River Phoenix – dzieciństwo w sekcie

Pod koniec lat 60. pochodząca z Nowego Jorku Arlyn Dunetz postanowiła porzucić wielkomiejskie życie dla kalifornijskich bezdroży. Podczas autostopowych podróży spotkała swojego przyszłego męża – autora tekstów piosenek, Johna Lee Bottoma. Połączyła ich sympatia do ruchu hippisowskiego, która szybko przerodziła się w głębsze uczucia. Para „dzieci kwiatów” przemierzała kraj bez planu, żywiąc się rosnącymi na poboczu warzywami i owocami. Rok później byli już po ślubie. River Jude Bottom urodził się w oregońskim miasteczku Madras 23 sierpnia 1970 roku. Był najstarszy z piątki rodzeństwa. Kiedy miał zaledwie trzy lata, jego rodzice przyłączyli się do sekty Dzieci Boga. 

W pułapkę zastawioną przez liderów kultu wepchnęło ich ubóstwo. „Był taki moment, kiedy nie mieli jedzenia ani pieniędzy. Zwrócili się do tej organizacji, gdzie zaoferowano im pomoc. Nigdy tak naprawdę nie byliśmy jej częścią, byliśmy outsiderami” – mówił po latach Joaquin Phoenix w rozmowie z The Telegraph. Niestety powierzenie swojego losu w ręce kontrowersyjnego ruchu religijnego nie rozwiązało ich problemów. Początkowo przeprowadzili się do Teksasu, gdzie zamieszkali w komunie. Po pewnym czasie przenieśli się do Puerto Rico i jeździli przez Amerykę Południową i Karaiby jako misjonarze. Zła sytuacja finansowa zmusiła ich do ulicznych występów. „W młodym wieku River wystawał na rogach ulic, próbował rozpowszechniać informacje i nawracać przechodniów” – objaśniał autor biografii aktora, Gavin Edwards. „Ale jeśli danego dnia nie przyniósł do domu wystarczającej ilości drobnych, rodzina nie miała co jeść”. Kiedy osiedli w Wenezueli, nie mieli do dyspozycji nawet podstawowej infrastruktury sanitarnej. 

Wówczas zaczęli dostrzegać niebezpieczne zachowania wewnątrz społeczności. Ich obawy wzbudziły rekomendacje, aby rekrutując nowych członków, posuwać się do uwodzenia. Małżeństwo postanowiło odejść z szeregów sekty. Do kraju wrócili jako nielegalni pasażerowie na pokładzie statku towarowego. Krótko potem na jaw wyszły wstrząsające seksualne skandale. Założycieli Dzieci Boga oskarżono o uprowadzenia i wykorzystywanie nieletnich. River Phoenix wyznał, że sam padł ich ofiarą i jako czterolatek był zmuszany do czynności seksualnych z innymi wychowankami grupy. W rozmowie z magazynem Details powiedział, że wymazał te wspomnienia, ale odcisnęły one piętno na jego dalszym życiu. „Od dziesiątego do czternastego roku życia utrzymywałem całkowity celibat. Nie byłem tak naprawdę z wieloma osobami – może pięcioma czy sześcioma. Wchodziłem w związki, które oferowały mi poczucie spełnienia i łatwo było w nich o monogamię” – tłumaczył. Niezwykle rzadko wypowiadał się na temat dzieciństwa w sekcie. Głos zabierała za to jego matka, podkreślając, że według syna kult był „obrzydliwy i niszczył ludziom życie”.

River Phoenix – obiecująca hollywoodzka kariera

River Phoenix z rodziną (1983); Dianna Whitley/Getty Images

W 1979 roku Bottomowie dokonali symbolicznej zmiany nazwiska. „Phoenix” nieprzypadkowo nawiązuje do mitycznego ptaka odradzającego się z popiołów. „Feniks” oznaczał dla nich nowy początek. Ich domem stało się Los Angeles. Arlyn Phoenix znalazła pracę jako asystentka osoby zajmującej się castingami w sieci telewizyjnej NBC. Tym samym zyskała dostęp do hollywoodzkich decydentów. Natychmiast zatrudniła agenta z myślą o piątce swoich dzieciach. Rodzeństwo przeszło na edukację domową, która w dużej mierze odbywała się na planach filmowych. Młodzi aktorzy przyjmowali wszelkie zlecenia za wyjątkiem reklam wyrobów mięsnych i nabiału, a także śmieciowego jedzenia – wszyscy byli weganami.

Mimo dramatycznych zdarzeń poprzedzających hollywoodzką karierę rodzeństwo nie postrzegało wczesnych lat życie tylko negatywnie. Joaquin wierzył, że intencje rodziców były dobre. „Myślę, że było to bardzo niewinne, oni naprawdę mieli w sobie wiarę” – tłumaczył zdobywca Oscara. „Podróżowanie było ważną częścią mojego dzieciństwa, które bardzo sobie ceniłam” – mówiła Rain Phoenix na łamach The Guardian. „Rodzice byli nam naprawdę bardzo oddani. W pewnym sensie zrezygnowali z wielu rzeczy, które mieli jako dwudziestolatkowie, żeby pomóc nam osiągnąć to, o czym marzyliśmy. To był niewiarygodnie bezinteresowny gest”. Najstarsza z sióstr dodała także, że między rodzeństwem nigdy nie było rywalizacji. Gdy jedno z nich odnosiło sukces, pozostali przyjmowali postawę wspierającą.

River Phoenix opisywany był jako niezwykle utalentowany gitarzysta. Wraz z siostrą tworzyli zgrany duet i godzinami spędzali czas na śpiewaniu. Już jako dzieci wystąpili przed wielotysięczną publicznością w amfiteatrze Hollywood Bowl. W wieku nastoletnim założyli zespół Aleka's Attic. Równocześnie River zaczął się realizować na innych polach. W wieku dwunastu lat dołączył do obsady serialu „Siedem narzeczonych dla siedmiu braci”. Za tę rolę w 1984 roku otrzymał Young Artist Award. Niedługo potem otrzymał angaż w filmie „Badacze kosmosu” u boku Ethana Hawke'a. W kolejnym roku wystąpił w kultowym „Stań przy mnie”. Reżyser Rob Reiner napomknął, że dziecięcy aktor mógł liczyć na wsparcie najbliższych, ale jego rodzinny dom nie był pozbawiony mrocznych tajemnic. 

„Gdy pracował na planie, rodzina wciąż była obecna przy nim. Jego matka była na planie” – zdradził filmowiec. „Jednak wiem, że jego ojciec miał problemy z alkoholem lub czymś podobnym. Wiem, że nie działo się tam dobrze”.

Martha Plimpton i River Phoenix na gali wręczenia Oscarów (1989); Ron Galella, Ltd/Ron Galella Collection via Getty Images

Wbrew traumom i dorastaniu w cieniu choroby alkoholowej River odnosił następne sukcesy. Aktorskie popisy w „Straconych latach” przyniosły mu nominację do Oscara i Złotego Globu. Za zarobione pieniądze kupił ranczo w Kostaryce i dużą posiadłość na Florydzie. Słynąca z dobrego serca rodzina przygarniała pod swój dach ludzi na życiowym zakręcie. Wkrótce dzielili przestrzeń z dwunastoma lokatorami wykonującymi dla nich drobne prace. Potrzeby rosły, a najstarszy syn troszczył się o byt rodziny. W 1991 roku dołączył do Keanu Reevesa w melodramacie „Moje własne Idaho”. Powiodło mu się też w branży muzycznej. Po kilku latach działalności grupa Aleka's Attic podpisała kontrakt z wytwórnią. Jednak kiedy debiutancki album miał w końcu ujrzeć światło dzienne, premierę uniemożliwiła tragedia. 

River Phoenix – przedwczesna śmierć nadziei kina

Phienix był u szczytu sławy. Media mówiły o nim jako o „Jamesie Deanie nowej ery”. Pasmo sukcesów przerwała nagła śmierć gwiazdora w halloweenową noc. Według relacji Marthy Plimpton i Susan Salgot, ekspartnerek aktora, źródłem problemów była między innymi burzliwa relacja z ojcem. „River pijał ze swoim ojcem” – opowiadały. „Ale martwił się, że choroba krąży w jego żyłach. Przeprowadziliśmy pięć milionów rozmów o jego kompulsywnej osobowości, poczuciu winy i strachu, że nie zdoła ocalić ojca. Jego rodzice postrzegali go jako zbawcę, traktowali jak głowę rodziny”. Kolejnym problemem były warunki panujące na planach zdjęciowych. W latach 90. filmowcy chętnie sięgali po kontrowersyjne metody. W trakcie przygotowań do roli w „Moim własnym Idaho” River eksperymentował z narkotykami i obracał się wśród prostytutek. Choć większość dosadnych scen wycięto w finalnym montażu, trafiły one do filmu dokumentalnego „My Own Private River”. Widzowie uznali, że ukazany na ekranie ból był autentyczny.

Wrodzona wrażliwość, dzieciństwo w sekcie i ciężar odpowiedzialności, która nakazywała mu coraz mocniej wiązać się z destrukcyjnym show-biznesem, doprowadziły do wydarzeń październikowej nocy. Kilka godzin przed śmiercią Phoenix udał się do klubu Viper Room wraz z rodzeństwem – bratem Joaquinem i siostrą Rain – oraz dziewczyną Samanthą Mathis. Częściowo należący do Johnny'ego Deppa przybytek w założeniu miał być azylem dla osób z pierwszych stron gazet. Wśród równie sławnych imprezowiczów i ciemnych ścian byli wolni od ciekawskich spojrzeń i świateł fleszy. Idylla nie trwała długo. Kilka miesięcy po otwarciu, 30 października 1993 roku, na scenę wszedł zespół P.  W jego skład grupy wchodzili Flea i John Frusciante z Red Hot Chili Peppers, prywatnie bliscy przyjaciele aktora. River chciał zagrać z nimi na scenie, ale ostatecznie odmówiono mu występu. Rozczarowany wrócił do stolika. Chwilę później miał udać się do toalety, gdzie przedawkował narkotyki. Inni uważają, że to jeden ze znajomych podsunął mu speedball – niebezpieczną mieszankę kokainy z heroiną – którą on nieświadomie wypił. 

Co ciekawe, policyjne śledztwa i relacje świadków nie zdołały wyjaśnić wszystkich niejasności wokół śmierci aktora. Jedni zeznawali, że na wiele dni przed wyjściem na ulice Los Angeles, lawirował między narkotyczną euforią a bezsennością i wyczerpaniem. River dopiero co wrócił z dwumiesięcznych zdjęć do filmu „Dark Blood” na pustyni w Utah, gdzie miał popaść w konflikt z bardziej doświadczoną Judy Davis. Stres rozładował, zażywając heroinę i kokainę wraz z Johnem Frusciante. Z raportów z autopsji miało wynikać z kolei, że nie był uzależniony od nielegalnych substancji, a po używki sięgał okazjonalnie. Jego ciało nie nosiło śladów przeciągającego się zażywania narkotyków. 

Samantha Mathis w późniejszych latach szczegółowo opisywała feralną noc. Mówiła, że wraz z Phoenixem mieli jedynie podwieźć do klubu jego młodsze rodzeństwo, a następnie udać się do domu. Na miejscu zmienił zdanie. „Wiedziałam, że tamtej nocy nie wszystko było w porządku. Działo się coś, czego nie pojmowałam. Nie widziałam, aby ktoś brał narkotyki, ale on był na haju w taki sposób, że czułam się nieswojo [...] Czterdzieści pięć minut później był martwy” – rozpaczała. Fani spekulują, że gdy River poczuł się źle i miał drgawki, uczestnicy imprezy wpadli w panikę. Martwiący się o swoją reputację właściciele, nie chcieli wzywać pomocy. Ostatecznie bliscy wyprowadzili go na zewnątrz, gdzie runął na chodnik. Rain podjęła próbę reanimacji, a 19-letni zrozpaczony Joaquin zadzwonił na numer alarmowy. Zarejestrowana tamtej nocy rozmowa miesiącami krążyła w mediach plotkarskich. Wysiłki nie przyniosły oczekiwanych skutków. 23-letni złoty chłopiec Hollywood odszedł na rękach brata.