Gwiazdy uwielbiają pozować na czerwonym dywanie u boku swoich najbliższych. A my... rozpływamy się w zachwytach za każdym razem, gdy wręczają zaproszenia na branżowe wydarzenia drugim połówkom, rodzicom czy dzieciom. Wystarczy wspomnieć o Margot Robbie, która przed tłumem fotoreporterów stanęła z 65-letnią mamą. Uwagę przyciągnęły też nastoletnie dzieci Matthew McConaugheya, towarzyszące mamie na pokazie mody w Paryżu. Podczas gdy jedne sławy z pierwszych stron gazet zaciekle bronią wizerunku swoich pociech, inne chętnie dzielą się uroczymi zdjęciami potomków chwilę po opuszczeniu oddziału położniczego. Alicja Bachleda-Curuś i Colin Farrell zdecydowanie dali się poznać jako zwolennicy ochrony prywatności 13-letniego Henry'ego Tadeusza Farrella.

Polka i Irlandczyk poznali się w 2008 roku na planie dramatu „Ondine”. Rok później na świat przyszło wspólne dziecko pary. Mimo wielkiego zainteresowania ze strony prasy do tej pory chłopiec nie gościł na okładkach magazynów ani na wielkim ekranie. Rodzice muszą jednak pogodzić się z tym, że fascynuje go praca przed kamerą. „Na nieszczęście, przejawia dryg aktorski. Jest naprawdę utalentowany. Myślę, że ten talent w nim jest. Na pewno będzie robił coś wokół filmu, czy reżyserował, czy grał” – powiedziała aktorka w wywiadzie dla Radia Zet. Wygląda na to, że wbrew obiekcjom ulegli zainteresowaniom syna i powoli oswajają go ze światłem reflektorów. Nominowany do Oscara Colin Farrell właśnie zabrał marzącego o karierze w Hollywood syna do Dolby Theatre.

Oscary 2023: Colin Farrell zabrał 13-letniego Henry'ego Tadeusza na oscarową galę. Syn Alicji Bachledy-Curuś to wierna kopia ojca

Wiadomość o tym, że Colin Farrell zabierze syna na oscarową galę, pojawiła się w mediach już kilka dni temu. 46-latek ogłosił swoje zamiary na łamach IndieWire. „Moją osobą towarzyszącą będzie mój młodszy syn. Włożymy dokładnie takie same smokingi i już nie możemy się tego doczekać”. Ciężko więc mówić o zaskoczeniu, ale internauci z pewnością są zszokowani wyglądem chłopca. Henry Tadeusz znacznie wyrósł i... do złudzenia przypomina członków swojej rodziny. Jedni uważają, że gwiazdor „Duchów Inisherin” i jego 13-letni potomek są „jak dwie krople wody”. Inni dostrzegają wiele cech odziedziczonych po słynnej mamie. Opinie głoszące, że Henry „jest jak skóra zdjęta z matki” mieszają się w sieci z komentarzami o treści: „to młodsza wersja ojca”. Niezależnie od tego, kto zdominował genetyczną loterię, wszyscy zgadzają się co do jednego – ojciec i syn tworzą doskonały duet na „szampańskim dywanie”. Myślicie, że pójdzie w ślady rodziców?

Tadeusz Henry Farrell to nie jedyny syn aktora. Kim jest James Padraig Farrell?

Narodziny Henry'ego nie były dla Colina początkiem rodzicielskich obowiązków. Ojcem został już w 2003 roku, gdy na świat przyszedł James Padraig. Jego matką jest modelka Kim Bordenave. Pełnoletni już syn cierpi na rzadką chorobę genetyczną. Chodzi o wpływający na układ nerwowy zespół Angelmana. Oboje rodzice są zaangażowani w opiekę nad mężczyzną, który „nie mówi i ma problemy z podstawowymi czynnościami”. Do szczegółów dokumentacji medycznej dotarł amerykański serwis E!, po tym jak Colin i Kim złożyli do sądu wniosek o objęcie kurateli nad potomkiem.

Sam aktor również nie unikał wypowiadania się na temat choroby. Mimo trudności gwiazdor podkreśla, że „kocha syna i zawsze będzie obecny w jego życiu”. „Zawsze będzie miał świadomość, kto jest jego ojcem. Ojcostwo jest dla mnie największym sukcesem” – mówił w wywiadzie dla Irish Examiner w 2004 roku. Kilka lat później zapewnił, że chłopiec jest dokładnie taki, jakim być powinien, a jego obecność traktuje „wyłącznie jako dar”.

Nie szczędzi także komplementów pod adresem syna: „Rzeczy takie jak chodzenie, mówienie i jedzenie tak wielu z nas bierze za pewnik, ponieważ nie wymagają one od nas wysiłku, a Jamesowi przychodzą nieco trudniej” – czytamy na łamach People. „Wszystko, co osiągnął w swoim życiu, zawdzięcza silnej woli i ciężkiej pracy. Można się nim inspirować”. 

„Ma w sobie ogromną siłę i odwagę. To błogosławieństwo, że mam takiego syna”.