3 nowości kosmetyczne polskich marek na lato 2025. Przetestowałam je wszystkie i oto dlaczego wróżę im sukces
Zastanawiacie się, w który kosmetyk zainwestować, mając na uwadze zbliżające się lato? Polecam trzy, które sprawdzą się doskonale. To nowości polskich marek, które miałam przyjemność przetestować – i teraz wyjaśniam, dlaczego robię dla nich miejsce w swojej rutynie.

Jako redaktorka beauty mam możliwość (i przyjemność) testować wiele kosmetyków pojawiających się na rynku. A początek wiosny obfitował w premiery – zwłaszcza te od polskich marek. Spośród wszystkich nowości wybrałam trzy kosmetyki, które szczególnie przykuły moją uwagę. To wprawdzie świeżynki, więc trudno ocenić je w pełni pod kątem długofalowego działania, ale jedno mogę powiedzieć już teraz: robią świetne pierwsze wrażenie. Od razu znalazły miejsce w mojej rutynie, a do tego pochodzą od marek, które dobrze znam i cenię – zwłaszcza za skuteczność. Dlatego mam wobec nich wielkie oczekiwania.
BasicLab
Chociaż marka BasicLab zadebiutowała tej wiosny aż dwoma nowościami, jedno serum szczególnie przykuło moją uwagę – ze względu na swoje przeznaczenie: do skóry trądzikowej, w tym z trądzikiem różowatym. Ma łagodzić zaczerwienienia i niedoskonałości, a to coś, co zdecydowanie przemawia do mojej skóry.
To, za co szczególnie cenię BasicLab, to precyzyjne podawanie nie tylko składników aktywnych, ale też ich stężeń. No i „wypuszczanie” kosmetyków w dwóch wersjach – lżejszej i mocniejszej – co pozwala rozpocząć kurację łagodnie, ale bez rezygnowania z działania w miarę oswajania skóry z danym składnikiem.
Nie inaczej jest w przypadku Redukującego serum z serii Rozjaśnienie i Wyciszenie. Formuła występuje w dwóch wariantach:
- wersja lekka zawiera 10% kwasu azelainowego, BHA i glicyryzynę,
- wersja mocniejsza to już 15% kwasu azelainowego, glicyryzyna i egzosomy postbiotyczne.
Obie mają przyjemną, treściwą konsystencję, szybko się wchłaniają, nie lepią i nie pozostawiają nieprzyjemnego filmu. Nadają się zarówno na dzień, jak i na noc.
Oio Lab
Jeśli w BasicLab cenię precyzję i konkretną specyfikację, to Oio Lab idealnie wypełnia moją potrzebę pielęgnacji naturalnej – łagodnej, ale skutecznej. Lubię tę markę za bezproblemowe formuły, które działają jak plaster dla skóry – niezależnie od tego, po który kosmetyk sięgam.
Ich nowość – serum w formie mleczka – ma za zadanie wygładzać, ujędrniać i „aktywować młodzieńczą witalność”. W składzie znajdziemy zaawansowany ekstrakt RejuveNAD™, przebadany pod kątem zwiększania poziomu „cząsteczki długowieczności”, kluczowej dla regeneracji, energii komórkowej i odmładzania skóry. Oprócz niego są również:
- Lizat komórek macierzystych nasion granatu – wyrównuje koloryt, rozjaśnia i chroni przed stresem oksydacyjnym,
- Wegański kompleks kolagenowy z naturalną spermidyną – poprawia elastyczność, nawilża, ujędrnia i wspiera syntezę kolagenu,
- Organiczny kompleks komórek macierzystych tuberozy z betainą – redukuje opuchliznę, cienie i zmarszczki, poprawia jędrność i blask,
- Ultra-czyste, ozonowane estry kwasów Omega 3, 6 i 9 – odżywiają, wzmacniają barierę ochronną, łagodzą niedoskonałości i wspierają regenerację,
- Organiczny morski kompleks nawilżający – zapewnia długotrwałe nawilżenie i wzmacnia barierę wilgoci skóry,
- Organiczny olej z nasion mongongo Ubuntu – chroni przed promieniowaniem UV, nawilża i wspiera regenerację.
SheFoot
Być może pielęgnacja stóp nie jest jeszcze tak "seksi" jak rozbudowane rytuały pielęgnacyjne twarzy, ale zdecydowanie nie powinna być pomijana. Zwłaszcza gdy trafia się produkt, który naprawdę robi różnicę. A ja właśnie taki odkryłam – i to od polskiej marki SheFoot. W ramach wiosennych nowości miałam okazję przetestować ich najnowszy produkt: silnie zmiękczające serum z 50% mocznikiem. I gdybym miała polecić coś po jednym użyciu, byłoby to właśnie to serum. Daje przyjemny, lekko chłodzący efekt, który od razu przynosi ulgę, ale przede wszystkim błyskawicznie wygładza i zmiękcza skórę stóp. To zasługa nie tylko wysokiego stężenia mocznika, ale też obecności mleczanu sodu, alantoiny i witaminy E, które dodatkowo nawilżają, łagodzą i wspierają regenerację skóry.
Co ważne, w tym przypadku mogę ręczyć nie tylko za efekt „wow” po pierwszym użyciu, ale też za rezultaty przy regularnym stosowaniu. Serum ma bogatą, gęstą konsystencję, dlatego szczególnie polecam aplikować je na noc – skóra rano jest naprawdę jak nowa.