Tom Holland zdjął kostium Spider-Mana i zrobił sobie przerwę od pełnych akcji ekranizacji gier i komiksów. Nie oznacza to, że skupia się wyłącznie na życiu osobistym, spacerując z Zendayą po Londynie i towarzysząc jej na uroczystych galach (do tej pory wspominamy tę niewiarygodną stylizację z Mumbaju!). Aktor zatęsknił za mroczną atmosferą i złożonymi bohaterami rodem z „Diabła wcielonego” i przyjął rolę w psychologicznym serialu „The Crowded Room”. Dziś zapewnia, że od zawsze marzył o produkcji przywodzącej na myśl dramat sądowy „Lęk pierwotny” z 1996 roku. Z marszu nie tylko zgodził się na zagranie głównego bohatera, ale także został producentem wykonawczym – jeszcze zanim zapoznał się ze scenariuszem. O pracy nad serialem ze szczegółami opowiedział magazynowi Entertainment Weekly.

Tom Holland jest trzeźwy od ponad roku. Chłopak Zendayi szczerze o zdrowiu psychicznym

Serial Apple TV+ jest luźno inspirowany prawdziwymi wydarzeniami. Fabuła opiera się na powieści „The Minds of Billy Milligan” Keyesa Daniela. Opowiada historię nieśmiałego i antyspołecznego Danny'ego Sullivana, który w 1979 roku zostaje oskarżony o spowodowanie strzelaniny w nowojorskim Rockefeller Center. W areszcie odbywa znaczące rozmowy z psycholożką Ryą Goodwin (w tej roli Amanda Seyfried), która próbuje zrozumieć osadzonego nastolatka. W trakcie sesji odkrywają tragiczne wydarzenia z przeszłości, jakie ukształtowały młodego człowieka i wpłynęły na jego postępowanie.

Nowa rola skłoniła Toma Hollanda do zmiany podejścia do kwestii własnego zdrowia psychicznego. Postanowił zacząć od nałogów. Gwiazdor zdradził dziennikarce, że od roku i czterech miesięcy jest trzeźwy. „Nauka na temat zdrowia psychicznego i jego znaczenia oraz rozmowy z psychiatrami o zmaganiach [bohaterów – przyp. red.] Danny'ego i Billy'ego były bardzo pouczające” — powiedział. Dodał, że coraz lepiej radzi sobie z rozpoznawaniem triggerów emocjonalnych i stresorów, takich jak media społecznościowe. „Fizyczne aspekty pracy przy filmach akcji nie są mi obce. Ale aspekt mentalny naprawdę dał mi popalić i zajęło mi dużo czasu, zanim się pozbierałem i wróciłem do rzeczywistości” – kontynuował aktor znany z zamiłowania do wyczynów kaskaderskich, co udowodnił na planie filmów Marvela. 

Maciej Musiałowski został właścicielem pałacu. W Zamku Domanice stworzy artystyczne konserwatorium >>

Następnie rozwinął wątek utożsamiania się z serialowym bohaterem: „Widziałem w nim siebie, ale w życiu osobistym. Pamiętam, że podczas pobytu w domu przeszedłem lekkie załamanie i pomyślałem: »Zamierzam ogolić głowę. Muszę ogolić głowę, ponieważ muszę pozbyć się tej postaci«” I oczywiście zdecydowałem, że tego nie zrobię, bo byliśmy w połowie zdjęć… To było niepodobne do niczego, czego kiedykolwiek doświadczyłem”.

Tom Holland nie wyjawił, z jakim uzależnieniem musiał się mierzyć. Amerykańska prasa przypuszcza jednak, że może chodzić o alkohol. W 2020 roku wziął udział w programie Jimmy'ego Kimmela, gdzie opowiedział o tym, jak radzi sobie podczas przymusowej izolacji. Aktor przyznał, że współlokatorzy nie dają mu się we znaki, bo „cały czas są pijani”. „Właściwie to w ten weekend zarzekałem się, że na tydzień przestanę pić. A potem, dosłownie w poniedziałkowy poranek, Ryan Reynolds wysłał mi skrzynię ginu” – mówił przed kamerą. Cieszymy się, że tym razem udało mu się wytrwać w postanowieniu!