Osoby powszechnie znane siłą rzeczy są obiektem zainteresowania internautów. Jednak mknące podwodnymi kablami informacje często nie dotyczą ich artystycznej działalności, ale życia prywatnego czy wyglądu. Choć hejt jest coraz mocniej piętnowany, to nadal powszechny. O tym, jak nieprzychylne komentarze wpływają na psychikę, opowiedział niedawno Taylor Lautner. 31-letni gwiazdor „Zmierzchu” przyznał, że nie są mu obojętne krzywdzące wpisy, w których wytykano mu oznaki starzenia. „Gdyby to wydarzyło się dziesięć czy pięć lat temu, może nawet przed dwoma czy trzema laty, naprawdę wziąłbym to do siebie. Chciałbym zaszyć się w ciemnym kącie i nie wychodzić na zewnątrz” – tłumaczył aktor, prosząc o więcej wyrozumiałości i wzajemnej miłości.

Pink zbeształa internautę za złośliwy post. Piosenkarka nie przebierała w słowach

Nie wszyscy reagują na przytyki apelem o szerzenie pozytywnych przekazów. Pink postanowiła w mocnych słowach odpowiedzieć trollowi, który pod pretekstem urodzinowych życzeń porównał piosenkarkę do brytyjskiej komiczki Suzy Eddie Izzard. Artystka identyfikuje się jako osoba płynna płciowo i obecnie posługuje się zaimkami ona/jej, ale na początku kariery na scenę wychodziła jako mężczyzna. Jubilatce wyraźnie nie przypadło do gustu naśmiewanie się z urody stand-uperki ani przypisywanie jej własnej fizjonomii męskich cech.

„Dziękuję bardzo” – napisała na X, kiedyś znanym pod nazwą Twitter. „Właśnie pokazałam mojej 12-letniej córce twój post. Wyjaśniłam jej, że nigdy cię nie spotkałam, nie znam cię i nie mam pojęcia, dlaczego chcesz okazywać nienawiść. To była dobra lekcja ignorancji. Dziękuję, nadal cię nie znam, gratulacje. Jesteś nikim".

„Co ważniejsze, co za zmarnowana szansa. Jest tak wiele zdjęć, które mogłeś wybrać, na których faktycznie jestem ja, a które były gorsze od tego, ty bezimienny kretynie. Przynajmniej następnym razem bądź kreatywny, dum dum" – dodała w kolejnym wpisie. Pink nie od dziś przeciwstawia się gnębieniu w sieci. Zwięźle wyjaśniła, dlaczego poświęca czas na odpowiadanie na nieprzyjemne treści. „Publikuję te rzeczy, aby pokazać znanym mi dzieciom – także moim dzieciom, że czasami wszyscy jesteśmy źle traktowani. Pokazuję im te posty, bo mnie znają i wiedzą, że moja samoocena nie zależy od opinii innych. Nie jest też zależna od tego, ile biletów sprzedam. Dobra/zła. Nieważne. Kocham siebie”.