Przejmujące losy dziewczyny, która przeszła wyboistą drogę od wschodzącej gwiazdy londyńskiej sceny jazzowej, aż do sześciokrotnej zdobywczyni nagrody Grammy i supergwiazdy śmiertelnie – niestety dosłownie – przytłoczonej sławą uhonorowano już w kilku różnych formatach. Była „Amy” z 2015 roku, nagrodzony Oscarem dokument Asifa Kapadii, „Amy Winehouse: Back to Black”, nakręcone 3 lata później, dogłębne spojrzenie Jeremy'ego Marre'a na proces tworzenia tytułowego albumu oraz ostatni, „Reclaiming Amy” w reżyserii Mariny Parker z 2021 roku, w którym poznajemy perspektywę przyjaciół i rodziny artystki.

Teraz na ekrany kin ma trafić sfilmowana w iście hollywoodzkim stylu opowieść o życiu, imponującym dorobku oraz spektakularnym upadku Brytyjki, która w wieku 27 lat odeszła z powodu zatrucia alkoholem.

Produkuje Studiocanal, za reżyserię odpowiada zaś Sam Taylor-Johnson, twórczyni znana z „Pięćdziesięciu twarzy Greya”. „To wymarzony film do wyreżyserowania” pisała na Instagramie, gdy Deadline ogłosiło ją w roli reżyserki. Scenariusz został natomiast napisany przez Matta Greenhalgha, którego kojarzyć należy między innymi z tytułami takimi jak „Control” o Ianie Curtisie z Joy Division (2007) oraz „Nowhere Boy” pokazujących wczesne lata Johna Lenona (2009). To osiągnięcia, które niewątpliwie dobrze wróżą nadchodzącemu wydawnictwu.

Marisa Abela jako Amy Winehouse: pierwsze zdjęcia z planu 

Najważniejsze, najbardziej emocjonujące pytanie zawsze brzmiało jednak: kto zagra tę charyzmatyczną dziewczynę z niepowtarzalnym głosem, kruczoczarnym, piętrzącym się na głowie chaosem oraz charakterystycznymi kocimi kreskami na powiekach? Odpowiedź nadeszła po długim czasie oczekiwania i brzmi – Marisa Abela. 26-latka zachwyciła zarówno międzynarodową publiczność, jak i krytyków rolą Yasmin w wyprodukowanej przez HBO „Branży” („Industry”). Dla twórców „Back to Black” znaczenia miały mieć nie tylko umiejętności aktorskie czy wokalne, ale i żydowskie pochodzenie gwiazdy. Tak, aby jak najwierniej oddać postać Amy. 

13 stycznia w oficjalnych kanałach społecznościowych Studiocanal zaprezentowano pierwsze zdjęcia Marisy w pełnej charakteryzacji. Jak wypada jako legenda Amy Winehouse? Werdykt komentujących wydaje się jednogłośny: „Podobieństwo jest uderzające!”. 

Mniej więcej w tym samym czasie nawiązujący do nadchodzącej premiery post opublikowała też sama Abela. Na zdjęciu pozuje pod imponującym muralem z podobizną odgrywanej przez siebie wokalistki. 
„And for London. This is for London. Cause Camden Town ain't burnin down” podpisała fotografię, cytując przemówienie Winehouse z gali Grammy z 2008 roku, podsumowując wymownym „Kocham cię, Amy".