Magda Cielecka w sierpniu 2004 już od dawna była w ekstraklasie polskiej sztuki filmowej i teatralnej. Grała między innymi w "4.48. Psychosis" u Grzegorza Jarzyny w TR Warszawa. Inspirowała i elektryzowała.

"Nieprzeciętnie zdolna, niezależna, piękna. Zjawiskowa. Synonim kobiety ELLE. Dziś ma 47 lat i nic się nie zmieniło. Jest tylko dla siebie wyrozumialsza i oswaja się ze zmarszczkami. Nie ściga się z czasem, bo wie, że to bez sensu." - pisze w naszym nowym numerze o Magdzie Marta Drożdż, redaktor naczelna magazynu.

Spójrzcie na obie okładki, kupcie i delektujcie się cielesną Cielecką. Na dodatkową zachętę (której w zasadzie tu nie potrzeba), kilka cytatów z wywiadu, który w całości przeczytacie w sierpniowym ELLE. Od jutra w sprzedaży!

Magdalena Cielecka w ELLE - fragmenty wywiadu

ELLE: Chciałaby Pani coś zamanifestować?

Magdalena Cielecka: Skończyłam 47 lat i lubię swoje ciało! Niektórzy pewnie powiedzą, że jestem stara i bezwstydna, ale ja uważam, że dojrzałość kobiety to ważny i ciekawy etap w życiu, a ciągle jest tematem tabu. Choć mam wrażenie, że to się zmienia (...)".

*

ELLE: A macierzyństwo? Nie żałuje Pani, że ominęło Panią coś ważnego?

Magdalena Cielecka: Nie. Widocznie tak miało być. Nie dowiem się już, czy gdybym miała dziecko, moje życie byłoby lepsze czy gorsze. Na pewno nie zgorzkniałam z tego powodu. Nigdy nie miałam silnej potrzeby bycia matką, więc nie starałam się tego celowo doświadczyć. Nie lubię robić czegoś wbrew sobie, bo coś wypada, albo ktoś czegoś oczekuje (...)".

*

ELLE: Polubiła Pani już kobiety? Pytam trochę żartobliwie, bo w wywiadzie, który towarzyszył tej "oryginalnej" okładce, powiedziała Pani, że nie wierzy w przyjaźń między kobietami. Aż trudno w to uwierzyć. 

*

Magdalena Cielecka: Nie wiem, co się musiało dziać wtedy w moim życiu. Może bałam się konkurencji ze strony kobiet. Jak to czytałam, sama się śmiałam. [...] Mam wokół siebie mnóstwo wspaniałych kobiet. Uważam, że kobieca przyjaźń to jedyny pewnik w życiu. Może ta solidarność kobiet przychodzi z wiekiem?

*

ELLE: Gdyby znów miała Pani 25 lat, co by sobie Pani powiedziała?

Magdalena Cielecka: Żebym częściej odpuszczała, nie była taka zerojedynkowa w życiu. I nie bała się popełniać błędów, bo lepiej żałować tego, co się zrobiło, niż żałować, że czegoś nie spróbowało