Dla Pauliny Porizkovej droga do miłości była jednak wyboista. Jej uczuciowe perypetie od miesięcy śledziło ponad milion instagramowych obserwatorów. Supermodelka regularnie donosiła o swoich wzlotach i upadkach w sferze damsko-męskiej, żaliła się też na ograniczony wybór potencjalnych kandydatów. 58-latka nie ukrywała, że randkowanie w dojrzałym wieku jest często rozczarowujące i wymaga determinacji.  

Okazuje się, że w aplikacjach randkowych mężczyźni w zbliżonym wieku, którzy chcą przespać się z kobietami w swoim wieku, umawiali się już ze wszystkimi moimi przyjaciółkami. Jest jakichś pięciu facetów, którzy krążą między nami, a my pytamy się siebie nawzajem: ‘Poszłaś już z nim do łóżka?’” – zwierzyła się niedawno w jednym z wywiadów.

Pewnego dnia modelka niespodziewanie zamieściła jednak wiele mówiące zdjęcie, które przedstawiało cień pocałunku. Podpisała je „love is in the air”. Niedługo później wstawiła post, w którym udokumentowała, że zarówno ona jak i jej nowy partner kasują z telefonów aplikację randkową Raya. To właśnie na tej „sekretnej” apce, dostępnej jedynie dla wyselekcjonowanego grona wpływowych osób, modelka poznała swoją obecną miłość – Jeffa Greensteina.

Kim jest nowy partner Pauliny Porizkovej?

Jeff Greenstein to 60-letni scenarzysta telewizyjny i producent, który pracował przy takich serialach jak „Will & Grace”, „Przyjaciele” (współtworzył scenariusz do kilku najzabawniejszych odcinków show) czy „Gotowe na wszystko”. Jest zdobywcą nagrody Emmy z 2000 roku. Porizkova oficjalnie przedstawiła go jako swojego nowego partnera na początku maja. Wtedy to supermodelka zamieściła na Instagramie romantyczny kadr z Paryża – wraz z nowym chłopakiem, w stereotypowo francuskich strojach, uwiecznili swój pocałunek na tle wieży Eiffela.

Trzy miesiące śmiechu, pocałunków, przekomarzania się, miłości i głupotek, celebrowanych w najbardziej głupkowaty sposób w najromantyczniejszym mieście na świecie” – zażartowała Czeszka w opisie zdjęcia.

Post wywołał euforię wśród fanów Porizkovej, którzy gratulowali jej odnalezienia drugiej połówki. Pojawiły się też komentarze, których autorzy pisali „dajesz mi nadzieję”. Wokół konta 58-latki wykrystalizowała się bowiem społeczność kobiet w dojrzałym wieku, które razem z nią dzielą się radościami i trudnościami życia po pięćdziesiątce. Dla wielu z nich historia Porizkovej stała się dowodem na to, że w każdym wieku można na swojej drodze spotkać upragniony ideał. Modelka w jednym z postów zaznaczyła jednak, że dojście do tego radosnego punktu w życiu wiele ją kosztowało – także pod względem psychicznym.

Chociaż cieszę się, że mogę być dla was inspiracją i dawać nadzieję, spotkanie kogoś wyjątkowego i zakochanie się nie wydarzyło się za sprawą czarodziejskiej różdżki – było wynikiem naprawdę ciężkiej pracy” – wyznała Czeszka. „Spędziłam ostatnie trzy lata będąc singielką, bardzo powoli lecząc się błędnego przekonania, że ​​nie jestem warta miłości. Przez ten czas usłyszałam, że jestem zbyt wymagająca. Zbyt szalona. Lub odwrotnie, zbyt zimna i krytyczna”.

Na szczęście modelce udało się odzyskać pewność siebie i dziś jest szczęśliwie zakochana. Niemal non-stop dzieli się z obserwatorami kawałkami swojego życia, w którym nowy partner zajmuje wiele miejsca. Ogromną liczbę lajków zdobyło szczególnie jedno zdjęcie, na którym Porizkova i Greenstein pokazują swój romantyczny pocałunek w muzeum.

Takie jest teraz moje życie. Spotkałam moją drugą połowę. Spotkałam kogoś, kto kocha historię tak samo jak ja. Ale też kogoś, kto chce dokonywać nowych odkryć. Kogoś, kto jest pewny tego, kim jest i gdzie jest – ale przy tym potrafi wygłupiać się razem ze mną. To jest niesamowite” – podsumowała 58-latka.