Lily-Rose Depp jest jedną z gwiazd, które zdobią najnowszą okładkę amerykańskiej edycji ELLE oprócz sesji zdjęciowej, możemy przeczytać obszerny wywiad z aktorką grającą w nowym serialu HBO, "The Idol". Ambasadorka Chanel opowiedziała o dorastaniu w świecie słynnych rodziców, relacji z nimi (także w kontekście procesu dekady, którym "żył" cały internet). Lily-Rose odniosła się także do zarzutów, że jest kolejną "nepo-baby" - karierę udało jej się zrobić ze względu na panujący w branży nepotyzm. Jej odpowiedź nie spodobała się pewnej sławnej modelce.

Słynna modelka zarzuca Lily-Rose Depp: "nie masz pojęcia ile trzeba walczyć o szacunek ludzi. To trwa latami. Ty miałaś to za darmo, od pierwszego dnia"

O nepotyzmie w show-biznesie mówi się głośniej od pewnego czasu. Kilka miesięcy temu dyskusję wywołała wypowiedź Gwyneth Paltrow, która uważa, że dzieci sławnych rodziców "muszą pracować dwa razy ciężej". Wiele emocji wywołała opinia Jennifer Aniston. Gwiazda znana z serialu "Przyjaciele" stwierdziła w programie "Actors on Actors", że dziś "możesz wybić się na TikToku, YouTubie, Instagramie. To obniża rangę zawodu aktora". Swoje zdanie wyraziła też Lily-Rose Depp:

"Internauci bardzo przejmują się tego rodzaju rzeczami. Ludzie mają z góry przyjęte wyobrażenie o tobie, o tym, jak zdobyłeś swoją pozycję. Z całą pewnością mogę powiedzieć, że nic nie zapewni ci angażu za wyjątkiem bycia odpowiednią osobą do tej konkretnej roli. Sieć zwraca uwagę na to, kim jest twoja rodzina, a ludzie odpowiedzialni za casting nie patrzą na to. Może otwiera to pewne drzwi, ale nie sprawia, że przekraczasz próg. Przed tobą jest dużo pracy” – ujawnia 23-letnia aktorka na łamach ELLE US.

„Dziwi mnie sprowadzenie kogoś do myśli, że jest w danym miejscu tylko ze względu na sprawy pokoleniowe. To nie ma sensu. Jeśli czyjaś mama lub tata jest lekarzem, a potem dziecko zostaje lekarzem, nie będziesz mówić: »Cóż, jesteś lekarzem tylko dlatego, że twój rodzic nim jest«. Tak nie jest, ta osoba musiała iść na studia medyczne i dużo się uczyć”.

Ta wypowiedź nie zamknęła tego tematu, a wręcz odwrotnie, kolejny raz otworzyła dyskusję w sieci. Modelka Vittoria Ceretti, którą na instagramie śledzi ponad 1,3 mln użytkowników i na koncie ma kampanie dla takich domów mody, jak Chanel, Versace, Loewe, Fendi, czy Givenchy, totalnie nie zgadza się z wypowiedzą Lily-Rose Depp. Sama zaczęła karierę w wieku 14 lat i przyznaje, że nie było łatwo.

"Chciałabym podzielić się swoją opinią, ponieważ mogę" - napisała na stories Ceretti. "Nacięłam się na wywiad o tak zwanej 'nepo baby', czy jak to się nazywa... Rozumiem to całe 'dostałam się i pracuję ciężko', ale chciałabym zobaczyć jak dajesz sobie radę, przez pierwsze lata mojej kariery...  Nie chodzi tylko o o odrzucenie, bo wiem, że też tego doświadczyłaś i możesz mi opowiedzieć smutną historię z tym związaną (nawet jeśli na koniec pojechałaś do taty, żeby wypłakać się na jego sofie w willi w Malibu)."

"Ale co z tym, że nie możesz zapłacić za bilet lotniczy do domu, żeby spotkać się z rodziną? Co z czekaniem godzinami na przymiarki/casting, tylko po to, żeby zobaczyć jak kolejna nepo baby przechodzi obok ciebie, wysiadając z jej/jego Mercedesa z kierowcą i jej/jego znajomym/asystentem/agentem dbającym o jej/jego zdrowie psychiczne??? Nie masz pojęcia, ile trzeba walczyć o szacunek ludzi. To trwa latami. Ty miałaś to za darmo, od pierwszego dnia"

Modelka kończy swoją wypowiedź tymi słowami: "Mam wielu 'nepo' znajomych, których szanuję, ale nie mogę słuchać ciebie, gdy porównujesz się do mnie. Nie urodziłam się na wygodnej seksownej poduszce z pięknym widokiem. Wiem, że to nie twoja wina, ale proszę, doceń i znaj miejsce, z którego pochodzisz."

Wypowiedź modelki cytują najważniejsze serwisy o modzie, jak i zajmujące się tematyką gwiazd. Zgadzacie się ze zdaniem Vittorii?

Kosmetyki w stylu Lily-Rose Depp