„Z wielkim smutkiem dzielimy się wiadomością, że 5 sierpnia Bryan Randall odszedł w spokoju po trzyletniej walce z ALS. Wcześniej zadecydował, aby zachować problemy zdrowotne w sferze prywatnej. Ci z nas, którzy się nim opiekowali, zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, żeby spełnić jego prośbę” – piszą najbliżsi fotografa. „Jesteśmy niezmiernie wdzięczni niestrudzonym lekarzom, którzy razem z nami stawiali czoła tej chorobie, oraz niesamowitym pielęgniarkom, które zostały naszymi współlokatorkami, często poświęcając wolny czas, aby być z nami”. Rodzina zaapelowała do fanów o szacunek w trudnym okresie żałoby i możliwość godnego pożegnania się z Bryanem. ALS to inaczej choroba neuronu ruchowego lub stwardnienie zanikowe boczne. Polega na stopniowym zaniku mięśni. Atakuje komórki rdzenia kręgowego, nerwów czaszkowych rdzenia przedłużonego oraz części układu nerwowego odpowiadającej za kontrolowanie ruchów ciała.

Partner Sandry Bullock nie żyje. Bryan Randall odszedł w wieku 57 lat po długiej chorobie

57-letni artysta w przeszłości pracował w branży modelingowej. Wystąpił w kampaniach Saint Laurent i Hugo Boss. Jako fotograf współpracował z wieloma modowymi magazynami, między innymi Vogue'iem i Harper's Bazaar. Bullock spotkał w 2015 roku podczas imprezy urodzinowej jej syna. Gwiazda zatrudniła go, aby uwiecznił przyjęcie na pamiątkowych zdjęciach. Razem wychowywali dwoje podopiecznych – adoptowanego w 2010 roku Louisa i Lailę, która dołączyła do rodziny pięć lat później. Sandra Bullock przyznała, że decyzję o drugim dziecku podjęła samodzielnie. „Poznałam go i kiedy jeszcze nie byliśmy ze sobą zbyt długo, powiedziałam: »Pamiętasz tę umowę o zaufaniu poufności, którą podpisałeś, gdy fotografowałeś mojego syna? Nadal obowiązuje, ponieważ, kiedy wrócę z Toronto, przywiozę ze sobą córkę«” – powiedziała w podcaście Red Table Talk. Dodała, że nowy partner był jednocześnie „szczęśliwy i przerażony”. „Jest bardzo cierpliwy. Jak święty. Osiągnął poziom, który przekracza ludzkie pojęcie” – chwaliła jego rodzicielskie zdolności.

„Znalazłam miłość życia. Dzielimy dwoje pięknych dzieci, a właściwie to troje, licząc starszą córkę Randalla. To najwspanialsza rzecz na świecie” – mówiła.

Zakochani nigdy nie sformalizowali związku. Aktorka tłumaczyła to wcześniejszymi ciężkimi doświadczeniami. „Jako ktoś, kto przeszedł przez rozwód, nie potrzebuję papierka, aby być oddaną partnerką i matką [...] Nie trzeba mi mówić, żebym była obecna w najtrudniejszych chwilach. Nie trzeba objaśniać, jak przetrwać burzę u boku dobrego mężczyzny”. Podkreśliła, że wraz z ukochanym na pierwszym miejscu stawiali dzieci. Choć bywało, że ich wizje rodzicielstwa się rozmijały, zawsze potrafili dojść do porozumienia. „Mój chłopak jest prawdziwym chrześcijaninem, dlatego w naszej relacji istnieją dwa różne sposoby postrzegania spraw. Nie zawsze mamy taką samą opinię, ale jest świetnym przykładem do naśladowania dla najmłodszych, nawet kiedy nie jesteśmy zgodni”.