Lily Collins zapowiada więcej różnorodności w nowym sezonie "Emily in Paris"

Tym razem serial "Emily in Paris" spotkał się z falą krytyki dotyczącej braku ukazania różnorodności kulturowej w produkcji Netflixa. Lily Collins, główna aktorka oraz producentka w ostatnim wywiadzie dla brytyjskiego ELLE oznajmiła, że wzięła głęboko do serca uwagi krytyków i fanów, w związku z czym zapowiada zmiany w nadchodzącej kolejnej części serialu. 

Wszyscy producenci wierzyli w te same rzeczy. I naprawdę chciałam, aby różnorodność i inkluzja przed i za kamerą była czymś, na czym naprawdę skupiamy się na wiele sposobów - mówi Collins w wywiadzie dla ELLE

Przedmiotem krytyki jest brak aktorów reprezentujących inne narodowości, inny kolor skóry czy krąg kulturowy. Takie postaci występują jako bohaterowie drugoplanowi, którzy określani są jako "rekwizyty" służące głównym bohaterom. 

Fikcyjne ukazanie Paryża w serialu "Emily in Paris"

Produkcja spotkała się również z krytyką francuskich mediów i producentów, którzy zarzucili fikcyjne ukazanie Paryża, słynącego z różnorodności kulturowej. Z tą opinią zgodził się jeden z aktorów, Lucas Bravo, wcielający się w szefa kuchni i obiekt westchnień - Gabriela. 

Przedstawiamy stereotypy i przedstawiamy jedną wizję Paryża. Paryż jest jednym z najbardziej zróżnicowanych miast na świecie. Mamy tak wiele sposobów myślenia, tak wiele różnych narodowości, tak wiele różnych dzielnic. Życie nie wystarczyłoby, aby wiedzieć o wszystkim, co dzieje się w Paryżu - mówi Lucas Bravo

Co więcej, już wcześniej serial zmagał się z krytyką o złym przedstawieniu Paryża. Lily Collins zapewnia, że słowa krytyki wymierzone w serial jej produkcji są cenną lekcją. Czy w nowym sezonie faktycznie zobaczymy owoce tej lekcji? O tym przekonamy się już 22 grudnia.