Co Was kręci w projektowaniu?
G.R. To, że każdy projekt jest inny, nie ma nudy, rutyny. Aspekt kreatywny jest pociągający, bo tworzymy nowe rzeczy i dość szybko widzimy efekty. To jest duża radość, tak jak u małego dziecka, które buduje wieżę z klocków. Tomek przez chwilę studiował architekturę. Tam na wiele spraw nie ma się wpływu.
T.R. U nas jest większa kontrola, decydujemy o tym, jak dany projekt będzie wyglądał w całości. Jest też ogromna twórcza satysfakcja, gęsia skórka, że zrobiliśmy coś, co jest fajne, sensowne, spełnia potrzeby.

A czy są jakieś ciemne strony designu?
T.R. Projektant przemysłowy to normalny zawód, tylko że uchodzi za bardziej cool. Tworzymy przedmioty, które mają wpływ na nasze doznania, są cichymi bohaterami naszej codzienności. To są małe rzeczy, ale ich suma stanowi o naszym doświadczaniu życia. Mam poczucie, że tworzę coś, co ma znaczenie, ale bez przesady. To praca jak każda inna. Zdarzają się nieprzespane noce, stres, gdy coś nie wychodzi. Jest też pewne rozczarowanie, jak małą wagę ludzie przywiązują do designu. Chodzi mi o design użytkowy, który na co dzień dotyczy każdego z nas. Nasze życie byłoby lepsze, gdybyśmy bardziej to zgłębiali.

Macie opinię pracoholików i perfekcjonistów. Umiecie odpoczywać?
G.R. Nie uważam, że to coś złego, kiedy praca przeplata się z życiem prywatnym. Na wakacjach też myślimy o nowych projektach, często to najbardziej kreatywny czas. Resetem jest dla mnie patrzenie na ocean i otaczającą zieleń, a na co dzień gotowanie, zabawa z córką i joga. Często jeździmy w Bory Tucholskie. Mamy tam dom w totalnej głuszy, można się całkowicie wyłączyć. Umiemy cieszyć się z dalekich i bliskich podróży, z rzeczy małych i dużych.

Gdzie widzicie siebie za kilkanaście lat?
T.R. Zależy nam na tym, aby żyć w zgodzie z tym, co robimy. Interesują nas projekty, które wywołują dyskusję. Praca jest dla nas pasją, źródłem radości poznawania. Chcemy się rozwijać, odwiedzać nowe miejsca, poszerzać horyzonty. Jak samuraj, który całe życie dopracowuje swój miecz do perfekcji. 

Marta Krupińska