Anya Taylor-Joy w rockowym wydaniu

Aktorka, która słynie z wszechstronnych ról i znakomitego stylu, zaprezentowała swój najnowszy outfit podczas niedzielnej rozgrywki New York Knicks z Chicago Bulls - ale jej stylizacja nadawała się bardziej na koncert The Black Keys niż mecz koszyjówki. Centralnym punktem jej stroju była para seksownych, gładkich czarnych skórzanych spodni z odważnymi wycięciami na środku każdej z nogawek, ozdobionych przyciągającym wzrok sznurowaniem. Zestawiając je z prążkowanym białym podkoszulkiem i dopasowaną czarną skórzaną kurtką motocyklową, Taylor-Joy emanowała niewymuszonym luzem. Nadając swojemu lookowi dramaturgii (i wysokości!), gwiazda zdecydowała się na szpilki na platformie z kwadratowymi noskami, do których dobrała ciemne, szylkretowe okulary w kształcie kocich oczu.

Nie zabrakło też obowiązującego w tym sezonie trendu "pop of red" - aktorka uzupełniła swoją stylizację wiśniową czerwienią za pomocą małej pikowanej torebki. Decydując się na minimalistyczne podejście do akcesoriów, Taylor-Joy pozwoliła, by jej strój mówił sam za siebie - dopełniła swój look świetlistym makijażem podkreślonym jagodowym odcieniem ust i manicure w kolorze czerwonego wina, a jej jasnoblond włosy spływały swobodnie, kontrastując z mrocznymi ubraniami.

Anya Taylor-Joy z mężemGotham/Getty Images

Tymczasem mąż Taylor-Joy, Malcolm McRae, obrał kontrastowe podejście do swojego stroju, decydując się na bardziej tradycyjny look. Jego granatowy garnitur i biała koszula sprawiały wrażenie, jakby wybrał się z Anyą na randkę prosto po długim dniu za korporacyjnym biurkiem - ale jego pomarańczowy krawat we wzory dodawał całości kropli angielskiego ekscentryzmu. 

"Method dressing" czy nowy styl Anyi Taylor-Joy?

Na pewno słyszałyście o aktorstwie metodycznym (i wielu kontrowersjach z nim związanych!) - jego pochodna, czyli "method dressing", to nic innego, jak publiczne inspirowanie się swoją postacią w swoich stylizacjach, żeby podkręcić zainteresowanie widzów w trakcie promocji filmu. Chociaż ten hollywoodzki trend zaczął wzbudzać w tym roku szum przede wszystkim za sprawą Zendayi - jej stylista Law Roach wykonuje naprawdę świetną robotę - w pewnym sensie zapoczątkowała go Taylor Swift, która wykorzystywała swoje stylizacje jako wskazówki dla fanów (łącznie z fryzurami), żeby zajawiać wydanie nowych albumów. Anya Taylor-Joy jest kolejną z gwiazd, która podchwyciła ten trend (ku naszej uciesze).

To nie pierwszy raz, kiedy Taylor-Joy publicznie wciela się w estetykę swojej postaci (w "Furiosie" gra tytułową postać, wcześniej kreowaną przez Charlize Theron). Na początku tego miesiąca aktorka wystąpiła na CinemaCon w Las Vegas w czarnej skórzanej sukience z kolekcji ready-to-wear na jesień/zimę 2024 od Ludovic de Saint Sernin. Awangardowa kreacja była ozdobiona misternie nabijanymi ćwiekami, tworząc krzyżujący się dekolt typu halter i dekoracyjny pasek, który zwisał z rąbka. 

To nie koniec trasy promocyjnej - jesteśmy ogromnie ciekawe, czym jeszcze nas zaskoczy...