Korektor zastąpiłam kremem z francuskiej apteki. Kryje przebarwienia, ale jest lekki jak druga skóra. To baza w makeup no-makeup
Zakrywasz nierówny koloryt cery korektorem lub ciężkim podkładem? Możesz sięgnąć po korygujący krem, który nie obciąży makijażu. Nie tylko upiększa, lecz także pielęgnuje.

Promienie UV nie tylko zwiększają widoczność przebarwień, lecz także zaczerwienień i tzw. pajączków (działanie światła słonecznego uszkadza ściany naczyń krwionośnych, powodując ich rozszerzanie i pękanie). Jeżeli z ich powodu, szczególnie po lecie, musisz częściej sięgać częściej po korektor, warto zmienić strategię. Aby nie obciążać makijażu, zamiast korektora lub kryjącego podkładu możesz zastosować korygujący krem.
Krem Kojąco-Korygujący SOS – Embryolisse
Embryolisse SOS Krem Kojąco-Korygujący to innowacyjny dermokosmetyk w charakterystycznym, zielonkawym kolorze. Oczywiście nie zostawia na twarzy kolorowej warstwy, a jedynie naturalnie wyrównuje koloryt, redukuje zaczerwienienia. Ma dwutorowe działanie: natychmiast kamufluje mankamenty, a jednocześnie koi podrażnienia, przez co zaczerwienienia faktycznie się zmniejszają. Można go stosować na całą twarz zamiast kremu na dzień, jako delikatną bazę pod makijaż lub punktowo na zaczerwienienia. To ulubieniec miłośniczek makijażu w stylu no-makeup, ponieważ nie daje efektu maski. Krem Kojąco-Korygujący SOS Embryolisse z powodzeniem zastąpi też codzienny krem nawilżający do cery nadreaktywnej i naczynkowej.
uwielbiam też za to, jakie daje wykończenie - bardzo delikatny, zdrowy mat, który sprawia, że makijaż wygląda pięknie cały dzień
Składniki upiększające i pielęgnujące
Krem w 95% składa się ze składników pochodzenia naturalnego. Bohaterem pierwszoplanowym jest ekstrakt z kwiatu lotosu, który koi i chroni skórę. Działanie nawilżające i wygładzające naskórek zapewnia dobrze nam znany i lubiany kwas hialuronowy. Dodatkowo zawarte w składzie masło shea wzmacnia barierę ochronną, zapobiega uciekaniu wilgoci z naskórka, zmiękcza i wygładza cerę i działa przeciwstarzeniowo. Formułę dopełniają zielone pigmenty, które wizualnie neutralizują zaczerwienienia już od pierwszej aplikacji kremu. Lista INCI spodoba się osobom, które poszukują minimalistycznych składów i kosmetyków bezzapachowych.
Walka z zaczerwienieniami i pajączkami
Jeżeli działanie kremu okaże się za słabe, warto do codziennej pielęgnacji wprowadzić kosmetyki z arniką i ekstraktem z kasztanowca. Substancje te wzmacniają ściany naczyń krwionośnych, zmniejszają ich kruchość i skłonność do pękania, a tym samym ograniczają widoczność „pajączków”. Dodatkowo działają przeciwzapalnie i łagodząco, dzięki czemu skóra zyskuje większy komfort i mniej reaguje na czynniki zewnętrzne.
Nie wyobrażasz sobie makijażu bez punktowego krycia? W kamuflowaniu czerwonych plamek i pajączków najlepiej sprawdzi się zielony korektor. Jego nietypowy kolor pozwala wyrównać koloryt cery, ale bez konieczności nakładania grubej warstwy.

