Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Zillmann: „Kto ma definiować kobiecość, jak nie kobieta”
  2. Zillmann: „Ubrania nie mają płci”

Zillmann: „Kto ma definiować kobiecość, jak nie kobieta”

Dla Katarzyny Zillmann kobiecość to nie zestaw obowiązkowych akcesoriów – nie zaczyna się na tuszu do rzęs, ani nie kończy na wysokich obcasach. To przestrzeń, w której najważniejsze jest poczucie autentyczności. W świecie, gdzie kobiety wciąż są oceniane przez pryzmat wyglądu i dostosowania do oczekiwań, jej postawa jest aktem oporu. Zillmann nie buntuje się dla samego buntu. Ona po prostu żyje w zgodzie ze sobą i nie widzi powodu, by tłumaczyć się z braku makijażu czy włosów na nogach. To nie manifest – to codzienność, której nikt nie powinien kwestionować.

Reklama

Zillmann: „Ubrania nie mają płci”

Zillmann odrzuca nie tylko stereotypy związane z kobiecością, ale i całą ideę "jedynie słusznego piękna". W świecie zdominowanym przez filtry i powielane wzorce, jej podejście wydaje się wręcz rewolucyjne. Kopiowanie wyznaczonych wzorców to pułapka, a pogoń za akceptacją przez pryzmat wyglądu to droga donikąd. Ubrania, które wybiera nie świadczą o androgeniczności. Jak sama podkreśla, nie lubi siebie w ten sposób określać, ponieważ ubrania nie mają płci. Wizja kobiecości według Kasi Zillmann to wolność – wolność wyboru, ekspresji, wyglądu i tożsamości. Bo najpiękniejsze jest to, co prawdziwe. Nawet jeśli nie ma pudru i różu.

Reklama
Reklama
Reklama