Leonardo DiCaprio i przyjaciele obrośli legendą na scenie klubowej lat 90. Grupa młodych aktorów imprezowała do białego rana i notorycznie łamała serca
Łatka duszy towarzystwa i bawidamka przylgnęła do Leonarda DiCaprio, zanim skończył 25 lat. Być może sentyment do pierwszych szaleńczych wypadów na miasto stoi u podstaw teorii o maksymalnej granicy wieku narzucanej kolejnym partnerkom. Choć aktor do tej pory nie stroni od towarzystwa pięknych kobiet i hucznych przyjęć na jachtach, to po niemal trzech dekadach niekończąca się hulanka mogła nieco spowszednieć. Co innego w latach 90., kiedy gwiazdor szturmem wziął nie tylko wielkie ekrany, ale też wszelkie lokale rozrywkowe piętrzące się na Manhattanie. „Nowy Jork jest jego placem zabaw, jego Disneylandem” – mawiano. Na parkiet wchodził zawsze z zaufaną obstawą. W składzie owianej złą sławą ekipy znaleźli się zapoznani na castingach aspirujący koledzy po fachu. Wkrótce zaczęli funkcjonować pod wiele mówiącym szyldem „P***y Posse”. Czym zapracowali sobie na to miano? Po dziś dzień na temat grupy przyjaciół krążą niestworzone opowieści.
28.07.2023
- Gwiazdy