TikTok to kopalnia beauty hacków, dzięki której znajdziesz rozwiązanie każdego – dosłownie każdego – trapiącego cię problemu. Cienie pod oczami? Trik z różem wmieszanym do korektora upora się z nimi w kilka sekund. Słabe, łamiące się paznokcie po hybrydach? Odpowiedzią jest nail slugging. Trądzik? Użyj domowej mikstury z solą morską, a problem będziesz mieć z głowy – przekonują tiktokerki. Z racji, że mamy zimę, użytkowniczki platformy tym razem postanowiły rozprawić się z winter skin – suchą, szorstką, nierzadko łuszczącą się skórą twarzy, która źle znosi niskie temperatury. Ich sposobem na długotrwałe nawilżenie, regenerację i wygładzenie odwodnionej cery jest skin flooding.

Na czym polega skin flooding?

W tej metodzie chodzi o to, by dosłownie „zalać” skórę wodą i nawilżającymi substancjami, które wtłoczą ją najgłębiej jak się da i dadzą efekt cery wypełnionej od środka. Skin flooding bardzo przypomina 10-etapowy koreański rytuał pielęgnacji, jednak w tym przypadku dla uzyskania maksymalnego nawilżenia pomiędzy każdym kolejnym krokiem spryskujemy twarz wodą lub mgiełką. Co daje taka technika? Wszystko, co zaaplikujemy na wilgotną cerę – tonik, esencję, serum, krem – przenika do niej o wiele skuteczniej i głębiej. Stąd substancje nawilżające zawarte w kosmetykach, np. kwas hialuronowy, działają z podwójną siłą.

Na temat skin flooding już zdążyli zabrać głos dermatolodzy – w tym słynna dr Dray, która dla wielu osób jest wyrocznią w sprawach pielęgnacji i bez wahania punktuje urodowe mity. Choć ekspertka zazwyczaj bardzo sceptycznie podchodzi do najnowszych trendów beauty, zwłaszcza tych z TikToka, w skin flooding dostrzega wiele zalet.

Dlaczego mielibyśmy zwiększać koncentrację wody w skórze? Wierzcie lub nie, ale to jest właśnie cel nawilżania: zwiększenie zawartości wody w skórze. Stratum corneum, wierzchnia warstwa naskórka, staje się sucha ze względu na niesprzyjające czynniki zewnętrzne (…). Koncentracja składników nawilżających w tej warstwie jest kluczem do zdrowej, dobrze funkcjonującej bariery hydrolipidowej. Pomaga ona chronić cerę przed negatywnymi czynnikami z zewnątrz oraz zatrzymywać wilgoć w środku” – tłumaczy dermatolożka w swoim filmie. „Zdrowe stratum corneum powinno zawierać między 15 a 25% wody. Tuż pod nim mamy warstwę stratum granulosum i w obu tych warstwach powinno być już około 40% wody” – dodaje lekarka. Wyjaśnia przy tym, że w przypadku cery suchej te wartości są niższe, co prowadzi nie tylko do pogorszenia wyglądu cery, ale także jej szybszego starzenia się. Dlatego tak ważne jest uzupełnianie zapasów wody w skórze poprzez pielęgnację. Tu do akcji wkracza skin flooding.

Jak wygląda skin flooding w praktyce? Instrukcja

@saraalfers Skin Flooding — have you tried it? Have you been doing it all along? Products: @theinkeylist ferulic acid cleanser @tower28beauty Mist @peterthomasrothofficial water drench hyaluronic acid serum @merit great skin serum @skinfix triple lipid serum Peter Thomas Rother hyaluronic cloud moisturizer #greenscreen #skinflooding #skincaretrends #dryskintips #skincareroutine #skintips ♬ original sound - Sara Alfers 💖

Celem skin flooding jest zwiększenie zawartości wody w skórze poprzez aplikację kilku warstw lekkich kosmetyków nawilżających na wilgotną twarz. Poprawia to penetrację składników aktywnych znanych z tego, że przyciągają i magazynują wodę – na przykład humektantów takich jak kwas hialuronowy, ekstrakty morskie, kwas poliglutaminowy, PCA, mocznik, gliceryna” – objaśnia dr Dray. „Finalnym etapem skin flooding jest aplikacja bogatszego, okluzyjnego kremu lub żelu, który zamknie zgromadzoną wodę wewnątrz skóry i zapobiegnie jej ucieczce”.

A oto dokładna instrukcja krok po kroku.

Krok 1. Myjemy twarz łagodnym żelem oczyszczającym

Ważne, aby był to kosmetyk o neutralnym dla skóry pH, który nie narusza jej bariery ochronnej. To właśnie podczas mycia cera traci najwięcej nawilżenia, więc nie zaniedbuj tego kroku i zainwestuj w naprawdę dobry produkt – najlepiej od marki aptecznej, np. Dermedic. Jej żel Hydrain3 Hyaluro pozbawiony jest SLS, nie podrażnia oczu i zawiera kwas hialuronowy, algi morskie oraz olej macadamia, które utrzymują właściwy poziom nawilżenia.

 

Krok 2. Spryskujemy twarz wodą termalną lub mgiełką nawilżającą

W kolejnym kroku dostarczamy skórze solidnej dawki wilgoci. Możesz zastosować wodę pozyskiwaną z naturalnych uzdrowisk, np. Avène – to dobra opcja dla cer wrażliwych, zaczerwienionych, które wymagają nawilżenia oraz ukojenia. Jest nasycona bogactwem minerałów o właściwościach leczniczych i łagodzących. Doskonale wpływa na skórę atopową i alergiczną.

 

Albo wybieramy wodę termalną wzbogaconą o humektanty, na przykład świeżą wodę kokosową, sok z aloesu i kwas hialuronowy. Taki produkt posiada w swoim portfolio polska marka Miya – jej esencję COCO BeautyJuice mamy w kosmetyczce od lat. Działa jak nawadniający koktajl i przy okazji ma właściwości przeciwstarzeniowe.

 

Krok 3. Aplikujemy serum nawilżające

Tuż po rozpyleniu mgiełki, gdy cera jest jeszcze wilgotna, od razu rozprowadzamy na niej serum. Kropelki wody spowodują, że zawarte w kosmetyku składniki nawilżające zostaną „zassane” przez skórę, a ta wypełni się, wygładzi i uelastyczni. Na tym etapie możesz użyć dowolnego serum z kwasem hialuronowym, które na pewno masz w swojej kosmetyczce. Na rynku pojawiły się jednak jeszcze lepsze substancje nawilżające, które mają nawet 10-krotnie lepsze działanie niż kwas hialuronowy. Do takich należy m.in. pentawityna, którą znajdziesz w serum polskiej marki Nudmuses. Ten innowacyjny związek pozyskiwany z ziaren kukurydzy przypomina budową węglowodany obecne fizjologicznie w warstwie rogowej naskórka, dzięki czemu doskonale łączy się z górnymi warstwami stratum corneum. Gruntownie wzmacnia barierę hydrolipidową i oferuje naprawdę głębokie nawilżenie trwające przez 72 godziny.

Krok 4. Ponownie spryskujemy twarz mgiełką

Opcjonalnie, możesz powtórzyć też aplikację serum.

Krok 5. Nakładamy okluzyjny krem

To arcyważny etap, którego nie możesz pominąć. Nałożony na koniec krem daje gwarancję, że zgromadzona w naskórku woda nie odparuje. Ponadto, uszczelni on najbardziej zewnętrzną warstwę skóry, nada jej gładkość i zdrowy blask. Tutaj sprawdzi się produkt o nieco treściwszej, okluzyjnej formule, który pozostanie na skórze tworząc coś w rodzaju opatrunku. Taki efekt daje na przykład krem z mikrokolagenem od marki Clarena. Składnik ten spowija twarz delikatnym woalem zapobiegającym wyparowywaniu wody ze skóry. Kosmetyk wzbogacono też o przeciwzmarszczkowe peptydy oraz witaminę C nadającą twarzy zdrowy glow.

 

W roli kojącego plastra na suchą cerę świetnie sprawdzi się też bestsellerowy krem Bielenda SupremeLAB Barrier Renew, którego formułę wypełniają ceramidy. Składnik ten nazywany przez dermatologów cementem międzykomórkowym, skutecznie odbudowuje płaszcz hydrolipidowy i zwiększa odporność cery na czynniki zewnętrzne. Dodatek skwalanu oraz niezbędnych kwasów tłuszczowych doskonale odżywia, uelastycznia i wygładza szorstki naskórek.