Reklama

„Cicha noc” Piotra Domalewskiego zdeklasowała konkurencję w 2017 roku na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, zdobywając wówczas 9 nagród, w tym dla najlepszego filmu i reżysera. Chociaż nie znamy jeszcze wyników tegorocznego konkursu, w kuluarach pojawiają się głosy, że nowy film Domalewskiego jest jednym z najlepszych w tym roku. A konkurencja jest przecież na najwyższym poziomie. „Ministranci” urzekają od pierwszych scen, a im dalej w las, tym narastające spektrum emocji: od śmiechu po płacz i śmiech przez łzy.

Ministranci
Materiały prasowe

Małomiasteczkowe blokowiska, echa przemocy domowej, alkoholizm, nierówności klasowe i Kościół jako schron, który jednoczy – niezależnie od statusu i sytuacji życiowej. 4 nastoletnich chłopców: Filip (Tobiasz Wajda), Gucci (Bruno Błach-Baar), Kurczak (Mikołaj Juszczyk) i Mały Kurczak (Filip Juszczyk) udzielają się w kościele jako ministranci. Każdy z nich ma inną sytuację życiową, ale łączy ich miłość do rapu i wspólne wartości. Nie chcąc pogodzić się z obojętnością instytucji kościoła, postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce. Najpierw rozdają pieniądze potrzebującym, zabierając je z sejfu plebanii, a potem granice ich misji zaczynają się zacierać — podsłuch w konfesjonale ujawnia sekrety mieszkańców, a pozornie niewinna misja pomocy zamienia się w psychologiczną pułapkę. Każda decyzja odbija się echem, a chłopcy muszą zmierzyć się z konsekwencjami swoich działań, które okazują się trudniejsze, niż przypuszczali.

Kościół jest przedstawiony w „Ministrantach” z jednej strony jako wadliwa, pełna hipokryzji instytucja (zarówno ze strony kleryków, jak i wiernych), ale Piotr Domalewski zwraca również uwagę na to, że wiara pełni rolę azylu. Tytułowi ministranci wychowują się w katolickich wartościach, a reżyser umiejętnie pokazuje, jak cienka jest granica między odwagą a fanatyzmem, między sacrum a profanum. W kulminacyjnych scenach film traci niewinność, odsłaniając ciemne strony idealistycznej rewolty i stawiając pytanie: czy naprawdę możemy być sędziami w imię Boga?

Ministranci
Materiały prasowe

Reżyser „Ministrantów” podąża za wypracowaną narracją polskiej prowincji, ale na próżno szukać tu sztampowych schematów. Zamiast prostych diagnoz otrzymujemy portret świata, w którym codzienność miesza się z duchowością, a dziecięca wrażliwość ściera się z brutalnością dorosłego życia. Na ekranie debiutują Tobiasz Wajda, Bruno Błach-Baar, Mikołaj i Filip Juszczyk. Młodzi aktorzy świetnie odnaleźli się na planie, a stworzonych przez nich bohaterów kupuje się w całości. Są jednym z największych odkryć tegorocznej edycji Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Nie bez znaczenia pozostaje oczywiście poprowadzenie ich na planie przez Piotra Domalewskiego.

"Ministranci" recenzja
Materiały prasowe

Oprócz trafnego castingu, „Ministranci” zachwycają scenariuszem, będącym jednym z najmocniejszych punktów filmu. Autentyczne, naturalne dialogi, postaci pełne charakteru (na wyróżnienie zasługuje kreacja Proboszcza, granego przez Sławomira Orzechowskiego). Gorzką tragikomedię Piotra Domalewskiego dobrze się ogląda, ale to nie jest lekki film. Historia ministrantów momentami boli, bywa bezlitosna, ale nigdy pusta. To kino, które wciąga, wzrusza i intryguje — i które jest tematem rozmów długo po zakończeniu seansu.

Reklama
Reklama
Reklama