Kosmetyki z retinolem do skóry, która potrzebuje silnego działania testuje redaktorka działu Uroda 

Choć nie mam dojrzałej skóry, to moja cera przeszła już sporo – dlatego bez wahania sięgnęłam po krem z retinolem Retises 0,25. Do zestawu dobrałam krem Retises pod oczy z tym samym składnikiem aktywnym, a także Sesderma Hidraderm Hyal – nauczona doświadczeniem wiem już, że z uwagi na ryzyko podrażnienia, dobry krem z kwasem hialuronowym jest niezbędny podczas kuracji witaminą A. Ponieważ dotychczas używałam retinolu w formie serum, byłam nieco sceptyczna wobec kosmetyku w wersji kremowej. Czy na pewno poradzi sobie z moją problematyczną skórą, na której widać już zmarszczki mimiczne i kurze łapki? Po 4 tygodniach testowania mogę przyznać, że seria Retises naprawdę daje radę i widzę już pierwsze rezultaty kuracji. Myślę, że szybkość działania kosmetyku to zasługa połączenia retinolu z witaminą C, która dodatkowo podkręca produkcję kolagenu i przy okazji poprawia koloryt cery. Sam krem ma bardzo przyjemną, szybko wchłaniającą się konsystencję, którą polubiła moja mieszana skóra. Kosmetyk nakładałam codziennie wieczorem i poza lekkim łuszczeniem się naskórka w pierwszych dniach, nie odczułam żadnych skutków ubocznych. W tej kwestii bardzo pomocny okazał się krem Hidraderm, który na bieżąco redukował objawy przesuszenia i łagodził podrażnienie.

Jakie efekty zaobserwowałam po miesiącu stosowania serii Retises? Moja odwieczna bolączka, czyli bruzdy nosowo-wargowe, lekko się spłyciły. Najbardziej cieszy mnie jednak to, że od dawna na mojej twarzy nie pojawił się żaden stan zapalny i zdecydowanie poprawiła się struktura skóry. Okolice oczu także zyskały na kuracji Retises – żeby zakryć cienie nie muszę już stosować podwójnej warstwy korektora, a spojrzenie wygląda na zdecydowanie bardziej wypoczęte i zrelaksowane. Jak tylko skończę wersję 0,25, na pewno sięgnę po tę z wyższą dawką retinolu – Retises 0,5. Przy tak dobrym początku jestem przekonana, że do wiosny obejdę się bez kosztownych zabiegów w gabinecie, a jakość mojej skóry jeszcze bardziej się poprawi.

Kosmetyki z botanicznym retinolem do skóry szczególnie wrażliwej testuje redaktorka działu Moda

Moja skóra bywa bardzo kapryśna. Jest ekstremalnie tłusta i często zaskakuje mnie różnymi trądzikowymi zmianami, dlatego wymaga szczególnie lekkiej, niezapychającej pielęgnacji. Czego oczekuję od kosmetyków? Maksymalnego nawilżania, delikatnego złuszczania, a także działania anti-aging. Przez moją kosmetyczkę przewinęło się kilka kosmetyków z retinolem w składzie, jednak efekt po ich zastosowaniu zawsze był tak samo niezadowalający - na mojej wrażliwej skórze pojawiało się zaczerwienienie, pieczenie i podrażnienie, a ja szybko musiałam się ich pozbyć. Ostatnio odkryłam bakuchiol - botaniczną wersję retinolu, którą poznałam dzięki linii kosmetyków Samay marki Sesderma

Jak właściwie działa bakuchiol? W sposób analogiczny do retinolu: odmładza i spłyca zmarszczki, przy zachowaniu wysokiego stopnia tolerancji przez skórę wrażliwą. Wiedziałam, że moja go pokocha. Przez ostatnie tygodnie zarówno wieczorem, jak i rano (bo bakuchiol nie działa fototoksycznie i fotouczulająco), aplikowałam serum, krem do twarzy i krem pod oczy z linii Samay o działaniu przeciwstarzeniowym. W serum poza bakuchiolem zawarto łagodzący nagietek, nawilżającą i regenerującą alatoninę oraz chroniącą naturalną florę saprofitową skóry Bioecolię®. Pomimo bogactwa dobroczynnych składników serum ma niezwykle przyjemną, lekką konsystencję, która szybko się wchłania. Dodatkowy plus za formę opakowania! Krem miał działać nie tylko przeciwstarzeniowo i wygładzająco, ale także wyrównywać koloryt skóry, zmiękczać i dogłębnie nawilżać - każdą z tych obietnic spełnił. Moją pielęgnację zawsze kończę kremem pod oczy - ten z serii Samay jest niezwykle lekki, ale jednocześnie niezwykle skuteczny. To, co w Samay jest naprawdę przełomowe, to zastosowanie specjalnie opatentowanych nośników SENSISOMAS®, które transportują składniki aktywne do głębszych warstw skóry, aby wzmocnić ją od wewnątrz i zwalczać starzenie. Moja skóra po raz pierwszy tak dobrze zareagowała na pielęgnację przeciwstarzeniową - planuję zrobić zapas! 

Kosmetyki z retinolem do skóry, która wcześniej nie miała do czynienia z pielęgnacją anti-aging testuje zastępca redaktor prowadzącej

Testuję sporo kosmetyków i szczególnie dbam o poziom nawilżenia mojej skóry, ale do tej pory retinol obchodziłam szerokim łukiem. Mimo skończonej jakiś czas temu 30-tki nie mam jeszcze widocznych głębokich zmarszczek, więc decyzję o wprowadzeniu tak mocnego składnika do swojej pielęgnacji odsuwałam w czasie. Aż do teraz. Warto powoli przyzwyczajać skórę do tego środka i zapobiegać kolejnym oznakom starzenia się, a jesień to idealna pora. Do sprawdzenia otrzymałam linię Reti Age od marki Sesderma. Pożądane efekty? Przeciwdziałanie powstawaniu zmarszczek, spłycanie linii, rozjaśnianie przebarwień, ujędrnienie i walka z szorstką skórą. Oprócz trzech form retinolu zawarto również kwas hialuronowy i czynniki wzrostu.

Miałam okazję sprawdzić Sesderma Reti Age krem, serum oraz krem pod oczy. Żaden z wymienionych produktów mnie nie uczulił ani nie podrażnił skóry, a tego obawiałam się najbardziej. Po użyciu kremu skóra od razu sprawiała wrażenie opatulonej i dodatkowo nawilżonej. Przez cały dzień! Cera była uspokojona i miękka w dotyku. Już po obudzeniu wyglądała świetnie, bez oznak zmęczenia z dnia poprzedniego. Produkt Reti Age pod oczy delikatnie wygładził kurze łapki i zmniejszył zasinienie pod oczami, które jest moją zmorą od wielu lat. Za to serum (dodatkowo zawiera witaminę C i E oraz koenzym Q10) rozjaśniło moje letnie przebarwienia na policzkach.

Jeśli macie wątpliwości, która z przedstawionych przez nas serii sprawdzi się najlepiej w przypadku Waszej skóry, zajrzyjcie na stronę Sesderma.pl i kliknijcie w zakładkę blog - stamtąd dowiecie się wszystkiego, a przy okazji uzupełnicie swoją kosmetyczkę w odpowiednie produkty. 

Czytaj też: 3 produkty, które odmłodzą i nie podrażnią Twojej skóry