Dopiero co skończył promować jeden film, a za chwilę ruszą zdjęcia do kolejnej produkcji z jego udziałem. Timothée Chalamet jest rozchwytywany w Hollywood. Tylko w tym roku odbędą się dwie premiery z jego udziałem ("The French Dispatch" Wesa Andersona, "Diuna"), trwają również prace nad sequelem hitu "Tamte dni, tamte noce", a w kwietniu gwiazdor zagra w sztuce "4000 miles" wystawianej w londyńskim Old Vic Theatre. Okazuje się, że ulubieniec kina negocjuje kolejny projekt. Chalamet właśnie wygrał casting do głośnej produkcji opartej na życiu sławnego muzyka. 

Timothée Chalamet wcieli się w Boba Dylana. O czym będzie ten film?

Jako pierwszy tę informację podał Deadline. Według źródeł serwisu 24-letni Amerykanin wcieli się w Boba Dylana w nowej filmowej biografii o muzyku. Timothée zagra młodego muzyka, a za reżyserię odpowiedzialny będzie James Mangold, autor takich produkcji jak "Le Mans '66", "Wolverine", "Spacer po linie", "Kate i Leopold", czy "Przerwana lekcja muzyki". Plotkuje się, że film o Dylanie będzie zatytułowany "Going Electric" i skupi się na drodze do sławy dzisiejszej ikony. Nie wiemy czy Chalamet będzie śpiewał w tym filmie, ale ujawniono, że aktor zaczął już uczęszczać na lekcje z gry na gitarze.

Timothée Chalamet ma na swoim koncie nominację do Oscara za "Tamte dni, tamte noce", dwie nominacje do Złotych Globów ("Tamte dni, tamte noce", "Mój piękny syn") oraz trzy nominacje do nagród BAFTA.

Bob Dylan, 1963 rok.

Timothee Chalamet na premierze filmu "Małe kobietki", 2019 rok