Hedi Slimane jest niewątpliwie wirtuozem w tym co robi. Chociaż niektórzy wciąż zarzucają mu, że jego projekty przypominają bardziej fast fashion i bliżej im do sieciówki niż luksusowego brandu, Slimane wytrwale wprowadza grunge i rock'n'roll do mody. Idzie mu to śpiewająco, bo od 2012 roku, kiedy zastąpił Stefano Pilati na stanowisku dyrektora kreatywnego (jeszcze wtedy) Yves Saint Laurent, zyski francuskiej marki ciągle rosną. Patrząc na to co zaprezentował w Los Angeles (gdzie obecnie mieści się jego biuro kreatywne) raczej nie przestaną.

W teatrze Hollywood Palladium Slimane zaprezentował projekty męskie na sezon jesień-zima 2016/2017, a także damski Saint Laurent Pre-Fall 2016. Obie kolekcje inspirowane były muzyką, jeszcze bardziej niż zazwyczaj. Slimane sięgnął po estetykę lat 70., czerpał ze stylu największych muzycznych ikon. Niektóre jego ubrania wyglądają jak autentyczne modele z garderoby Davida Bowiego (przyjrzyjcie się tylko smokingom i kapeluszom!). Modelki (między innymi: Binx Walton, Staz Lindes, Lida Fox, Lili Sumner, Marjan Jonkman, Helena Severin i Kiki Willems) nosiły skórzane kurtki z motywem nutek, lakierowane koszule, "pierzaste" tuniki, czerwone peleryny, zamszowe płaszcze, aksamitne botki, ogromne futra, brokatowe żakiety, których nie powstydziły by się liczące się gwiazdy muzyki pop i równie błyszczący makijaż. Dominującą damską sylwetką była ta z długą sukienką/spódnicą z mocno zaciśniętym szerokim pasem w talii.

Jak na zagrany koncertowo pokaz przystało, finał zakończył się owacjami na stojąco. 

Moda męska: Saint Laurent jesień-zima 2016/2017 - GALERIA>>