Serum z kwasem hialuronowym wyjątkowo długo utrzymywało się w czołówce najmodniejszych kosmetyków do pielęgnacji twarzy. Miała go w swoim portfolio dosłownie każda marka beauty. Ale te bardziej innowacyjne, idące z duchem czasu, zaczęły dostrzegać pewne znużenie tym składnikiem – a także jego ograniczone możliwości. Bo popularność, jaką zyskała ta substancja, w dużej mierze oparta jest na micie „profesjonalnego” związku używanego w zabiegach medycyny estetycznej. Tymczasem kwas hialuronowy podawany strzykawką przez lekarza i kwas hialuronowy w drogeryjnym serum, to zupełnie dwie różne bajki. Wbrew marketingowym sloganom, kosmetyk nakładany od zewnątrz nie „wyprasuje” głębokich zmarszczek mimicznych tak jak wypełniacz na bazie kwasu hialuronowego. Czy w takim razie istnieje dla niego jakiś lepszy zamiennik?

Istnieje – jest ich nawet kilka. My przyjrzymy się trzem, a jest to: kwas poliglutaminowy, izomerat sacharydowy (pentawityna) oraz trehaloza.

1. Pentawityna, czyli nawilżenie do 72 godzin

Pentawityna, inaczej izomerat sacharydowy (INCI: Saccharide Isomerate) to polisacharyd pozyskiwany z roślin. Jak wykazały badania, przyciąga i wiąże wilgoć w naskórku tak skutecznie, że uczucie nawilżenia trwa przez 3 doby. Taki wynik trudno pobić. Testy in-vivo udowodniły ponadto, że pentawityna poprawia wygląd skóry, przywraca skórze komfort, łagodzi podrażnienia oraz wzmacnia barierę ochronną skóry.

W jakich kosmetykach występuje pentawityna? Składnik o tej nazwie znalazłyśmy w serum oraz kremie polskiej marki Nudmuses. To naturalne formuły stworzone na bazie roślinnych składników przeciwzmarszczkowych i nawilżających. W składzie serum, oprócz pentawityny, na uwagę zasługuje EPS Seafill - egzopolisacharyd produkowany przez morski plankton, który w ciągu 15 minut daje efekt napięcia i wygładzenia skóry. To jak bezinwazyjny lifting w butelce.

 

Działanie serum wzmocni krem nawilżający – także z zawartością izomeratu sacharydowego. Wzbogacono go o silny składnik anti-aging: ekstrakt z łodygi brązowej algi Undaria pinnatifida, który pobudza produkcję kolagenu w skórze. Jak wykazano, jego regularne stosowanie daje efekty już po 14 dniach. Po tym czasie powierzchnia i objętość zmarszczek na czole, wokół ust oraz bruzd nosowo-wargowych ulega znacznemu zmniejszeniu.

 

2. Kwas poliglutaminowy, czyli nawilżenie razy 10

A może wybierzesz PGA – czyli kwas poliglutaminowy? Udowodniono, że Polyglutamic acid także ma sporą przewagę nad kwasem hialuronowym. Szacuje się, że związek ten nawilża skórę od 4 do nawet 10 (!) razy lepiej. Oba związki często łączy się w tym samym kosmetyku, aby jeszcze bardziej zwiększyć skuteczność formuły. Warto dodać, że PGA wspomaga produkcję naturalnego czynnika nawilżającego (NMF). To mieszanina związków będących naturalnym budulcem naskórka – stąd wniosek, że regularna aplikacja kwasu poliglutaminowego wzmacnia barierę hydrolipidową i zapobiega odwodnieniu.

Innowacyjny magnes wilgoci, jak określa się kwas poliglutaminowy, można spotkać w coraz większej liczbie kosmetyków – i to tych całkiem przystępnych cenowo. Najlepszym przykładem jest linia bielendy Water Balance. W gamie produktów znalazł się intensywnie nawilżające serum oraz krem, który uzupełnia jego działanie. Oba kosmetyki zawierają wysoką dawkę PGA, który połączono z niskocząsteczkowym kwasem hialuronowym. Ze względu na dobrą cenę, warto kupić oba produkty i stosować razem w jednej rutynie pielęgnacyjnej. Zaufaj nam – po kilku dniach cera będzie jędrna i sprężysta jak żelka.

 

3. Trehaloza, czyli „fontanna młodości”

Często potrzeba nawilżenia idzie w parze z chęcią zapobiegania procesom starzenia. Te dwie funkcje z powodzeniem spełnia trehaloza (INCI: Trehalose). W odróżnieniu od kwasu hialuronowego, który ma działanie jedynie nawilżające, trehaloza aktywnie hamuje pogłębianie się zmarszczek i przedłuża młodość. Jest to disacharyd zbudowany z dwóch cząsteczek glukozy, który oprócz tego, że przyciąga wilgoć, wykazuje też właściwości antyoksydacyjne – a więc zwalcza wolne rodniki uszkadzające DNA komórek skóry i prowadzące do przyspieszenia procesów starzenia. Określenie „fontanna młodości” w przypadku trehalozy jest jak najbardziej na miejscu, ponieważ stosując ją, otrzymujemy efekt nawodnienia i anti-aging w jednym kroku.

I w tym przypadku łatwo znaleźć na rynku dobre kosmetyki z trehalozą, które stosowane w jednej rutynie pielęgnacyjnej znacząco poprawią wygląd cery. W przypadku serum warto wybrać bestseller od BasicLab – Serum Wypełniające z 10% trehalozą, 5% peptydem SNAP-8 i małocząsteczkowym kwasem hialuronowym. Ten fenomenalny produkt zyskał ogromną popularność wśród internautek. Jego nazwa jest nieprzypadkowa, bo formuła naprawdę wypełnia zmarszczki – nie tylko za sprawą trehalozy, ale też neuropeptydu SNAP-8 nazywanego „bezpiecznym botoksem”. Powoduje on mikrorelaksację mięśni twarzy odpowiadających za powstawanie zmarszczek mimicznych, co skutkuje wygładzeniem cery w najbardziej newralgicznych obszarach (czoło, kurze łapki, bruzdy wokół ust). Teraz kosmetyk kupisz w świetnej cenie.