Reklama

Spis treści:

  1. Skandynawska podróż przez śmiech i łzy
  2. Mads Mikkelsen w roli, która zapada w pamięć

Skandynawska podróż przez śmiech i łzy

Mowa o filmie „Ostatni wiking”, nowej produkcji z Madsem Mikkelsenem w roli głównej. Jego bohater, Anker, wychodzi na wolność po 14 latach więzienia za rabunek. Jedyna osoba, która znała miejsce ukrycia łupu, to jego brat Manfred – dziś jednak pogrążony w chorobie umysłowej i niezdolny do przypomnienia sobie szczegółów. Bracia ruszają więc w podróż przez północną Europę. To kino drogi, które na każdym zakręcie zaskakuje – raz szorstkim żartem, raz spojrzeniem w przeszłość.

Mads Mikkelsen w roli, która zapada w pamięć

Reżyser z mistrzostwem balansuje między fenomenalnym humorem i refleksją nad trudniejszymi tematami. Twórcy świetnie przemycają wątki o relacjach i sprawach, o których z trudem przychodzi rozmawiać bohaterom. Sceny pełne absurdalnych dialogów i sytuacji wybuchają humorem w najmniej spodziewanych momentach, by za chwilę uderzyć widza refleksją nad więzami rodzinnymi i tym, jak daleko można się posunąć, by odzyskać siebie. Mikkelsen gra tutaj wspaniałą rolę– jego Anker to mieszanka twardziela, ironisty i człowieka z bolesną przeszłością, którą próbuje poskładać na nowo. Jeśli „Na rauszu” pokazało, jak brawurowo potrafi łączyć dramat z lekkością, to w filmie „Ostatni wiking” udowadnia, że w tym gatunku nie ma sobie równych.

Reklama
Reklama
Reklama