Australia zaostrza przepisy imigracyjne i uderza w sprawców przemocy domowej. Osoby, które mają na koncie wyrok za przemoc domową w swoim kraju, mogą zapomnieć o wizie do Australii. To nie koniec. Osoby, które mają czasowe pozwolenie na wjazd, ale mają na koncie takie przestępstwo, mogą stracić dokument legalizujący ich pobyt. Do tej pory urzędnicy mogli cofnąć wizę tylko w dwóch przypadkach: gdy osoba ubiegająca się o pobyt w Australii przebywała w więzieniu przez co najmniej rok lub gdy nie zdała testu osobowości. Nowe przepisy wprowadzono pod wpływem głośnej sprawy Duńczyka, który otrzymał australijską wizę, chociaż w swoim kraju został skazany na 30 dni pozbawienia wolności. Minister ds. Imigracji powiedział, że wjazd do Australii powinien być przyznawany wyłącznie osobom, które przestrzegają prawa. 

Przypomnijmy, że polski rząd chciał niedawno zliberalizować ustawę o przemocy w rodzinie. Jednorazowe pobicie miało nie być przemocą domową, a "Niebieska Karta" miała być zakładana wyłącznie na wniosek ofiary. Przemoc domowa w takim wydaniu byłaby nie jednorazowym pobiciem, a "powtarzającym się umyślne działaniem". W związku z kontrowersjami związanymi z projektem nowelizacji ustawy, premier Mateusz Morawiecki wycofał go. 

Wciąż istnieje, a do tego ma się świetnie: seksizm. Jest odwieczna zmora kobiet i najprostszym orężem mężczyzn. Dlatego wciąż musimy go zauważać, piętnować i wypleniać. Czytaj więcej >>>