Reklama

Spis treści:

  1. Gabriela Bednarz: sekret świeżości zaczyna się od ochrony
  2. Algi, turmalin i malachit: tak pachnie luksusowa pielęgnacja
  3. Mały rytuał na koniec: mgiełka, która domyka całość

Gabriela Bednarz: sekret świeżości zaczyna się od ochrony

Ten krem nie tylko chroni przed słońcem. Jest napakowany składnikami, które pielęgnują skórę od pierwszej sekundy aplikacji. Zamiast tłustego filmu czy bielenia – mamy efekt „soft glow”, jakbyś właśnie skończyła jogę i wypiła litr wody z cytryną.

Wśród aktywnych składników znajduje się m.in. kofeina, która zmniejsza obrzęki i działa jak drenaż limfatyczny dla skóry. Niacyna poprawia koloryt i wspiera barierę hydrolipidową – dlatego cera wygląda bardziej spokojnie i zdrowo. Sód hialuronianowy nawilża, a olej z nasion kukui (Aleurites Moluccana Seed Oil) znany z właściwości regeneracyjnych, koi podrażnienia i przywraca skórze elastyczność.

Algi, turmalin i malachit: tak pachnie luksusowa pielęgnacja

Formuła tego kremu to także ukłon w stronę morskiej biotechnologii. Znajdziemy w nim ekstrakt z alg brunatnych i laminarii ochroleuca, które łagodzą i chronią skórę przed stresem środowiskowym. Dodatek turmalinu i malachitu – minerałów stosowanych w rytuałach beauty w Azji – nadaje kremowi nie tylko blask, ale też działanie antyoksydacyjne.

Efekt? Skóra natychmiast wygląda na gładszą, lepiej napiętą i rozświetloną. A wszystko to zamknięte w formule, która ma SPF – ale zachowuje się jak luksusowy krem.

Gabriela Bednarz zdradziła, że to właśnie SPF od La Mer jest jej codziennym must-have – nawet wtedy, gdy nie ma czasu na pełny makijaż. Bo dzięki niemu nie musi niczego zakrywać – wystarczy nałożyć, przeciągnąć szczotką brwi i… gotowe. Skóra robi całą robotę sama.

Mały rytuał na koniec: mgiełka, która domyka całość

Tuż po aplikacji kremu, Gabriela lubi sięgnąć po mgiełkę Caudalie. Ten francuski klasyk nie tylko nawilża i koi skórę, ale też utrwala świeży efekt „właśnie się obudziłam”. Kilka psiknięć działa jak chłodna bryza w upalny poranek – błyskawicznie odświeża i przywraca skórze balans. To prosty, zmysłowy gest, który sprawia, że cały rytuał zyskuje jeszcze bardziej luksusowy wydźwięk.

Reklama
Reklama
Reklama