Kiedy słyszy się o Naomi Campbell zazwyczaj są to niepochlebne informacje, skandale, albo plotki. Media co chwilę podają informacje, że modelka od lat walczy z utratą włosów, co zmusza ją do pokazywania się w perukach, głośno było też o jej uzależnieniach czy problemach z agresją. Ostatnio paparazzi wypatrują też ciążowego brzuszka. Nie da się ukryć, że życie Naomi Campbell jest tak burzliwe jak, jej temperament, warto jednak pamiętać o "drugiej stronie medalu". Zdecydowanie rzadziej pamięta się o tym, że supermodelka od lat angażuje się w akcje charytatywne, Nelson Mandela mówił o niej, że jest jego "honorową wnuczką", a Azzedine Alaïa traktował ją jak własną córkę. Całokształt pracy Campbell doceniono podczas tegorocznej gali Black Girls Rock!, której celem jest "uhonorowanie czarnoskórych kobiet, które w swoich dziedzinach działają jak pionierki, impuls do zmian, dynamo". Wręczona modelce statuetka, wcale nie musiała jednak dodawać jej blasku. Campbell była uśmiechnięta, zrelaksowana i pewna siebie - w pomarańczowej kreacji z dekoltem do pępka prezentowała się zjawiskowo. To kolejny raz, kiedy modelka zdecydowała się na suknię od Calvin Klein. Ostatnio podczas gali CFDA Fashion Icon Award również miała na sobie kreację projektanta - czerwoną, utrzymaną w stylu vintage. I również wtedy, głównym dodatkiem była statuetka. Tym razem modelka uzupełniła swój strój sporą ilością delikatnej biżuterii. Jednak najbardziej przykuwała wzrok odświeżona fryzura - delikatne, dziewczęce loczki z grzywką. O Naomi Cambell zdecydowanie można powiedzieć: she rocks!