Po wielu zapowiedziach i budowaniu napięcia „Priscilla” zadebiutowała na Festiwalu Filmowym w Wenecji. Po zeszłorocznym sukcesie „Elvisa” Baza Luhrmanna wszyscy spodziewali się porównań występów Jacoba Elordiego i Austina Butlera, a także drastycznego przeskoku z wizualnego przepychu do kameralnej opowieści widzianej oczyma młodej kobiety zamkniętej za wrotami Gracelandu. Relacja Elvisa i Priscilli była bacznie obserwowana przez cały świat, ale dobiegła końca w odległych latach 70. W kolejnej dekadzie na księgarniane półki trafiły głośne wspomnienia spisane przez żonę muzyka. Nie zabrakło w nich szczegółów dotyczących małżeńskiego pożycia i licznych skokach w bok, jakich dopuszczał się gwiazdor estrady. Choć twórczość artysty uważana jest za nieśmiertelną, to jego życie prywatne przez wielu postrzegane jest jedynie przez pryzmat pamiątkowych zdjęć ze ślubu, na których uradowana młoda para czule trzyma się za ręce, przez co szerszy obraz związku odszedł w niepamięć. Być może dlatego na spotkaniu z ekipą „Priscilli” po pokazie we Włoszech padły pytania o dużą różnicę wieku, która dla części publiczności – mniej wtajemniczonej w meandry biografii muzyka – mogła być sporym zaskoczeniem.

Gdy się poznali, Elvis miał na karku 24 lata, a jego wybranka... jedynie 14.

Priscilla Presley o początkach związku z Elvisem. Poznała go jako nastolatka

Sofia Coppola, Priscilla Presley i Cailee Spaeny fot. Stephane Cardinale - Corbis/Corbis via Getty Images

Obecna w Wenecji Priscilla Presley szczerze opowiedziała o pierwszym spotkaniu z przyszłym mężem. Doszło do niego, kiedy Elvis odbywał służbę wojskową w Niemczech. Ojczym modelki był oficerem, co wiązało również się z ciągłymi przeprowadzkami. W wyniku jednej z nich 14-latka natknęła się na miłość swojego życia. Przyznała, że od razu nawiązali nić porozumienia. Zapewniał jednak, że nie chodziło o kontakt fizyczny.

„Ludzie myślą: «Och, uprawiali seks». Nie, tak nie było. Nigdy tego nie robiliśmy. Był bardzo miły, delikatny i kochający. Szanował to, że miałam tylko 14 lat. Mieliśmy podobny sposób myślenia i na tym opierał się nasz związek” – powiedziała 78-latka.

„Moim rodzicom bardzo trudno było zrozumieć, dlaczego Elvis był mną tak zainteresowany. Myślę, że spodobało mu się to, jak dobrą byłam słuchaczką. W Niemczech otworzył przede mną swoje serce: mówił o swoich obawach, nadziejach, stracie matki – z którą nigdy, przenigdy się nie pogodził. A ja byłam osobą, która naprawdę potrafiła go wysłuchać i pocieszyć [...] Mimo że miałam 14 lat, w rzeczywistości byłam trochę starsza” – dodała.

„Nie wiem, dlaczego mi zaufał, ale to zrobił. Uwielbiał to, że nigdy nie wyjawiałam nikomu tego, czym się ze mną dzielił. Nigdy także nie powiedziałam znajomym ze szkoły, że się z nim spotykam. Na tym zbudowaliśmy naszą relację. Później ona ewoluowała. Zgadza się, rozstaliśmy się, ale nie dlatego, że go nie kochałam. Był miłością mojego życia. Po prostu jego styl życia był dla mnie nie do zniesienia. Sądzę, że każda kobieta może mnie zrozumieć. Ale nie przekreśliłam go. Pozostaliśmy sobie bliscy i razem wychowywaliśmy córkę. Żadne z nas nie porzuciło drugiego. Chciałabym, żeby było to jasne”.