Doja Cat znalazła się na liście gości specjalnego wydarzenia Victoria's Secret. Tuż przed startem tygodnia mody w Nowym Jorku bieliźniany gigant zapowiedział wielki powrót do słynnych pokazów w odmienionej formule. Zabraknie wysadzanej klejnotami bielizny i kolorowych piórek prezentowanych na jednym typie sylwetki. Kontrowersyjna marka, która podpadła klientkom między innymi skandalicznymi castingami i powiązaniami z Jeffreyem Epsteinem, zapowiedziała poszerzenie rozmiarówki i zaprosiła do współpracy nowe ambasadorki. Na propozycję pozytywnie odpowiedziały Priyanka Chopra, olimpijka Eileen Gu i modelka Paloma Elsesser. Twarzą brandu została także znana z ciętego języka amerykańska raperka. Choć zaledwie miesiąc temu chwaliła się odważną scenicznym kostiumem, w którym wystąpi na trasie Victoria's Secret World Tour, to w środę zrobiła współpracownikom czarny PR.

Doja Cat narzeka na niewygodną kreację Victoria's Secret z czerwonego dywanu. Nie przebierała w słowach

Doja Cat otwarcie przyznała na Instagramie, że prześwitująca sukienka, jaką włożyła na czerwony dywan, nie należała do najbardziej komfortowych kreacji. Głęboki dekolt na plecach w kształcie litery V eksponował skąpą bieliznę, co dało się artystce we znaki. Choć nie wiadomo, kto zaprojektował małą czarną, jasne jest, że pod spód włożyła stringi z metką Victoria's Secret. Co prawda 27-latka nie dawała tego po sobie poznać, pozując fotografom, ale postanowiła podzielić się mocną krytyką stroju w mediach społecznościowych. W niewybrednych słowach przyznała, że czarna halka i majtki były niepraktyczne i odsłaniały zbyt dużo. 

„To szaleństwo, kiedy masz na sobie sukienkę i twoja wagina jest na wierzchu przez całą noc, paski sukienki ściągają twoje piersi aż do kolan, a ty prosiłaś tylko o slip dress” – napisała. Następnie dodała, że jest w swojej „Karen era”, czyli nie zamierza powstrzymywać się od agresywnego wyrażania swoich opinii i narzekania. Podkreśliła też, że przez niedopasowaną bieliznę mogła nabawić się problemów zdrowotnych. „Co za piękna noc, gdyby nie te nieregulowane ramiączka” – podsumowała.

dojacat/instagram.com

Wypowiedź, która z pewnością nie przypadła do gustu marketingowcom Victoria's Secret, szybko została usunięta. Wierzymy, że bielizna złożona z cienkich paseczków nie należała do najbardziej wygodnych rzeczy, jakie włożyła Doja Cat. Jednak pamiętając oryginalną stylizację z pokazu Schiaparelli, nie uznałybyśmy jej też za najbardziej problematyczny w noszeniu look artystki.