Moje włosy kręcą się raz bardziej, raz mniej, ale zawsze się puszą. Są regularnie rozjaśniane i prawie codziennie traktowane prostownicą. Ostatnio jednak, zaczęłam nieco bardziej o nie dbać - poszłam do fryzjera na profesjonalny zabieg regeneracyjny, ścięłam kruszące się końce i ułożyłam rutynę pielęgnacyjną, która ma utrzymać ich nowy, lepszy stan.

Pozostał jeden problem - moje włosy wciąż się puszą i kręcą. Przeszkadza mi to na tyle, że ciągle sięgam po prostownicę, ale postanowiłam, że to czas na coś nowego, lepszego, coś co nie spali moich włosów, a odpowiednio się nimi zaopiekuje. I tu w odpowiedzi na moje poszukiwania w redakcyjnym Beauty Roomie pojawiła się paczka od L'Oréal Professionnel Paris, a w niej innowacyjna prostownica parowa SteamPod 3.0.

Do testu zabrałam się już następnego dnia. I żeby w pełni zobrazować Wam jego rezultaty, zrobiłam zdjęcie przed. Widzicie to, co dzieje się wyżej? Znam dziewczyny, które w podobnej strukturze włosów wyglądają rewelacyjnie. Ja? Zdecydowanie nie. Test zaczęłam od przygotowania włosów odpowiednim kosmetykiem (ale o nim zaraz) i uzupełnienia prostownicy wodą. SteamPod 3.0. nie zabiera z pasm wilgoci jak klasyczna prostownica, a podczas prostowania wytwarza parę, dzięki której włosy są nie tylko niezwykle gładkie i odżywione, ale także nie puszą się nawet przy wyższej wilgotności powietrza. Gdy SteamPod 3.0. nagrzała się do odpowiedniej temperatury (ja wybrałam 180°C, ale do wyboru macie jeszcze 3 różne ustawienia), przystąpiłam do prostowania. 

Efekt? Gładsze, prostsze i przyjemniejsze w dotyku niż kiedykolwiek.

Producent zapewniał, że dzięki SteamPod 3.0. pasma stają się 2 razy gładsze w 2 razy krótszym czasie* (w porównaniu do klasycznej prostownicy), a ja potwierdzam jego obietnice. W konstrukcji prostownicy zastosowano podwójną technologię - powłoka o wysokiej odporności i struktura płytek umożliwia płynne ruchy z odpowiednim naciskiem na włosy. SteamPod 3.0. posiada również inteligentną kontrolę ciepła i wygodny, rotacyjny (i bardzo długi!) kabel

Jednak to, co skradło moje serce najbardziej, to wbudowany w konstrukcję prostownicy grzebień. Nie wspomniałam jeszcze o tym, że moje włosy plączą się niemiłosiernie. Grzebień dokładnie zbiera każde pasmo i dodatkowo je rozczesuje, co umożliwia uzyskanie jeszcze doskonalszego efektu tafli na włosach - miłość!

Pamiętajcie, że zanim przystąpicie do prostowania swoich włosów, należy naprawdę dobrze nagrzać urządzenie. Jeśli zaczniecie prostować swoje włosy dopiero włączonym urządzeniem, jedno pasmo będziecie musieli wygładzać kilka razy, a w efekcie temperatura, którą potraktujecie swoje włosy, będzie znacznie wyższa. SteamPod 3.0. nagrzany do 180°C zapewnia maksymalne wygładzenie już po jednym przeciągnięciu. 

Lokówka?

Nie widzicie w SteamPod 3.0 potencjału lokówki? Szczerze przyznam, że ja też nie widziałam. Wydawało mi się, że aby stworzyć loki czy delikatne fale potrzeba prostownicy z naprawdę wąskimi płytkami. Byłam w błędzie - SteamPod 3.0. wykręci Wam i loki, i fale, i beach waves nawet, jeśli nie posiadacie specjalnych skillsów. 

Trio idealne 

Marka L'Oréal Professionnel Paris zadbała nie tylko o stworzenie innowacyjnego urządzenia, ale także o kosmetyki, które będą doskonale wspierać jego działanie. W linii produktów SteamPod 3.0. znalazły się dwa produkty - jeden do stosowania przed, a drugi po prostowaniu. Termoaktywne mleczko wygładzające dla włosów cienkich zawiera aktywowany parą kompleks Herbal Keratin Technology, który uzyskuje się z soi, kukurydzy i pszenicy. Skład aminokwasów tego kompleksu jest zbliżony do składu włókna włosów. W efekcie Mleczko ma zmniejszać łamliwość włosów, chronić ich strukturę i kolor przed wysoką temperaturą, a także sprawiać, że po stylizacji będą gładkie i mięsiste. Serum odbudowujące do końcówek zostało wzbogacone olejkiem z awokado i moreli, dzięki czemu dodatkowo wygładza i odżywia włosy - doskonałe do wykońzenia stylizacji.

Macie ochotę na podobny test? Już rzucamy adresami - prostownicę parową SteamPod 3.0 znajdziecie w sklepie internetowym friser.pl. 

* test instrumentalny vs klasyczna prostownica