Trendy 2015/2016: niepraktyczne znaczy modne

Może to zabrzmi kontrowersyjnie, ale po raz pierwszy projektanci namawiają, byśmy nie inwestowali w tzw. modę na lata. Czyli w takie ubrania i akcesoria, które będą pasowały do wszystkiego, bo ich styl nie przemija. Klasyczna 2.55 Chanel? Zapomnij. Kaszmirowy sweter od Max Mary? Nie w tym sezonie. Mokasyny Tod’s? Może kiedy indziej. Glamcore działa wbrew wpajanej przez lata zasadzie, że warto wydać więcej na coś klasycznego, dobrej jakości, bo taka rzecz posłuży dłużej. Teraz projektanci mówią: warto wydać więcej na coś, co posłuży ci jeden sezon, ale sprawi ci dużo przyjemności. Szefowa mody portalu Stylebop.com Leila Yavari tłumaczy: „W glamcorze chodzi o rzeczy, o których nie możesz przestać myśleć. Chociaż się błyszczą, są niepraktyczne i za drogie. Być może włożysz je tylko raz, ale aż ciarki cię przechodzą, gdy pomyślisz, jak będziesz wyglądać”. Niektórzy dziennikarze i eksperci uważają, że ta rozpusta wynika z poprawy koniunktury. Inni, że to wynik wciąż rosnącej popularności ikon mody ulicznej i mody na oglądanie zdjęć typu street fashion. Szczególnie robionych podczas tygodni mody, gdzie top modelki i redaktorki ścigają się w noszeniu coraz to bardziej widowiskowych kreacji, byle tylko zwrócić uwagę paparazzi i blogerów. Miliony kobiet chce wyglądać tak jak one, zapominając o tym, że te stroje to jedynie służbowe uniformy. Do najbardziej podziwianych przedstawicielek glamcore’u należą Anna Dello Russo (940 tys. obserwujących na Instagramie), żona rosyjskiego miliardera Lena Pierminowa (milion obserwujących), rosyjska redaktorka Mirosława Duma (1,2 miliona), włoska stylistka Giovanna Battaglia (430 tys.) i rosyjska projektantka Ulana Siergiejenko (250 tys.). Z ich szaf wylewają się wzorzyste garnitury, seksowne sukienki mini bez ramiączek, żakiety z kryształowymi aplikacjami, haftowane spódnice i duża, bogato zdobiona biżuteria. 

Do promocji glamcore’u przyczyniły się także top modelki, jak Joan Smalls, Jourdan Dunn, Gigi Hadid czy Kendall Jenner, które na ulicy i na czerwonym dywanie można podziwiać w ażurowych sukienkach z frędzlami od Balmain czy przezroczystych kreacjach od Givenchy. Wszystkie są przyjaciółkami projektantów obu domów mody. I tak trafiamy na szczyt góry lodowej. A to dlatego że swoje pięć groszy do glamcore’owej propagandy dołożyła także Anna Wintour. Jak? Przez niewiarygodną promocję swojej corocznej fety – Met Gali, na którą gwiazdy stroją się bardziej niż na rozdanie Oscarów. Na czerwonym dywanie dominują tam glamour, złoto i błysk. A zdjęcia spektakularnych kreacji Rihanny (ostatnio w gigantycznej, buduarowej kreacji od chińskiego projektanta Guo Pei), Sarah Jessiki Parker, Beyoncé w oka mgnieniu obiegają cały świat i inspirują.