja i historia pełna namiętności, sztuki i mroku. To nie jest zwykły projekt - to mieszanka wybuchowa, która może podbić kina. Film w reżyserii projektanta mody Toma Forda oparty jest na powieści Anne Rice, królowej gotyckiej literatury, która stworzyła „Wywiad z wampirem” i całe uniwersum o wampirach budowane na namiętnościach, tajemnicy, bólu i pięknie. Jej styl to estetyka mroku, opery, przepychu i obsesji. I właśnie taki będzie ten film. O czym opowiada historia?
Akcja rozgrywa się w XVIII-wiecznej Wenecji. Tonio Treschi - młody arystokrata o niezwykłym, anielskim głosie - trafia w wir tragedii i przemiany. Wbrew swojej woli zostaje kastratem, a jego głos, który miał być darem, staje się ciężarem i narzędziem kontroli. W konserwatorium u wybitnego mistrza rodzi się z niego śpiewak o talencie, jakiego Europa jeszcze nie słyszała. A w tle pulsują: namiętność, zemsta, ambicja i głęboko skrywane tajemnice.
Jak informuje nas w opisie na okładce książki polski wydawca: „Ta przesycona aurą namiętności, artystycznego kunsztu, ludzkich słabości i chęci zemsty powieść znakomicie oddaje klimat czasów, kiedy śpiewacy kastraci byli otaczani czcią, podziwiani, uwielbiani, ale i poddawani surowej ocenie wymagającej publiczności. Osobiste dramaty, głębokie uczucia, pasja czynią z jej bohaterów postaci z krwi i kości”. Na ekranie pojawi się więc opowieść o geniuszu i cierpieniu, o światłach sceny i cieniu samotności. Pełna gotyckich tonów - jak najlepsze ekranizacje powieści Rice.
Debiut Adele przed kamerą. Kto jeszcze wystąpi w „Krzyku w niebiosa”Toma Forda?
Adele wystąpi w towarzystwie imponującej, międzynarodowej obsady. W filmie zobaczymy: Nicholasa Houlta znanego z filmów takich jak „Superman” czy najnowszy „Nosferatu”, Aarona Taylora Johnsona, który wcielił się w rolę Quicksilvera w „Avengersach”, George’a MacKaya, Paula Bettany’ego, Colina Firtha z Oscarem na koncie - uwielbianego za kultowe brytyjskie produkcje: „Bridget Jones” czy „To właśnie miłość” oraz filmy „Mamma Mia!”, „Samotny mężczyzna” oraz poruszająca „Supernova”, Marka Stronga, Ciarána Hindsa, Thandiwe Newton, Hunter Schafer, Daryla McCormacka, Theodore’a Pellerina, Lux Pascal i wielu innych.
To projekt, który łączy aktorów z najwyższej półki - dramatycznych, charyzmatycznych, nagradzanych. Zdjęcia do filmu, które mają ruszyć już na początku stycznia 2026 roku realizowane będą w dwóch uwielbianych przez polskich turystów stolicach europejskich - Londynie i Rzymie, a premiera "Krzyku w niebiosa" planowana jest na jesień 2026 roku.
Projektant mody Tom Ford wraca przed kamerę
Tom Ford to nie tylko projektant, to zjawisko. Człowiek, który potrafi zamienić w styl wszystko, czego dotknie. Przez lata definiował estetykę mody - najpierw jako dyrektor kreatywny Gucci, później w Yves Saint Laurent, gdzie przywrócił marce seksowność i nowoczesną elegancję. Jego własny dom mody, Tom Ford, stał się synonimem luksusu: precyzyjnych garniturów, idealnych krojów, zapachów o niepodrabialnej sygnaturze.
Ale Ford od zawsze miał ambicje większe niż moda. Kino było jego drugim domem - przestrzenią, w której może opowiadać historie obrazem, światłem i emocją równie wyraźne, jak robi to za pomocą tkaniny. Po dekadzie przerwy wraca za kamerę. I robi to z rozmachem, który do niego pasuje: monumentalny projekt, rozpoznawalna powieść, światowa obsada z debiutem Adele na czele.
Do tej pory projektant nakręcił tylko dwa pełnometrażowe filmy, ale oba zostawiły ślad w współczesnym kinie. „Samotny mężczyzna” (2009) to kino subtelne, eleganckie, głęboko emocjonalne. Colin Firth stworzył tu jedną z najpiękniejszych ról w karierze, a krytycy zachwycali się sposobem, w jaki Ford potrafił opowiadać obrazem - jak detalem budować nastrój, jak kolorem i światłem opowiadać o samotności.
„Zwierzęta nocy” (2016) były czymś zupełnie innym: brutalne, sensualne, ostre jak brzytwa. Thriller o kobiecie, która mierzy się z własną przeszłością, przyciągnął widzów nie tylko fabułą, ale estetyką - mroczną, precyzyjną, pięknie skomponowaną. Krytycy nazwali go jednym z najbardziej stylowych filmów dekady. Trzeba więc przyznać, że Tom Ford nie robi filmów często, ale gdy wraca, kino wstrzymuje oddech. I nie mam żadnych wątpliwości, że teraz też tak będzie.

