Od dnia, w którym postanowisz, że chcesz zapuścić włosy, musisz naprawdę przyłożyć się do ich pielęgnacji” – uprzedza Mark Townsend. Jak przekonuje słynny stylista fryzur, zapuszczanie to proces, podczas którego cebulki włosów wymagają wielokierunkowej stymulacji. Oznacza to, że musisz odżywiać je i chronić na każdym etapie pielęgnacji. Nie myśl też, że w dwa tygodnie nadrobisz straty w objętości, które narastały miesiącami i spowodowały przerzedzenie pasm. Wyraźne efekty kuracji zauważysz po ok. 30 dniach – i z każdym kolejnym miesiącem będą się potęgować. Coraz więcej baby hair, coraz grubsze pasma i coraz więcej blasku to rezultaty, na które możesz liczyć jeśli pójdziesz za wskazówkami fryzjera gwiazd.

1. Regularnie podcinaj końcówki

Wbrew pozorom, aby szybko zapuścić włosy, musisz dość często je podcinać – radzi Mark Townsend. Wystarczy tylko o 0,5 cm co około 2 miesiące. Dlaczego to takie ważne? Niepodcinane końcówki rozdwajają się i powodują uszkodzenia w wyższych partiach włosów. Z czasem zniszczenie postępuje i nagle orientujesz się, że połowa twoich żmudnie zapuszczanych kosmyków jest do obcięcia – bo po prostu źle wyglądają, są suche, puszą się i nie pomaga im żadna odżywka. Po podcięciu końce są ostre jak brzytwa, wyglądają zdrowo i są znacznie odporniejsze na uszkodzenia. Aby ten efekt utrzymać jak najdłużej, specjalista radzi, by codziennie aplikować na końcówki kilka kropel zabezpieczającego olejku.

2. Nakarm swój skalp

Coraz więcej fryzjerów poucza swoje klientki, by dbały nie tylko o włosy na długości, ale także zatroszczyły się o skórę głowy. Najszybszy wzrost baby hair zaobserwujesz, gdy codziennie będziesz wcierać w skórę głowy sera zawierające składniki odżywające cebulki. Aplikację połącz ze stymulującym masażem głowy, co poprawi ukrwienie w rejonie mieszków włosowych, dotleni je i pobudzi wzrost nowych włosów. Jeśli liczysz na szybkie i pewne efekty, zainwestuj w Serum zagęszczające z peptydami od The Ordinary. Zwiększa ono gęstość oraz grubość włosów, a do tego hamuje ich wypadanie dzięki zastosowaniu peptydów oraz kofeiny. Kosmetyk jest bardzo wygodny w aplikacji – szybko się wchłania i nie przetłuszcza włosów, więc możesz nakładać go także w te dni, gdy nie myjesz głowy.

W odżywieniu cebulek i przyspieszeniu porostu włosów pomoże też odpowiedni szampon. Podczas mycia zazwyczaj dokładnie masujemy skalp, więc w trakcie tej czynności substancje aktywne zawarte w produkcie mają szansę lepiej zadziałać. Łącząc w swojej codziennej rutynie pielęgnacyjnej wcierkę oraz szampon hamujący wypadanie, zauważysz najszybsze efekty. Ważne, aby kosmetyk myjący zawierał związki energetyzujące i stymulujące skórę głowy – to może być na przykład bogaty w kofeinę ekstrakt z guarany, który znajdziesz w szamponie Insight Loss Control. W jego formule zastosowano też ekstrakt z echinacei oraz z kasztanowca, które wzmacniają zakotwiczenie cebulek w skórze, a do tego regulują wydzielanie sebum i ograniczają przetłuszczanie się włosów.

3. Stosuj odżywkę PRZED myciem

W trakcie zapuszczania włosów powinnaś dodatkowo aplikować odżywkę przed użyciem szamponu. To nic innego, jak popularna wśród włosomaniaczek metoda OMO, która chroni pasma przed zniszczeniami, jakich mogą doznać w trakcie oczyszczania pianotwórczymi detergentami. Polega ona na rozprowadzeniu odżywki na mokrych włosach (O), następnie umyciu głowy szamponem (M) i ponownym nałożeniu odżywczego kosmetyku (O). Dzięki temu trikowi kosmyki pozostają sprężyste na długości, nie łamią się, a po wysuszeniu są gładkie i zdyscyplinowane. „Odżywka pozostawi na włosach delikatny film nawilżający, przez co szampon ich nie wysusza” – tłumaczy Mark Townsend. Swoim klientkom fryzjer poleca specjalne maski Pre-Shampoo, np. od marki Prose. Podobny kosmetyk ma w swoim portfolio marka Kérastase – to odżywka przed kąpielą Thérapiste z gamy Résistance, która zawiera składniki restrukturyzujące włókna włosów oraz chroniące je przed przesuszeniem.

4. Raz w tygodniu nałóż głęboko regenerującą maskę

Mark Townsend mocno zachęca też do tego, by raz w tygodniu, na przykład w weekend, zafundować swoim włosom intensywny zabieg regenerujący. „W miarę gdy włosy rosną i są coraz dłuższe, ich końce stają się bardziej podatne na działanie czynników zewnętrznych oraz zostają pozbawione naturalnych lipidów, które zapewniają im połysk oraz gładkość” – tłumaczy fryzjer gwiazd. Odpowiedni kosmetyk uzupełni ubytki w strukturze pasm i zniweluje wszelkie zniszczenia, które pojawiają się na skutek intensywnej stylizacji czy farbowania. W jaki kosmetyk celować? Bez dwóch zdań sięgnij po maskę o treściwej konsystencji, z dużą ilością lipidów odbudowujących naturalną otoczkę tłuszczową włosa. Tak działa na przykład rewitalizująca maska Insight do włosów farbowanych i rozjaśnianych. Zawiera cenne oleje nienasycone pełne kwasów tłuszczowych omega-3, które znakomicie regenerują osłabiony płaszcz lipidowy włosów – mowa o oleju lnianym oraz sezamowym. Jej formułę uzupełnia ocet ryżowy nadający pasmom blasku i ułatwiający rozczesywanie.

Odżywczą maskę możesz stosować na zmianę z odżywką restrukturyzującą, która odbudowuje zniszczone wiązania we włóknach włosów. Takie działanie wykazuje fryzjerska maska L'Oréal Professionnel Paris Absolut Repair, która zawiera proteiny komosy ryżowej. Wypełniają one ubytki w strukturze pasm i zmniejszają uszkodzenia włókien aż o 77%.