ELLE.pl: Kobiety narażone są na wiele zróżnicowanych form przemocy w zależności czynników takich jak klasa społeczna, narodowość, orientacja seksualna. Z czym najczęściej zmagają się w Polsce, a jak wygląda problem poza granicami naszego kraju?

Sylwia Spurek: W naszym kręgu kulturowym najbardziej powszechne są przemoc w rodzinie i przemoc seksualna wobec kobiet. Poza Europą często dochodzi także do przemocy polegającej na przymusowych małżeństwach, czy tzw. zbrodniach honoru. Innym przestępstwem popełnianym na kobietach jest okaleczanie narządów płciowych dziewczynek. Te wszystkie zachowania mają wspólny mianownik – płeć ofiar. Ich ofiarami padają kobiety dlatego, że są kobietami albo znacząca większość ofiar to kobiety. To legalna, czyli wynikająca z aktu prawnego, definicja przemocy ze względu na płeć.

Marcin Anaszewicz: To tylko pokazuje, jak przemoc wobec kobiet jest rozbudowanym problemem i jak bardzo wymaga od państwa kompleksowych działań. Kobiety potrzebują wsparcia nie tylko w formie dobrego prawa, nie tylko ze strony profesjonalnych służb takich jak policja, prokuratura czy sądy, ale też w
wymiarze symbolicznym. W nowoczesnym państwie premier czy premierka rządu powinni zawsze mówić “Trzymam stronę kobiet i cały mój rząd będzie
zawsze walczył z przemocą wobec kobiet”. 

ELLE.pl: Wygląda na to, że ten problem jest w dużej mierze ignorowany przez władze. Czy jako społeczeństwo rozumiemy, gdzie zaczyna się przemoc, czy jeszcze nie do końca mamy świadomość tego, jak powinniśmy nazywać to zjawisko?

Sylwia Spurek: W ramach tegorocznej kampanii “16 dni przeciwko przemocy wobec kobiet”, jak każdego roku będę przypominać, że do przemocy w rodzinie dochodzi nie tylko wtedy, gdy mamy do czynienia z ciężkim pobiciem kończącym się hospitalizacją. Ale to także popychanie, szarpanie, pojedyncze uderzenie.

Marcin Anaszewicz: Musimy zrozumieć, że częścią problemu jest też sytuacja, w której jesteśmy bierni i nie reagujemy na przemoc. Kiedy mężczyźni żartują z przemocy, a my nie reagujemy na takie zachowanie, to budujemy kulturę przyzwolenia na przemoc. Musimy pamiętać, że przemoc zaczyna się od słów.

Sylwia Spurek: Zresztą przemoc ma nie tylko charakter fizyczny, to także przemoc psychiczna, groźby, poniżanie, wyśmiewanie, obrażanie, krzyki. Przemoc w
rodzinie może mieć także charakter ekonomiczny - to zabieranie pieniędzy, opresyjne ich wydzielanie lub rozliczanie z wydatków, niepłacenie alimentów,
uniemożliwianie podjęcia pracy.

Marcin Anaszewicz: Ale częścią przemocy może być też kultura polityczna, bo kiedy Prezydent państwa mówi, że nie trzeba stosować Konwencji Stambulskiej, to daje wyraźny sygnał, że przemoc wobec kobiet nie jest ważną sprawą i niejako daje przyzwolenie do jej stosowania. Jeżeli Kościół nazywa Konwencję Stambulską ideologią, to sprawia, że kobiety jeszcze bardziej wstydzą się zgłaszać na policję przemoc, której padły ofiarą.

ELLE.pl: Dlaczego tak ciężko zmienić pewne normy i schematy myślenia? Bójka na ulicy jest traktowana jako przestępstwo, przemoc domowa często nie. Jeśli przemoc tak jawna i oczywista nie jest odbierana jako przestępstwo, to co dopiero z innymi formami, które Pani wymienia?

Sylwia Spurek: Bardzo często uważamy, że przemoc domowa to sprawa rodzinna, prywatna…

Marcin Anaszewicz: …w którą państwo nie powinno ingerować, bo rodzina jest święta.

Sylwia Spurek: Polacy i Polki, jak pokazują badania, nie chcą się wtrącać, uważają, że ta sytuacja ma charakter wewnętrznego sporu czy konfliktu, nie chcą opowiadać się po jakiejś stronie.

Marcin Anaszewicz: A przecież trudno sobie wyobrazić sprawę bardziej publiczną niż przemoc w rodzinie: jedna osoba, najczęściej mężczyzna, silniejszy fizycznie i ekonomicznie, sprawuje kontrolę i krzywdzi. Znęcanie się często doprowadza do śmierci osoby słabszej. Czy to może być sprawa prywatna? Czy jeżeli ktoś zagraża zdrowiu i życiu kobiet, dzieci, osób starszych, to może być traktowane jako sprawa prywatna? Absolutnie nie. Takie myślenie musimy zmienić, bo inaczej kobiety nie będą czuły się bezpiecznie we własnym domu. One muszą czuć, że państwo i społeczeństwo trzyma ich stronę i nie zostawia ich samych,
zdanych na łaskę oprawcy.  Tak samo dzieje się z budzącą tyle kontrowersji kwestią aborcji. Państwo nie pozwala kobietom na podjęcie samodzielnej decyzji, co sprawia, że nie czują się bezpiecznie we własnym kraju i własnym ciele. Absurdalne jest to, że w szczególności mężczyźni zabierają głos w debacie, która nie należy do nich. 

ELLE.pl: Z czego to wynika? Jakie musimy zrobić, aby społeczeństwo zaczęło myśleć inaczej?

Marcin Anaszewicz: Początkiem budowania świadomości jest zawsze edukacja. Problem polega na tym, że Polska szkoła nie uczy o równości, szacunku, jak sobie radzić z przemocą, gdzie uzyskać pomoc. To, że kobiety mają odbierane prawo do aborcji, to, że państwo nie chroni ich przed przemocą, bierze się z tego, że prawa kobiet nadal traktowane są jako temat zastępczy. Dopóki nie zrozumiemy, że prawa człowieka są fundamentem nowoczesnych, demokratycznych państw i społeczeństw, prawa kobiet będą pomijane.

Sylwia Spurek: A lista spraw do załatwienia, jeśli chodzi o prawa kobiet, jest bardzo długa. Poza kwestią przemocy, z którą nadal państwa nie mogą sobie poradzić, i poza kwestią aborcji, z którą nie chcą sobie poradzić, zaniedbania dotyczą braku dostępu do antykoncepcji, braku edukacji seksualnej zgodnej z wiedzą medyczną, braku dostępu do leczenia niepłodności nowoczesnymi metodami, i w końcu - braku dostępu do odpowiedniej opieki ginekologicznej. To tylko kilka obszarów, których rozwój w Polsce zatrzymał się w poprzednim milenium. A najbardziej na tym cierpią kobiety o gorszym statusie majątkowym, mieszkające
na wsi, bezrobotne, z niepełnosprawnościami.

Marcin Anaszewicz: Ale problem przemocy dotyczy każdej kobiety - bez względu na jej miejsce zamieszkania, wykształcenie, zawód czy status materialny. O ile problem braku możliwości leczenia niepłodności czy problem braku opieki ginekologicznej można jakoś rozwiązywać, kiedy ma się pieniądze i dlatego ten problem dotyka kobiety uboższe, o tyle przemoc w rodzinie czy seksualna dotyczy wszystkich kobiet - i pracowniczki dyskontu, i nauczycielki, i architektki, i prezeski dużej firmy. Bezpieczeństwa nie można sobie kupić, bo zapewnienie bezpieczeństwa jest obowiązkiem państwa, obowiązkiem, z którego dotychczas państwo się nie
wywiązało. Warto jeszcze wspomnieć o porodach bez znieczulenia. To kolejny przykład pokazujący myślenie, że cierpienie to nieodłączna powinność kobiety. Jak
się rozprawić z tym szkodliwym mitem?

Sylwia Spurek: Wyrazistym przykładem, jak traktujemy kobiety, jest kwestia “Rodzić po ludzku”. Sama kampania została zainicjowana już 26 lat temu przez Gazetę Wyborczą. Zaraz potem powstała organizacja pozarządowa, która skupia się wyłącznie na tym problemie. A kobiety nadal opowiadają jak opresyjnie zostały potraktowane przy porodzie przez lekarza lub położną. Dane Narodowego Funduszu Zdrowia jeszcze bardziej uwidaczniają problem - pokazują, że
większość kobiet rodzących w Polsce nie miała dostępu do znieczulenia zewnątrzoponowego przy porodzie. Nie miała, bo szpital nie zapewnił opieki anestezjologicznej dostępnej przecież standardowo przy innych procedurach medycznych.

ELLE.pl: Wróćmy do kampanii Pani Posłanki. Dlaczego zaprosiła Pani do tegorocznej edycji kampanii swojego partnera?

Sylwia Spurek: Jesteśmy razem od 19 lat. Razem działamy politycznie i społecznie, wyznajemy te same wartości dotyczące praw człowieka i praw zwierząt. Udział Marcina w kampanii ma pokazać, że mężczyźni powinni włączać się w działania dotyczące przemocy wobec kobiet, w tym przemocy w rodzinie. Bez nich
wyeliminowanie tego zjawiska nie będzie do końca możliwe, bo to nie na ofiarach spoczywa ciężar odpowiedzialności za poradzenie sobie z problemem.

Marcin Anaszewicz: Chciałbym pokazać, że problem przemocy wobec kobiet to nie jest problem kobiet, tylko problem mężczyzn, bo to kobiety są najczęściej ofiarami, a sprawcami są najczęściej mężczyźni. Chciałbym zachęcić innych mężczyzn, aby w ramach tej kampanii nagrywali filmiki, wrzucali posty, pisali, że trzymają stronę kobiet. Każdy może wejść na stronę www.trzymamstronekobiet.pl, przeczytać, czym jest przemoc i podpisać apel do Komisji Europejskiej w
sprawie ochrony kobiet przed przemocą. Mam nadzieję, że już w tym roku wielu mężczyzn zaangażuje się w walkę z tą formą przemocy.

 

* Sylwia Spurek – doktorka nauk prawnych, radczyni prawna, posłanka do Parlamentu Europejskiego (od 2019) i Wiceprzewodnicząca Komisji FEMM, w latach 2015-2019 Zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich. Autorka pierwszego projektu ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie (2003). Jako wicedyrektorka Biura Pełnomocniczki Rządu ds. Równego Traktowania koordynowała proces ratyfikacji Konwencji Stambulskiej (2014). Akademiczka i autorka kilkudziesięciu publikacji dot. równego traktowania. Feministka i weganka. 

* Marcin Anaszewicz – prawnik, politolog, doktor nauk społecznych, Prezes Zarządu Green REV Institute. W latach 2014-2019 Dyrektor Strategiczny w UM w Słupsku. Założyciel i pierwszy wiceprezes partii politycznej Wiosna (2019). Od 1995 roku zajmuje się komunikowaniem publicznym i politycznym. W latach 2003-2014 związany z sektorem przedsiębiorstw państwowych i prywatnych, gdzie jako członek kadry kierowniczej uczestniczył w wielu projektach restrukturyzacyjnych. W latach 2003-2006 rzecznik prasowy Poczty Polskiej oraz zastępca dyrektora Departamentu Marketingu Korporacyjnego Poczty Polskiej. Strateg polityczny.