Pamiętacie „Belfra”, „Króla”, „Kruka” albo „Klangora”? Megahity CANAL + przyciągnęły przed telewizory tysiące widzów i do dziś wymienia się je w rankingach najlepszych polskich seriali ostatnich lat. Czy dołączy do nich najnowsza produkcja stacji „Minuty ciszy”? Wiele na to wskazuje. Jest mroczna, zabawna, intrygująca i bardzo nieoczywista. Czegoś takiego jeszcze w Polsce nie było.  

Żyją obok siebie i nic o sobie nie wiedzą

Dzieje się już od pierwszych minut. Mietek Zasada (w tej roli rewelacyjny jak zawsze Robert Więckiewicz), emerytowany od niedawna listonosz z małego miasteczka postanawia wywrócić całe swoje życie do góry nogami. Gdy jego najlepszy przyjaciel (Mirosław Zbrojewicz) umiera, a jedyny w okolicy zakład pogrzebowy odmawia wykonania pochówku, postanawia założyć własną firmę pogrzebową. Brak doświadczenia sprawia, że szybko wdaje się w konflikt z lokalnym monopolistą branży Jackiem Wiecznym (charyzmatyczny Piotr Rogucki). Kiedy sytuacja się komplikuje, główny bohater może liczyć jedynie na wsparcie ekscentrycznej młodej dziewczyny nazywanej Synkiem (Karolina Bruchnicka) oraz swojej niepełnosprawnej żony (Aleksandra Konieczna).

„To z pozoru obyczajowa, banalna opowieść. Dotykamy w niej pytań ostatecznych. W dzisiejszej kulturze spychamy temat śmierci, tak, jakbyśmy próbowali go ukryć” – mówi Robert Więckiewicz.

Dzięki serialowi nie tylko poznamy kulisy branży pogrzebowej, o której w Polsce tak niewiele się mówi. Przede wszystkim poznamy historie małego, prowincjonalnego miasteczka, w którym ludzie żyją ze sobą i obok siebie, a tak naprawdę zupełnie się nie znają. Spotkamy bohaterów, którzy starają się przeżyć w świecie „układów zamkniętych” i stopniowo odkryjemy ich największe tajemnice. 

„Myślę, że «Minuta ciszy» pozostanie na długo w głowach widzów. I to nie z powodu taniego efekciarstwa, tylko tego, jak pokazujemy otaczającą nas rzeczywistość i relacje międzyludzkie. Pełno jest w tym serialu nieoczywistych i wielowymiarowych bohaterów, nikt nie jest wyłącznie czarny lub biały. Widzowie aż do ostatniego odcinka nie będą pewni, po której stronie konfliktu powinni stanąć. A to jest na pewno cecha dobrze napisanego scenariusza” – zachęca Piotr Rogucki. 

Tu nikt nie jest bez winy i nikt nie jest winny

Nie byłoby „Minuty ciszy”, gdyby nie imponująca obsada i duet Więckiewicz-Rogucki. Kiedy skonfliktowani bohaterowie pojawiają się razem na ekranie, aż iskrzy. Raz kibicujemy Mietkowi, innym razem Jackowi. W tym serialu nic nie jest takie, jakie się wydawało na początku. Nikt nie jest bez winy i nikt nie jest winny. Każdy  ma swoje motywacje. Czeka nas wiele zaskakujących zwrotów akcji i motywacji bohaterów. 

Mietek chciałby już cieszyć się emeryturą. Z pozoru jest spokojny i bardzo opiekuńczy, ale szybko okazuje się, że to tylko część jego osobowości. Jacek też bardzo dba o rodzinę, ale uważa, że żeby ochronić swój biznes musi być bezwzględny. Nie potrafi dać za wygraną. „Starcie obu charakterów to duże wyzwanie, ale moim zdaniem wyszliśmy z niego zwycięsko. My, aktorzy. Co innego nasi bohaterowie…” – dodaje Rogucki.

Aktorzy zakochali się w tej opowieści i jej bohaterach już na poziomie scenariusza. Piotr Rogucki czuł, że postać Jacka jest „uszyta” specjalnie pod niego, Robert Więckiewicz chciał dowiedzieć się o Mietku więcej. „Spodobało mi się, ze mój bohater to taki spokojny, z pozoru niczym się niewyróżniający «zwykły» człowiek, który jak się okaże, kryje w sobie tajemnicę” – dodaje odtwórca głównej roli.

Ani komedia ani dramat, twórcom udało się stworzyć coś pomiędzy gatunkami

„Minutę ciszy” wyreżyserował Jacek Lusiński („Śubuk”, „Carte Blanche”). To on został pomysłodawcą formatu. Wraz z Szymonem Augustyniakiem („Śubuk”) jest także współtwórcą scenariusza. Ten pierwszy przyznaje, że pomysł na serial krążył w jego głowie od dawna. Bardzo chciał przyjrzeć się z bliska życiu ludzi, którzy przygotowują nas do tego, co nieuniknione. Drugi podkreśla, że nie chcieli ani tworzyć dołującego obrazu, ani iść w drugą stronę, czyli komedię. Ostatecznie powstało coś pomiędzy. „Mówimy o uniwersalnych sprawach z pewną dozą poczucia humoru, niekoniecznie czarnego” – tłumaczy Szymon Augustyniak

Zdjęcia do produkcji trwały prawie pół roku. Twórcy zadbali o to, by zanim trafi na mały ekran, była dopieszczona w każdym celu.   

Serial produkcji oryginalnej CANAL+  można oglądać na antenie CANAL+ PREMIUM oraz w serwisie CANAL+ online od 9 września. „Minuta ciszy” będzie miała sześć odcinków

W pozostałych rolach zobaczymy m.in.: Aleksandrę Popławską, Adama Bobika, Martę Ścisłowicz, Tomasza Drabka, Wojciecha Skibińskiego i Ireneusza Kozła. Za zdjęcia odpowiada Witold Płóciennik („Klangor”). Producentem wykonawczym serialu jest AURUM FILM – Leszek Bodzak i Aneta Hickinbotham.