Reklama

To był długi dzień. O tym, żeby jak najszybciej znaleźć się w łóżku, myślałaś już w porze lunchu. Teraz masz je przed sobą: miękkie, jedwabiste poduszki, ciepły blask lampy imitujący zachód słońca, relaksujący zapach lawendy rozpylony na świeżej pościeli. I osoba, którą kochasz najbardziej na świecie, właśnie układa się pod twoją puchową kołdrą, a do ciebie dociera ta myśl: znowu będzie chrapanie, przegrzewanie albo jeszcze gorzej…

Reklama

Problemy zaczynają się w łóżku. Czym tak naprawdę jest rozwód senny?

Obwinianie partnera za nieprzespaną noc może być kwestią sporną w zdrowym związku. Dlatego coraz więcej par decyduje się spędzać noc oddzielnie, odwracając powiedzenie, że ci, którzy śpią razem, nie rozstają się. W rzeczywistości, według National Bed Federation, prawie jedna na sześć par w Wielkiej Brytanii spała osobno (przy czym 89 proc. w oddzielnych sypialniach) w 2020 roku. Liczba ta wzrosła dwukrotnie w stosunku do tej z 2009 roku.

Najprościej mówiąc, rozwód senny oznacza, że para śpi w oddzielnych łóżkach lub oddzielnych sypialniach. – Choć może to brzmieć negatywnie, przyczyny takiej sytuacji są uzasadnione – mówi Joshua Piper, specjalista ds. snu w ResMed Marylebone. – Sen jest sprawą indywidualną, a jednak zakładamy, że partnerzy muszą iść na niewygodny kompromis przez całe życie, co zwykle im nie służy – stwierdza.

Przyczyny sennego rozwodu

Konflikt zegarów biologicznych jest doskonałym tego przykładem. Nasz rytm dobowy jest kontrolowany przez część mózgu zwaną jądrem nadskrzyżowaniowym, która pomaga nam odróżnić dzień od nocy. – Jeśli twój naturalny rytm dobowy różni się od tego, jaki ma twój partner, może prowadzić to do poważnych problemów – mówi dr Maja Schaedel, współzałożycielka The Good Sleep Clinic w Tunbridge Wells. – Często widuję pacjentów, którzy nie mieli problemów ze snem, dopóki nie zaczęli mieszkać z partnerem i chodzić spać o innej porze – dodaje. Według niej takie kłopoty zwykle mają źródło w próbach dopasowania się jednej osoby do rytmu dnia drugiej, co prowadzi albo do późnego udawania się do łóżka i wynikającego z tego wyczerpania albo do wczesnego i związanych z tym trudności z zaśnięciem.

Jednak negatywne przekonania dotyczące oddzielnego spania sprawiły, że wiele osób niechętnie podejmuje ten krok. W społeczeństwie funkcjonuje przeświadczenie, że osobne sypialnie oznaczają problemy, takie jak brak intymności w związku. Doktor Wendy Troxel, starsza specjalistka ds. nauk behawioralnych w instytucie badawczym Rand i autorka książki „Sharing the Covers: Every Couple's Guide to Better Sleep” twierdzi, że nie zawsze tak było.

W całej historii nasze postawy wobec spania razem i osobno zmieniały się radykalnie – wyjaśnia. W epoce wiktoriańskiej z reguły pary spędzały noce oddzielnie, jeśli mogły sobie na to pozwolić. W latach 50. XX wieku, z powodu zasad panujących w Hollywood, mieliśmy obrazy małżeństw śpiących osobno, tak jak w sitcomie „I Love Lucy”. „National Geographic” donosi również, że o ile pary w starożytnym Rzymie korzystały z jednego łóżka do szczerych rozmów i bliskości fizycznej, o tyle nie było niczym niezwykłym, że udawały się do oddzielnych pomieszczeń, gdy nadchodziła pora snu.

– Dopiero w czasach rewolucji seksualnej w latach 60. XX wieku nastąpił bunt przeciw purytańskim ideom – mówi Troxel. – Zaczęliśmy dosłownie utożsamiać znaczenie spania razem – dzielenie łóżka – z biblijnym, czyli z seksem. Myślę, że stąd wzięła się idea, że spanie razem oznacza szczęśliwy związek, a osobno – nieszczęśliwą relację.

Rozwód senny może dotkąć każdego. Oni też śpią osobno

Można powiedzieć, że nie dotyczy to niektórych celebrytów. Ich sypialniane rozwody częściowo pomogły zmienić opinię na ten temat. Zwolennikami spania osobno są Cameron Diaz i Benji Madden, Gwyneth Paltrow i Brad Falchuk oraz Victoria i David Beckhamowie, którzy podobno w swoim domu w Cotswolds mają oddzielne nawet całe skrzydła. Koncepcja ta zyskuje na popularności. Według badania Hilton Hotels z tego roku 63 proc. podróżujących miało spokojniejszą noc, śpiąc w pojedynkę, a 37 proc. przyznało, że woli oddzielne łóżka podczas wakacji z partnerem. Również w tym roku pięciogwiazdkowy północnoirlandzki resort Lough Erne rozszerzył swoją ofertę walentynkową o pakiet Sleep Divorce: nocleg w dwupokojowej willi „dla par, które cenią zarówno romans, jak i jakość snu”

– Łóżko jest ważne dla więzi emocjonalnej i fizycznej. O iskrę namiętności może być trudno, kiedy śpimy w oddzielnych pokojach – przyznaje Piper. – Jednak nadal można pójść do jednego łóżka na początku wieczoru, zająć się ulubioną aktywnością, a dopiero potem, gdy już zamierzasz zasnąć, udać się do własnej sypialni – stwierdza.

Znam opinie kilku kobiet, które śpią osobno ze swoimi partnerami. Jedna z nich, dyrektorka PR z Londynu, powiedziała mi, że to się zaczęło, gdy ich dzieci były małe: – Mój partner i ja na zmianę spaliśmy sami, żeby jedno z nas miało gwarancję dobrego odpoczynku. Kiedy dzieci przestały już wstawać w nocy, jakoś tak zostało – przyzwyczailiśmy się do własnych wieczornych rutyn. Dobry sen uzależnia, więc nie wróciliśmy do wspólnej sypialni.

Jeśli chodzi o dowody naukowe, istnieją argumenty zarówno za, jak i przeciw sennemu rozwodowi. Z jednej strony badanie przeprowadzone przez Amerykańską Akademię Medycyny Snu w 2022 roku wykazało, że osoby śpiące z partnerem miały niższy poziom depresji, lęku i stresu w porównaniu z tymi, które spały same. Z drugiej – z badania z 2023 roku, opublikowanego w „Journal of Social and Personal Relationships”, wynika, że niższa jakość snu była przyczyną gniewu i wpływała na obniżenie jakości związku.

Należy skupić się na tym, jak dobrze się wam śpi – razem czy osobno. To jest czynnik, który ma znaczenie, a nie konieczność dopasowania się do jakiejś normy.

– Badania wyraźnie pokazują, że dobry sen jest kluczowy nie tylko dla naszego indywidualnego dobrostanu, lecz także zdrowego związku –mówi Troxel. Jednak nie da się zaprzeczyć, że decyzja o rozwodzie sennym wymaga taktu. Według Troxel najgorszym podejściem, jakie pary mogą przyjąć, jest unikanie dyskusji, a zaraz po tym – reaktywne działanie, np. nagłe wyrzucenie partnera z sypialni lub rozpoczęcie rozmowy z frustracji. – Ważne jest, by pamiętać, że łóżko to święta przestrzeń dla par – ma ono swoje znaczenie. To właśnie wychodzenie z sypialni z hukiem prowadzi do problemów w związku – wyjaśnia. – Jeden partner czuje się zraniony i porzucony, podczas gdy drugi śpi z kimś, kto nie pozwala mu zasnąć, co prowadzi do frustracji, złości i urazy, a wszystko to może negatywnie wpływać na związek – dodaje. Zamiast tego sugeruje przeprowadzenie racjonalnej, otwartej i szczerej rozmowy w ciągu dnia, z użyciem zwrotów zaczynających się od „ja”, tak by nie obwiniać drugiej osoby i nie wywoływać w niej poczucia wstydu.

– Podejmując decyzję o spaniu w oddzielnych pokojach, nie ignoruj chrapania – apeluje Piper. Może ono wskazywać na podstawowe zaburzenie, którym jest bezdech senny. Najlepiej zgłosić się z tym problemem do specjalisty.

Dobre związki często opierają się na kompromisach i akceptacji, ale nasze nawyki związane ze snem często nie podlegają negocjacjom. – Naprawdę należy skupić się na tym, jak dobrze się wam śpi – razem czy osobno – mówi Troxel. – To jest czynnik, który ma znaczenie, a nie konieczność dopasowania się do jakiejś normy społecznej – dodaje.

Reklama

W końcu, według wypowiedzi jednego z użytkowników TikToka o rozwodzie sennym, to całkiem seksowne móc zapraszać się nawzajem.

Reklama
Reklama
Reklama