Pete Davidson ma opinię podrywacza i łamacza serc najpiękniejszych kobiet w branży. Internauci nieustannie zastanawiają się, w czym tkwi jego sekret. Nie ma w tym nic dziwnego, bo gwiazdor SNL w przeszłości łączony był z Arianą Grande, Kate Beckinsale, Margaret Qualley, Kaią Gerber, Phoebe Dynevor, Kim Kardashian i Emily Ratajkowski. Z kolei na początku roku przyłapano go na spotkaniu z Chase Sui Wonders, z którą poznał się na planie „Bodies Bodies Bodies”. Jednak sam Davidson nie ocenia swoich umiejętności nadto entuzjastycznie. Wyróżniający się poczuciem humoru 29-latek uważa, że jego zachowanie nie odbiega od zwyczajów rówieśników, a kwestia doboru obiektów westchnień wynika z charakteru jego pracy i środowiska, w jakim się obraca.

Pete Davidson nie rozumie zainteresowania jego życiem miłosnym. W przeszłości randkował z Kim Kardashian, Arianą Grande i Emily Ratajkowski

Więcej na ten temat opowiedział w rozmowie z Jonem Bernthalem. Komik był gościem podcastu prowadzonego przez aktora znanego z seriali „The Walking Dead” i „The Punisher”. Przed mikrofonem podzielił się emocjami, jakie budzą w nim artykuły i posty w mediach społecznościowych poświęcone jego sławnym dziewczynom. „Jestem dwudziestokilkulatkiem i umawiam się z ludźmi. Z jakiegoś powodu jest to postrzegane jako bardzo szalone i interesujące. Ja sam nie sądzę, żeby było to godne uwagi” – wyznał gwiazdor. „Byłem częścią show-biznesu przez niemal połowę mojego życia, przez 14 czy 15 lat. Występowałem w ogólnokrajowym programie telewizyjnym”.

„W ciągu 12 lat umawiałem się z 10 osobami. Nie wydaje mi się, żeby było to aż takie szaleństwo, ale niektórzy widzą to inaczej. Z czasem wszyscy mówili tylko o tym”.

Komik jeszcze raz dobitnie podkreślił, że dziwi go fascynacja intymnymi sprawami. Wbrew powszechnym opiniom nie posiada listy znanych kobiet, z którymi chciałby zaprosić na romantyczną kolację. Wszystkie relacje z celebrytkami rozwinęły w sposób naturalny podczas wspólnych występów przed kamerą. Najlepszym przykładem jest związek z Kim Kardashian, który zapoczątkował niewinny pocałunek na… latającym dywanie.

„Osoby, z którymi randkowałem, poznałem w pracy” – zapewnia. „Nie wysyłałem nikomu DM-ów, nikt nie przysyłał ich mnie. Pracowałem w jednym z pięciu hollywoodzkich epicentrów, gdzie spotkasz różnych ludzi i tak to się stało”. Dodał także, że nie przepada za tłumami paparazzi i wolałby unikać bycia fotografowanym w prywatnych sytuacjach: „To nie ma nic wspólnego z twoją działalnością zawodową i jest to naprawdę beznadziejne uczucie”.

Aktor podkreślił, że bardziej bolesne niż komentarze internautów czy prasowe nagłówki okazały się gagi prezentowane na scenie Saturday Night Live. Gdy po raz pierwszy usłyszał, jak koledzy i koleżanki z planu żartują z jego miłosnych wyborów, doznał „emocjonalnego ciosu”. „Kiedy w twoim własnym programie naśmiewają się z ciebie... Siedziałem na tyłach i oglądałem segment cold open, który pełny jest aktualnych dowcipów o zabarwieniu politycznym i kulturalnym, a potem nagle zaczęli się ze mnie nabijać. A ty musisz wyjść i wystąpić w kolejnym skeczu [...] Prześladują cię na oczach wszystkich, a ty myślisz: »Jestem skończonym frajerem«”.

Mimo przykrych doświadczeń 29-latek wyznał, że nie żywi urazy do obsady, a czas spędzony w nowojorskim studiu wspomina dobrze. „Mowa o ludziach, których znam od prawie dekady. Dorastałem na ich oczach. Obserwowali mnie w najtrudniejszym okresie mojego życia i byli przy mnie. I nikt nie pozwolił mi na większą swobodę i nie okazał więcej życzliwości niż Lorne Michaels [twórca SNL – przyp. red.]. Temu facetowi zawdzięczam życie. Jednak było to bardzo zagmatwane, bo ten biznes opiera się na dostarczaniu rozrywki. To była naprawdę trudna rzecz, sprawiała, że czułem się mały i niepewny”.

Pete Davidson opuścił szeregi SNL po ośmiu sezonach. Obecnie spełnia się jako aktor filmowy i serialowy. W zeszłym roku widzowie mogli oglądać go między innymi w komedii romantycznej „Randka w nieskończoność” i komediowym horrorze „Bodies Bodies Bodies”. W tym roku pojawi się w produkcji „Dumb Money” u boku Sebastiana Stana oraz w serialu „Bupkis”, gdzie partneruje mu Joe Pesci. Myślicie, że wraz z powiększającą się filmografią w końcu uda mu się odciągnąć uwagę publiczności od życia prywatnego?