Jeśli macie niekończący się problem z doborem właściwego odcienia szminki – czarna pomadka Clinique będzie rozwiązaniem wszystkich waszych trosk. Almost Lipstick z zewnątrz wygląda jak ulubiony kosmetyk Morticii Adams i może wzbudzać obawy – czy malując nią usta nie będę wyglądać jak gotka? Choć trend statement lips się rozkręca, a czarne usta pojawiły się w wielu pokazach na ten sezon, raczej niewiele z nas decyduje się na tak mocny akcent w makijażu. Na szczęście uspokajamy – wbrew nazwie, pomadka Black Honey nie nadaje wargom czarnej barwy. Efekt jej zastosowania jest znacznie bardziej… nieoczywisty.

Czarna pomadka Clinique – jak wygląda na ustach?

Pomadka ma formułę pielęgnującego balsamu i zawiera w sobie półprzeźroczyste pigmenty w odcieniu dojrzałych jeżyn. Nie pokrywa szczelnie ust jednolitym kolorem, lecz zabarwia je ja jak akwarela, podbijając naturalny odcień warg i trochę je przyciemniając. Wargi nabierają zmysłowej, wiśniowej barwy i zyskują zdrowe, błyszczące wykończenie. Zobaczcie sami:

@misspeytonsmith Clinique Black honey !!! I have been waiting to try this product by @clinique ♬ original sound - misspeytonsmith

To tylko jeden z tysięcy TikToków z czarną pomadką w roli głównej. Do tej pory filmy spod hashtagu #cliniqueblackhoney zostały obejrzane prawie 300 milionów razy! TikTokerki zachwycają się nie tylko oryginalnym kolorem, jaki szminka pozostawia na ustach, ale także jej walorami pielęgnacyjnymi. Kosmetyk zawiera bowiem olej rycynowy, wosk candelila i wosk carnauba, które intensywnie zmiękczają i odżywiają skórę warg. Jest to więc genialna alternatywa dla matowych i często wysuszających pomadek, do jakich przywykłyśmy w ostatnich latach. Kolejną zaletą Clinique Black Honey jest fakt, że jej barwę można stopniować. Jeśli potrzebujecie nawilżenia ust z odrobinką koloru – nakładacie jedną warstwę. Gdy chcecie, by efekt był bardziej dramatyczny, a wargi nabrały kuszącej, ponętnej barwy – kilkakrotnie przeciągacie sztyftem po ustach. Wówczas robią się bardziej soczyste, wilgotne i nabrzmiałe. Ponadto, „czarny” kolor szminki okazuje się  zaskakująco uniwersalny. Pasuje do każdego typu urody i każdej karnacji, a jego dość neutralne, spokojne podtony nie podkreślają niedoskonałości cery.

 

"Wygląda obłędnie! Daje piękny naturalny efekt, kolor niepowtarzalny i absolutnie unikatowy! W kontekście trwałości - nie uważam, aby była adekwatna do ceny, jaką musimy zapłacić za pomadkę, jednak dla tego koloru jestem w stanie przymknąć oko. Plus, jest to gratka dla fanów Władcy Pierścieni, ponieważ tym produktem były malowane usta Arweny!" - napisała w recenzji kosmetyku jedna z klientek Sephory.

Minusy? Internautki piszą, że trwałość kosmetyku mogłaby być większa, choć kolor ust rekompensuje im tę wadę. Dla niektórych też minusem może być cena Clinique Almost Lipstick. 129 złotych jak na pomadkę koloryzującą to sporo. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że w zamian dostajecie indywidualnie dopasowany do waszej urody makijaż ust, który pasuje na każdą porę dnia (i nocy). Do tego wargi są wypielęgnowane, błyszczące i optycznie większe. Skusicie się?