Poznaj 4 szybkie sztuczki, które zadziałają na twoje spojrzenie jak dodatkowe 8 godzin snu.

1. Chłodzące płatki

Pierwsza rzecz, jaką warto zrobić z samego rana, to położyć hydrożelowe płatki pod oczy. „Aplikacja ujędrniających i nawilżających płatków na 15 minut przed nałożeniem makijażu robi ogromną różnicę” – twierdzi Gita Bass, ulubiona makijażystka Julianne Moore, Laury Dern i Elizabeth Olsen. „Ten prosty trik działa jak kilka godzin snu ekstra” – przekonuje Gita. Wystarczy, że ponosisz je przez kwadrans, między pierwszą kawą a myciem zębów. Nie stracisz dzięki temu czasu, a efekt cię zaskoczy. Płatki włóż poprzedniego wieczora do lodówki, aby rano były zimne. Chłód odświeża spojrzenie i powoduje zmniejszenie opuchlizny (trik działa w tym przypadku jak przyłożenie lodu do spuchniętej kostki). Dodatkowo substancje aktywne zawarte w płatkach nawilżają oko oraz wygładzają linie – najlepsze rezultaty uzyskasz wybierając te z kolagenem i kwasem hialuronowym. Mary Greenwell, makeup artist zajmująca się makijażem Cate Blanchett i Jessiki Chastain, rekomenduje różane płatki od 111Skin, które uwielbia również Victoria Beckham. Jeśli zależy ci na rozświetleniu okoli oczu, wybierz te od Pixi – zawierają witaminę C i żeń-szeń dodające spojrzeniu energii. Sprawdzą się też koreańskie płatki od Mizon z kolagenem, który wypełnia linie pod oczami i sprawia, że korektor nie zbiera się w załamaniach.

2. Kofeina pod oczy

Lata praktyki nauczyły makijażystów, że pod oczy najbardziej opłaca się stosować produkty z kofeiną. Składnik ten działa na zmęczone spojrzenie jak solidny shot espresso, natychmiast dodając mu energii. „Kofeina znana jest z tego, że redukuje cienie pod oczami” – tłumaczy Andreea Ali, makijażystka, której klientkami są Natalia Vodianova oraz Izabel Goulart. Specjalistka doradza przy tym, by aplikację produktu połączyć z drenującym masażem. „Wmasuj powoli krem używając palca serdecznego – zataczaj kręgi tylko wokół oczodołu, nie zbliżając się do rzęs. Nakładanie kosmetyku zbyt blisko gałki ocznej jest niewskazane, na dodatek powoduje rozmazywanie się tuszu” – doradza Andreea.

Kofeinę znajdziesz przede wszystkim w profesjonalnych kremach oraz serach pod oczy, które wyróżnia skuteczność kliniczna. W formule od dr Skin Clinic połączono ją z peptydem SYN®-COLL, nazywanym boosterem kolagenu, ponieważ stymuluje wytwarzanie białka młodości i tym samym ujędrnia wiotką skórę pod oczami. Doskonała opcja, jeśli twoim problemem są cienie i opadająca dolna powieka.

Jeśli wolisz kosmetyki o lżejszej, wodno-żelowej konsystencji, strzałem w dziesiątkę będzie serum pod oczy BasicLab z argireliną, kwasem hialuronowym i kofeiną. Zawiera też niacynamid słynący z działania rozjaśniającego. Zastosowany w serum peptyd argirelina działa jak naturalny botoks – badania dowiodły, że potrafi wypełnić zmarszczki aż o 28% w 30 dni. Oprócz redukcji cieni, masz więc mniej zmarszczek gratis.

Uwaga: nie przesadzaj z ilością kosmetyku nakładanego pod oczy. „Jeśli zaaplikujesz za dużo kremu nawilżającego wokół oczu, każdy korektor, który potem nałożysz, będzie spływał i zbierał się w załamaniach” – przestrzega Andreea Ali.

3. Brzoskwiniowy korektor

A propos korektora – jeśli masz duży problem z fioletowymi sińcami, które przypominają „oczy pandy”, rozwiązaniem wcale nie jest sięganie po mocno kryjące formuły, które po kilku godzinach się ciastkują i przytłaczają spojrzenie. Bardziej niż krycie korektora, liczy się jego odcień. Jeśli wybierzesz odpowiedni, nawet niewielka ilość wystarczy, żeby cienie całkowicie zniknęły. „Według mnie cienka warstwa brzoskwiniowego korektora to najlepszy sposób na zakamuflowanie cieni zasinień pod oczami” – uważa makeupistka Gita Bass. „A jeśli nie masz go akurat pod ręką, szminka w brzoskwiniowym kolorze też da radę” – doradza. Pomarańczowa barwa neutralizuje fioletowe i niebieskie podtony widoczne na skórze, dlatego jest tak skuteczna w zakrywaniu sińców.

Sztuczka polega więc na tym: najpierw cienko wklepujesz pod okiem pomarańczowy korektor, np. z paletki NYX bądź Laury Mercier, chwilę odczekujesz, a następnie nakładasz płynny korektor w odcieniu dopasowanym do twojej karnacji. Świętym Graalem wszystkich makijażystów jest kultowy Yves Saint Laurent Touche Éclat, który noszą gwiazdy na czerwonych dywanach. Wersję High Cover cechuje nieco większe krycie, przy zachowaniu lekkości i świetlistego wykończenia.

4. Puder rozświetlający

Na finiszu użyj pod okiem rozświetlającej, pudrowej mgiełki, która utrwali makeup, a przy tym doda spojrzeniu więcej blasku. Musi to być naprawdę lekki, transparentny puder, który „zliftinguje” oko i nie będzie gromadził się w załamaniach. Gita Bass bez wahania wskazuje na Laura Mercier Secret Brightening Powder – odpowiednik legendarnego Translucent, tyle że pod oczy. „Utrwala korektor i zabezpiecza go przed zbieraniem się w liniach, a jednocześnie pięknie odbija światło, co pomaga rozświetlić całe oko” – mówi makijażystka.

Jeśli szukasz bardziej budżetowej opcji, mamy dobry zamiennik Secret Brightening – rozświetlający puder Annabelle Minerals Pretty Glow. Zawiera w 100% naturalne, drobno zmielone minerały, które po rozprowadzeniu na twarzy dają efekt „płynnego jedwabiu”. Dzięki właściwościom soft focus, puder optycznie niweluje zmarszczki i niedoskonałości. Możesz stosować go zarówno pod oczy, jak i na całą twarz.