Singloza w natarciu. Dlaczego coraz więcej Polek i Polaków wybiera życie solo?
W Polsce żyje obecnie około 8 milionów singli, a do 2030 roku ta liczba może wzrosnąć do 36% dorosłych Polaków. Eksperci już teraz mówią o "epidemii singlozy". Co stoi za tym zjawiskiem i jakie ma konsekwencje dla jednostek oraz całego społeczeństwa?

Spis treści:
- Co kryje się za rosnącą liczbą singli w Polsce?
- Młodsze pokolenie: życie w pojedynkę to nowa norma?
- Jakie konsekwencje ma „epidemia singlozy”?
- Technologia, aplikacje randkowe i powierzchowne relacje
- Czy Polska stanie się krajem singli?
Co kryje się za rosnącą liczbą singli w Polsce?
W Polsce coraz więcej osób wybiera życie w pojedynkę. W 2021 roku było ich aż 8 milionów, a prognozy mówią, że do 2030 roku ich liczba może wynieść aż 36% dorosłych Polaków. Eksperci zaczynają mówić o tym zjawisku jako o „epidemii singlozy”. Wydaje się, że to coraz bardziej popularny wybór, ale co takiego się zmienia w naszej kulturze, że tak wielu z nas decyduje się na życie bez stałego partnera?
Psycholożka Dorota Minta zwraca uwagę w wywiadzie dla WP.pl, że świadome życie bez partnera nie jest wcale takie dziwne, jak może się wydawać. Zjawisko to jest wynikiem głębokich zmian społecznych, ekonomicznych i kulturowych. Kiedyś życie w małżeństwie było obowiązkiem, teraz stało się wyborem, na który decyduje się coraz mniej osób. Młodsze pokolenia bardziej stawiają na samorealizację, karierę zawodową i rozwój osobisty, co często powoduje, że relacje z partnerem schodzą na drugi plan.
Młodsze pokolenie: życie w pojedynkę to nowa norma?
Zjawisko singli nie dotyczy tylko osób starszych, ale coraz więcej młodych ludzi wybiera życie bez związku. W grupie 20-30-latków jest to często związane z fazą życia, kiedy szukają oni jeszcze swojej tożsamości i nie są gotowi na poważne zobowiązania.
Co ciekawe, nie chodzi tylko o młodsze osoby – coraz więcej ludzi po 40. roku życia decyduje się na życie bez partnera. Dla nich stabilna sytuacja zawodowa i życiowa to moment, w którym cenią sobie swobodę i niezależność, nie widząc potrzeby zakładania rodziny. Trend ten staje się coraz bardziej widoczny, szczególnie w miastach, gdzie życie singla stało się bardziej akceptowalne.
Jakie konsekwencje ma „epidemia singlozy”?
Z jednej strony życie w pojedynkę daje poczucie wolności i niezależności, ale z drugiej – niesie ze sobą pewne ryzyko. Choć wielu singli deklaruje, że czują się szczęśliwi, z czasem samotność może stać się bardziej odczuwalna, szczególnie w starszym wieku. Brak bliskich relacji i wsparcia emocjonalnego może negatywnie wpłynąć na zdrowie psychiczne.
Na poziomie społecznym, rosnąca liczba singli wiąże się z poważnymi zmianami demograficznymi. Mniej osób zakłada rodziny, co prowadzi do niższego wskaźnika urodzeń, a tym samym mniejszej liczby dzieci. To z kolei może stworzyć problemy w systemie emerytalnym i w opiece zdrowotnej w przyszłości.
Technologia, aplikacje randkowe i powierzchowne relacje
Współczesne technologie, a zwłaszcza aplikacje randkowe, miały być odpowiedzią na problem samotności, jednak w praktyce prowadzą do coraz bardziej powierzchownych relacji. Możliwość szybkiego poznania nowych osób sprawia, że traktujemy relacje bardziej jak coś tymczasowego, co łatwo zakończyć jednym kliknięciem.
Choć aplikacje randkowe ułatwiają poznawanie nowych osób, to jednocześnie stawiają ogromne wymagania wobec partnerów. Osoby korzystające z tych platform często szukają „idealnego” partnera, co utrudnia budowanie głębokich, trwałych relacji. W rezultacie wiele osób, zamiast angażować się w stabilne związki, woli kontynuować poszukiwania, co prowadzi do poczucia nieusatysfakcjonowania i rozczarowań.
Czy Polska stanie się krajem singli?
W Polsce trend „singlozy” rośnie, a w ciągu najbliższych kilku lat liczba singli może sięgnąć 36%. Czy oznacza to, że wkrótce stanie się to normą? To wciąż otwarte pytanie, ale na pewno już teraz widać poważne zmiany w strukturze naszego społeczeństwa.
Zmienia się nasza definicja rodziny, małżeństwa i relacji. Młodsze pokolenia coraz częściej wybierają życie w pojedynkę, koncentrując się na karierze, samorealizacji i swobodzie, a nie na budowaniu tradycyjnej rodziny. Choć zjawisko to nie musi być wcale złe, wiąże się z nowymi wyzwaniami – od zdrowia psychicznego po zmieniający się rynek pracy i systemy społeczne.
















