Brigitte Macron udzieliła wywiadu ELLE France! Żona Emmanuela Macrona po raz pierwszy oficjalnie rozmawiała z mediami odkąd jej maż został wybrany na prezydenta Francji. Do tej pory nie odnosiła się do plotek, nie komentowała także żadnych informacji. Czy pierwsza dama ujawniła jakieś sekrety? Czego dotyczyła rozmowa z magazynem ELLE?

Oczywiście nie zabrakło pytań o historię miłosną tej pary. Brigitte Macron jest przecież starsza o 24 lata od swojego 39-letniego partnera. 64-latka poznała Macrona, gdy ten miał zaledwie 15 lat (ona 37!). Emmanuel był wtedy uczniem w katolickim liceum jezuitów w Amiens, a Francuzka nauczycielką języka francuskiego i łaciny. Podobno nastolatek zakochał się w niej podczas zajęć z kółka teatralnego, które wtedy prowadziła. I to on zainicjował romans... W rozmowie z ELLE France Brigitte wspomina, że gdy będąc nauczycielką Macrona pracowała z nim nad sztuką teatralną. Już wtedy pojawiły się pierwsze plotki.

"Wtedy nic między nami nie było. (...) Byłam zaniepokojona o własne dzieci, Sébastiena, Laurence'a oraz Tiphaine".

Brigitte Macron przyznała również, że żałowałaby, gdyby nie zdecydowała się na związek z Macronem:

"Są chwile w życiu, kiedy trzeba dokonać trudnych wyborów. Dla mnie ta sytuacja była właśnie taką decyzją. To, co zostało powiedziane w przeciągu ostatnich 20 lat jest mało znaczące. Oczywiście, codziennie razem jadamy śniadanie - ja, moje zmarszczki i on ze swoją młodością. Gdybym nie zdecydowała się na to, wiele straciłabym w swoim życiu. Byłam zadowolona z życia ze swoimi dziećmi, ale jednocześnie czułam, jak to mówił Jacques Prévert, że muszę żyć tą miłością, żeby być w pełni szczęśliwą".

Oprócz swojej relacji z Emmanuelem Macronem, Brigitte opowiada również o ulubionych projektantach mody. Wymienia swoich przyjaciół, czyli Karla Legerfelda i Nicolasa Ghesquière, ale na liście znaleźli się także Olivier Rousteing, Alexandre Vauthier,  czy Azzedine Alaïa (jednak spódnice tego ostatniego są dla niej "zbyt krótkie"!). Przyznała również, że nigdy nie wychodzi z domu bez ułożonych włosów. Zawsze stara się wybrać odpowiednie ubrania - wszystko musi być przemyślane. To są jej dwie zasady, którymi kieruje się od lat. Co więcej, okazuje się że pani Macron wcale nie chce się identyfikować z pojęciem "pierwszej damy", który ma spore znaczenie np. w Stanach Zjednoczonych. "Nie jestem pierwszą, ani ostatnią damą. Jestem po prostu Brigitte Macron". Czy to zdanie usatysfakcjonuje prawie 300 tysięcy Francuzów, którzy podpisali petycję przeciwko ustanowienia oficjalnego stanowiska dla żony prezydenta?

Na okładce ELLE France Brigitte Macron pozuje w białym żakiecie Dior oraz T-shircie i dżinsach od Saint Laurent. Autorem fotografii jest Mark Seliger.

Post udostępniony przez ELLE (@ellefr)