Oscary 2023: Hugh Grant zniesmaczył widzów niewybrednym żartem

Hugh Grant i Andie MacDowell zjawili się razem na scenie, aby wręczyć statuetkę za najlepszą scenografię. Nic dziwnego, że fani komedii romantycznych nie mogli powstrzymać się przed gromkim „aww”. Zachwyty nad sentymentalnym spotkaniem Charlesa i Carrie, których drogi przecięły się w latach 90. na pamiętnych „czterech weselach i pogrzebie”, nie trwały jednak długo. Wszystko przez niewyrafinowane poczucie humoru brytyjskiego aktora. Choć winę można zrzucić też na scenarzystów, którzy wczorajszego wieczora zgotowali nam „kokainowego misia” zadręczającego Malalę Yousafzai. Jakie dokładnie słowa padły na scenie w osławionym Dolby Theatre? 

62-letni aktor krytycznie wypowiedział się o swoim wyglądzie, jednocześnie zachwalając ekranową partnerkę. „Cel tego jest dwojaki” – mówił o obecności dawno niewidzianego duetu na oscarowej gali. „Pierwszym jest zwrócenie uwagi na istotne znaczenie dobrego kremu nawilżającego. Andie używa go każdego dnia swojego życia w przeciwieństwie do mnie. Ona wciąż jest oszałamiająca, a ja... w zasadzie jestem moszną”. Reakcje na humorystyczną wypowiedź były równie dwojakie. Część użytkowników sieci podkreślało, że gwiazdor ma do siebie dystans i jest obdarzony na wskroś wyspiarskim poczuciem humoru. Inni narzekali, że wypowiedź była niesmaczna i żenująca.

Oscary 2023: Andie MacDowell w siwych włosach na czerwonym dywanie przełamuje schematy >>

Ostatecznie nagroda trafiła w ręce twórców „Na Zachodzie bez zmian”, dowcipny aktor zszedł ze sceny i wydawałoby się, że na tym zakończą się skandale z jego udziałem. Stało się jednak inaczej. Po zakończeniu transmisji z imprezy miłośnicy kina zaczęli przeglądać materiały z „szampańskiego dywanu”. Niemal zgodnie uznali, że tam również zachowanie Hugh zostawiało wiele do życzenia.

Oscary 2023: Hugh Grant rozzłościł internautów wywiadem z Ashley Graham. Zarzucają mu arogancję i brak kultury

Przed rozpoczęciem oficjalnej części wydarzenia Hugh Grant udzielił wywiadu Ashley Graham. Modelka, która wczoraj zaprezentowała się w spektakularnej przezroczystej kreacji, wcieliła się w rolę reporterki stacji ABC. I z całych sił usiłowała zachęcić aktora znanego z „Notting Hill” czy „Dziennika Bridget Jones” do uprzejmego small-talku. Na pytanie o swoich faworytów odpowiedział, że „za nikogo konkretnego” nie trzyma dziś kciuków. Oscarową galę nazwał z kolei „targowiskiem próżności”, co prowadząca mylnie potraktowała jako nawiązanie do słynnej imprezy magazynu Vanity Fair. Zapytany o garnitur odparł od niechcenia, że „nie pamięta nazwiska krawca”. Nie zabrakło także wzmianki o cameo w detektywistycznej komedii „Glass Onion”. „To był niesamowity film, naprawdę mi się podobał, uwielbiam thrillery. Fajnie jest pracować przy czymś takim?” – słyszymy na viralowym nagraniu. „Ledwo się w niej pojawiam. Jestem obecny na ekranie przez jakieś trzy sekundy” – odpowiedział bez cienia entuzjazmu rozmówca.

Dziś w mediach społecznościowych nie brakuje opinii, że był to „najgorszy wywiad w historii Oscarów”, a amantowi brytyjskiego kina zdecydowanie zabrakło klasy. „Przyszedł tam dla torby z prezentami” – czytamy w pełnych oburzenia komentarzach. „Och, jak ciężko jest być znanym i bogatym. Jeśli nie chcesz odpowiadać na pytania na czerwonym dywanie, to po prostu na nie chodź”, „Był zwyczajnie chamski, co za lekceważąca postawa”. Fani są także pełni podziwu dla cierpliwej postawy Ashley. „Powinna dostać Oscara za to, że wytrzymała do końca” – piszą z uznaniem. Inni nie obarczają winą aktora, ale banalne pytania, z jakimi gwiazdy stykają się wielokrotnie na branżowych uroczystościach. Obrońcy piszą, że po wielu latach kariery mają prawo patrzeć z dystansem na wystawne gale. Pojawiły się nawet propozycje, aby za rok to Hugh Grant został prowadzącym Oscarów.