Książę Harry wystąpił w pierwszym odcinku "The Me You Can’t See", gdzie opowiedział o swojej toczącej się od wielu lat terapii. Zapytany przez Oprah, dlaczego się na nią zdecydował, odpowiedział: "Przeszłość. Aby uleczyć się z przeszłości". Istotnie, w trakcie wywiadu powracał on wielokrotnie do feralnych wydarzeń z 1997 roku, gdy zginęła jego matka. "To było tak, jakbym znajdował się poza ciałem i szedł za trumną robiąc to, czego ode mnie wymagano" - wspominał dzień pogrzebu księżnej Diany. Zapytany o swoje wspomnienia z dzieciństwa, wyznał: "Pierwsze skojarzenie, które mam, jest zawsze takie samo. Przywiązany pasami w aucie, z moim bratem obok mnie i mamą za kierownicą. Ścigani przez trzech, czterech, pięciu paparazzi na motocyklach. Mamie trudno było prowadzić przez łzy. Nikt nas nie chronił".

Okazało się też, że między 28 a 32 rokiem życia Harry cierpiał na ataki paniki i odczuwał głęboki niepokój. "Za każdym razem gdy wkładałem na siebie krawat i garnitur, aby odgrywać swoją rolę i wyjść do ludzi... myślałem sobie wtedy patrząc w lustro "OK, zrób dobrą minę do złej gry. Dasz radę, idziemy". Zanim jeszcze wyszedłem z domu, byłem cały zlany potem. Cały czas byłem w trybie walki" - powiedział Harry. Aby zagłuszyć te odczucia, sięgał po alkohol i narkotyki. Jak przyznał, w ten sposób chciał ukryć swoje prawdziwe emocje.

Jednak eksroyals poruszył w programie nie tylko problem traumy po stracie matki, lecz także trudne chwile, gdy razem z Meghan Markle musieli pełnić obowiązki na królewskim dworze. "To był jeden z najważniejszych powodów naszego odejścia. Poczucie bycia więźniem i poczucie, że jestem kontrolowany poprzez strach - zarówno ze strony mediów, jak i całego systemu, który nie dawał mi pola do opowiedzenia o swojej traumie. Od teraz już nigdy nie zostanę zmuszony do milczenia".

Książę Harry o myślach samobójczych żony

Harry postanowił też nawiązać do wyznania swojej żony, które padło w marcowym wywiadzie u Oprah, kiedy to Meghan przyznała, że miała myśli samobójcze. Księżna wyjawiła mu to sama dokładnie w styczniu 2019 roku, w dniu, gdy oboje mieli pojawić się premierze spektaklu „Cirque du Soleil” w Royal Albert Hall. Wtedy miała też dokładnie i ze szczegółami powiedzieć Harry'emu, w jaki sposób chce odebrać sobie życie. Książę u Oprah zdradził więcej szczegółów z tego dnia: "Najbardziej przeraziło mnie to, jak konkretne były jej słowa. Nie panikowała, nie miała w oczach obłędu, nie była na lekach ani pod wpływem alkoholu, była całkowicie trzeźwa. Mimo to myśli samobójcze budziły ją w nocy".

Meghan nie zdecydowała się na ten dramatyczny krok, bo - jak powiedziała Harry'emu - nie chciała, by po raz kolejny stracił kogoś bliskiego. "Powstrzymała ją myśl, jak bardzo niesprawiedliwa będzie wobec mnie. Po tym wszystkim co przydarzyło się mojej mamie nie chciała znowu postawić mnie w sytuacji, gdy tracę kolejną ważną kobietę w swoim życiu, na dodatek noszącą pod sercem nasze dziecko" - zrelacjonował Harry. Powiedział też, jak trudno było im po tym wszystkim po prostu wsiąść do samochodu i jak gdyby nigdy nic pojawić się w Royal Albert Hall. "Gdy tylko światła zgasły, Meghan zaczęła płakać. Współczułem jej ale też byłem na siebie zły, że trwaliśmy w tej beznadziejnej sytuacji". 

Książę Harry o braku wsparcia ze strony rodziny

Harry poruszył też temat trudnych relacji ze swoimi krewnymi. Jak wyjawił, jego bliscy nie pomogli mu w najcięższych chwilach, które przeżywał razem z Meghan. "Myślałem, że moja rodzina mi pomoże, ale każde pytanie, prośba, ostrzeżenie, spotykało się z kompletną ciszą i zaniedbaniem" - powiedział u Winfrey. Raz jeszcze zasugerował też, że niechęć rodziny królewskiej wobec jego żony bierze się z głęboko zakorzenionego rasizmu.

Brytyjskie tabloidy już ogłosiły, że przez kolejny wywiad Harry'ego u Oprah, w którym wyjawił tak wiele wrażliwych informacji, jego relacje z krewnymi "wiszą na włosku".