Rok temu Karl Lagerfeld zabrał gości pokazu Chanel do supermarketu, w zeszłym sezonie na feministyczną demonstrację, a ostatnio do francuskiej kawiarnii. Przestrzeń Grand Palais projektant przemienił w paryskie bistro, ktore nazwał Chanel Brasserie. Jego wystrój do złudzenia przypominał słynne La Coupole czy Balzar. Modelki (w tym Cara Delevingne i Kendall Jenner) paradowały wokół gigantycznego baru, za którym stali kelnerzy. I jak to u Chanel bywa, wszystko było dopięte na ostatni guzik: kawa serwowana była w filżankach z logotypem marki, a croissanty na talerzykach z podwójnym CC.

Zupełnie inaczej przestrzeń na swój pokaz zorganizował Tommy Hilifiger. Tam modelki paradowały po gigantycznym boisku do gry w futball amerykański. W ten sposób projektant uczcił 30-lecie swojej marki, nawiązując w swoim show do największego amerykańskiego święta - Super Bowl. 

Wrażenie robiła również scenografia na pokazie Kenzo. Dominowały gigantyczne, błyszczące bryły (w dodatku ruchome), które całej przestrzeni nadały futurystyczny charakter. Abstrakcyjne, surrealistyczne formy królowały rownież na pokazie Roksandy Illinic i Eliego Saaba, a na wybiegu Givenchy pojawiły się... automaty do gier!

Wszystko o trendach na nowy sezon jesień-zima 2015/2016 przeczytasz we wrześniowym numerze ELLE.