Wszystkie dostępne są w internetowej drogerii Nabea.pl. To prawdziwi ulubieńcy!

Redaktor prowadząca ELLE.pl testuje oczyszczający żel do twarzy d'Alchemy i serum LIQ CC z witaminą C

Zamiast ochów, achów i zachwytów wystarczy skład tego żelu. A w nim naturalne dobra: ekstrakty z jabłka, papai, pszenicy, żeń-szenia i brzoskwini, granatu, wyciąg z alg i olejki eteryczne. Robią to, czego oczekuję - wygładzają, nawilżają, rozjaśniają. Nie widzę swojej pielęgnacji bez żelu do mycia twarzy i wody, ale wiele kosmetyków zawiodło mnie lepkim filtrem albo trudnością w spłukiwaniu. Ten ma konsystencję złotego miodu, ale nie lepi się, łatwo wypłukuje. Mam wrażenie, że myję twarz jedwabiem albo owocowym nektarem. Dodatkowe punkty za dobrze ustawiony dozownik i dizajn butelki. Cudo! 

Serum LIQ CR to polski kosmetyk, który mocno wyprzedził konkurencję w liczbie pozytywnych opinii w sieci. I właśnie tak przykuł moją uwagę. Po tygodniu testowania przyznaję rację ich autorkom - efekty widziałam już po kilku użyciach. 

W składzie sami superbohaterowie - 15% witamina C, tokoferol i magnez. Taki koncentrat natychmiast wygładza, redukuje przebarwienia, ale co dla mnie najważniejsze - pobudza syntezę kolagenu.

Stymulacja skóry witaminami i składnikami w odpowiednim stężeniu jest inwestycją. Warto zacząć wcześnie ale też nigdy nie jest za późno. 

Zastępczyni redaktor prowadzącej ELLE.pl testuje intensywnie nawilżające serum Clochee i wodę różaną Make Me Bio

Na rynku znajdziemy wiele serum nawilżających z kwasem hialuronowym, ale które jest naprawdę warte swojej ceny? Na liście moich ulubieńców jest z pewnością kosmetyk od Clochee. Produkt nie tylko nawilża, ale sprawia, że skóra jest napięta i delikatna w dotyku. Schodzą również wszelkie zaczerwienienia, które czasem pojawiają się u mnie od zbyt częstego testowania wielu produktów o różnym składzie. Serum z dodatkiem wody różanej od Make Me Bio przywraca tę równowagę.

Jeśli wybieracie kosmetyk nawilżający, to doczytajcie informacje na temat składu – czy dany krem czy serum posiada wielkocząsteczkowy kwas hialuronowy czy tylko małocząsteczkowy. Produkt od Clochee zawiera obie wersje kwasu. Dzięki temu skóra jest mocno nawilżona, a ten naturalny związek nie tylko wchodzi w głębsze warstwy - tworzy też swego rodzaju filtr wiążący wodę. Dlaczego to tak ważne? Odpowiednie nawilżenie opóźnia powstawanie zmarszczek. Uwaga, sprawdzi się w pielęgnacji każdego typu cery, również cery bardzo wrażliwej.

Do tego kosmetyku wracam od lat. Ma świetny skład – po prostu wodę z róży damasceńskiej. Mimo testowania wielu produktów, zawsze na łazienkowej półce czeka na mnie chociaż jedno opakowanie tej mgiełki. Używam jej na wiele sposobów, np. po oczyszczeniu twarzy z makijażu, jako tonik, przygotowując skórę do aplikacji kolejnych kosmetyków. A także w ciągu dnia, gdy czuję, że moja cera potrzebuje dodatkowego nawilżenia. Wodę można stosować przez cały rok i polecana jest do każdego typu skóry. Nie podrażnia, wręcz przeciwnie koi wszelkie zaczerwienienia. Kolejny plus? Niska cena!

Redaktor działu Mody ELLE.pl testuje oczyszczającą piankę Phenomé i aktywny peeling do twarzy Mokosh

Oczekiwania co do pianki miałam naprawdę wysokie, a to dlatego, że od dawna słyszałam o niej wiele dobrego od zaufanych beauty ekspertek. Powód? Przemyślany skład i wyjątkowo delikatna formuła myjąca. Znalazłam w nim wodę różaną, ekstrakt z zielonych alg, olejek z róży damasceńskiej (szczególnie istotny w pielęgnacji skóry odwodnionej), ekstrakt z owoców liczi i granatu, a także ekstrakt ze skórki pomarańczy. Już po pierwszym użyciu sama dołączyłam do grona jej oddanych fanek. Skutecznie usunęła makijaż i zredukowała zaczerwienienia. Najbardziej zaskoczył mnie jednak brak uczucia ściągnięcia, który zaczęłam traktować już jako nieprzyjemną normę związaną z oczyszczaniem twarzy. Zamiast tego długotrwałe nawilżenie i maksymalna świeżość.

Aktywny peeling do twarzy Róża z jagodą z oferty Mokosh na samym początku zachwycił mnie kremową konsystencją, wegańskim składem i przyjaznym dla środowiska, szklanym opakowaniem. W jego formule znalazły się olej z nasion dzikiej róży, ekstrakty z róży damasceńskiej, owoców borówki amerykańskiej, wanilii, malin, a także działający anti-aging ekstrakt z winogron. Co z działaniem? Dokładnie tak jak obiecywał producent dogłębnie złuszczył martwy naskórek, pięknie rozjaśnił i wygładził cerę. Nietypowe połączenie mineralnego korundu i enzymów świetnie sprawdziło się przy przesuszonej cerze naczynkowej. Serio, zero podrażnień! PS. Pachnie tak pięknie, że miałam ochotę go zjeść.​

Redaktor działu Uroda ELLE.pl testuje cytrusową esencję z naturalnymi kwasami AHA Iossi oraz oczyszczającą maskę z białą glinką Phenomé

Moja skóra należy do tych mocno przetłuszczających się i skłonnych do niedoskonałości. W mojej kosmetyczce więc zawsze znajdziecie złuszczający produkt z kwasami AHA i dobrze oczyszczającą, matującą maskę. 

Oczyszczającą maska z białą glinką marki Phenomé ma zbawienny wpływ na moją skórę. To prawdziwy pogromca sebum! Jej formuła została opracowana na bazie naturalnej, białej glinki, ekologicznych wód roślinnych oraz roślinnych substancji czynnych. Jak działa? Absorbuje i niweluje zanieczyszczenia oraz nadmiar serum, zapobiega przetłuszczaniu skóry, a także powstawaniu różnorodnych niedoskonałości. Ściąga rozszerzone pory, wygładza, odżywia skórę i przywraca jej świeży wygląd. Mimo tak bogatego składu i skutecznego działania, maska ma przyjemną, łatwą w aplikacji i komfortową w stosowaniu konsystencję. Co najlepsze, efekty jej działania widziałam już po pierwszym użyciu. 

Uwielbiam wszystkie kosmetyki w formie mgiełek - przetestowałam ich już naprawdę dużo, a ta esencja jest jednym z moich ulubieńców. Cytrusowa esencja z kwasami AHA, kwasem hialuronowym i niacymidem marki Iossi wyrównuje koloryt skóry, wspomaga niwelowanie zmarszczek, intensywnie nawilża, łagodzi, tonizuje i działa ściągająco. Dodatkowo, zawarty w esencji ekstrakt z szałwii hiszpańskiej wykazuje działanie anti-pollution, dzięki czemu tworzy na skórze film chroniący przed szkodliwym wpływem czynników zewnętrznych. Nie wyobrażam sobie bez niej mojej jesiennej pielęgnacji. 

Wszystkie kosmetyki, które przetestowałyśmy znajdziecie w internetowej drogerii Nabea.pl. To jednak nie wszystkie naturalne perełki - w swojej ofercie Nabea.pl ma znacznie więcej produktów świetnych (także polskich) marek, takich jak Uzdrovisco, Vianek, Anwen, Resibo czy Ministerstwo Dobrego Mydła.