Czy "Project Runway" odniesie sukces porównywalny z "Top Model"? Debiutujący w Polsce format opiera się na podobnej zasadzie - 13 uczestników mieszka w jednym domu i rywalizuje o względy Jury. Zadania, przed którymi ich postawiono są jednak znacznie trudniejsze niż pozowanie do zdjęć. Już w pierwszym odcinku przekonujemy się, że wymagania są naprawdę wysokie i czasem dalekie od codziennej pracy projektanta mody.

Szczęśliwą trzynastkę, wyłonioną spośród ponad pół tysiąca zgłoszeń, obserwujemy podczas przeprowadzki do domu projektantów i pierwszego spotkania z prowadzącą Anją Rubik i mentorem - Tomaszem Ossolińskim. Uczestników łączy kreatywność i apetyt na sukces, ale dzieli znacznie więcej - wiek, pochodzenie, droga do wymarzonego zawodu.

Juniorem "Project Runway" jest Piotr Czajczyński, 22-latek, który w rodzinnym Fabianowie uchodził za ekscentryka. Nic dziwnego - jego ulubionym dodatkiem są bardzo nietypowe nakrycia głowy. Z małej miejscowości pochodzi też Natalia Ślizowska. Jej rodzice radzili, żeby zdobyła konkretny zawód, ale dziewczyna zbuntowała się i wybrała łódzkie ASP. Castingi do polskiej edycji "Project Runway" zwabiły również Polaków z Wielkiej Brytanii. Liliana Pryma na co dzień mieszka w Londynie (pracowała m. in. dla Alexander McQueen), a Jacob Bartnik projektuje w Edynburgu pod własną marką Jacob Birge. Przeciwwagę dla studentów i świeżych absolwentów uczelni artystycznych stanowią dwie uczestniczki po 40. - Arletta i Dorota, specjalizująca się w dziewczęcych sukienkach - bombkach. Na występ w TVN namówił ją młodszy narzeczony DJ.

Project Runway: poznaj wszystkich uczestników programu >>>

Pierwszym zadaniem, przed którym stanęli projektanci był wybór modelki, która towarzyszyć im będzie w konkurencji. Powodzeniem cieszyły się, znane już telewidzom, dziewczyny z różnych edycji "Top Model". Uczestnicy mieli do dyspozycji tylko zdjęcia portretowe, a spotkanie na żywo miało miejsce dopiero podczas powitalnego przyjęcia. Przy kieliszku szampana uczestnicy i modelki motywowali się do wspólnej pracy. Narzekał tylko Jacob, który w wieku 29 lat jest już zmęczony imprezami.

Project Runway: pierwsze zadanie

Wieczorek zapoznawczy okazał się bardzo potrzebny, bo w pierwszym zadaniu modelki musiały okazać spore zaufanie do projektantów. Artyści opakowywali je w nieprzepuszczające powietrza folie, parzyli gorącym klejem i kłuli sztywnym plastikiem. Wszystkie surowce do stworzenia sukni wieczorowej pochodziły bowiem z marketu budowlanego. Projektanci mieli zaledwie pół godziny i 180 zł, żeby wśród półek z narzędziami znaleźć materiały z powodzeniem zastępujące tkaniny. Powodzenie miały wszelkiego rodzaju folie, siatki i worki. Z zakupami najszybciej poradziła sobie Dorota, która zdecydowała się na dość bezpieczny surowiec - dywaniki łazienkowe.

Na walkę z opornymi materiałami i stworzenie pięknej sukni wieczorowej uczestnicy mieli tylko 7 godzin. Ostateczny efekt miał nie tylko maskować nieszlachetność surowców, ale także definiować styl projektanta. Presja czasu była wyraźnie widoczna - Paulinie nie starczało czasu na pracowite naklejanie wykałaczek, Natalia źle wszyła zamek, a Liliana zgubiła fragment wykroju i musiała szybko zmienić koncepcję kreacji. Konsultacji zawodnikom udzielał Tomasz Ossoliński.

Następnego dnia, uczestnicy mogli zobaczyć efekt swojej pracy na wybiegu. Kreacje oceniało Jury i gość specjalny - Ina Lekiewicz, szefowa działu mody ELLE. Pokaz obył się bez większych zgrzytów, chociaż modelka Moniki sprawiała wrażenie, jakby nerwowo podtrzymywała gorset kreacji, a sukienka Pauliny gubiła wykałaczki, by w końcu odsłonić pupę modelki. Nerwową atmosferę rozluźniła Anja Rubik, opowiadając o pokazie McQueena, w którym jej suknia z muszelek zaczęła się rozpadać na wybiegu.

Project Runway: pierwsze oceny Jury

Siedmioro uczestników programu automatycznie przeszło do następnego odcinka, bez omawiania konkursowych kreacji. A szkoda, bo Maćkowi udało sie stworzyć ciekawą suknię z folii w stylu Giambattista Valli, Serafin zaskoczył futurystyczną konstrukcją z pomarańczowej siatki podtynkowej, a Dorota przerobiła dywaniki na zręczną sukienkę à la Bizuu. 

Jury więcej czasu poświęciło na kreacje najbardziej intrygujące i te zupełnie nieudane. Zachwycano się gotycką suknią Liliany, którą Ina Lekiewicz widziałaby na wybiegu Givenchy czy Alexander McQueen. Reprezentantka ELLE chwaliła też funkcjonalną sukienkę Natalii (sprawdziłaby się na okładce!), a ostre słowa skierowała do Piotra ("szukamy projektanta, nie kostiumografa"). Najmłodszy uczestnik stworzył suknię z tapet, zainspirowaną podobno belle époque. W praktyce przypominała raczej papierowe kimono. Ze skrajnymi ocenami spotkała się też zbroja z wykałaczek Pauliny, ale głosy Anji i Joanny uratowały studentkę ASP. Ostatecznie program musiał opuścić 28-letni Zbigniew Szymański, który w markecie zainwestował... w worki na śmieci i siatkę przeciw kretom. Zdradliwy, wyeksponowany krojem, materiał sprawił, że modelka wyglądała jak "zwłoki w folii" (według Anji Rubik). Najwyżej oceniono zaś kreację Natalii Ślizowskiej - małą białą, wykonaną z ceraty o ciekawej strukturze i przezroczystej zasłony prysznicowej.

Komu kibicujecie po pierwszym odcinku "Project Runway"? Czy Natalia utrzyma pozycję liderki?

Zdjęcia kreacji i zakulisowe ujęcia z "Project Runway" znajdziecie w GALERII >>>