Kilka dni temu aktorka Kristina Cohen opublikowała post, w którym oskarżyła o gwałt Eda Westwicka. Kobieta ze szczegółami opisała, jak do tego doszło, a jej historia podzieliła internet. Wielu komentujących pisało, że dziewczyna chce zaistnieć w sieci albo nie wierzyło w jej opowieść. Na odpowiedź serialowego Chucka Bassa nie trzeba było długo czekać. Aktor stanowczo zaprzeczył doniesieniom o domniemanym gwałcie i napisał wprost - "nie znam tej kobiety". Głos w sprawie zabrała też aktualna dziewczyna Eda Westwicka i opublikowała jednoznacze zdjęcie:

Teraz w ślad za Kristiną Cohen poszła Aurélie Wynn. Kobieta w poście na Facebooku napisała, że Westwick zgwałcił ją w 2014 roku. Do całej sytuacji doszło na imprezie w wynajmowanym przez Westwicka mieszkaniu. Aurelie Wynn pojechała tam z przyjaciółką i jej ówczesnym chłopakiem Markiem Sallingiem, aktorem z serialu "Glee". Co było dalej? Wynn opisała wszystko na swoim Facebooku:

Pchnął mnie twarzą w dół. Byłam bezsilna pod jego ciężarem ciała. Miałam na sobie jednoczęściowy kostium kąpielowy, który zerwał. Byłam kompletnie zszokowana. - napisała.

Kiedy opowiedziała o zdarzeniu Markowi Saillingowi, ten obwinił ją za zaistniałą sytuację i zerwał z nią kontakty. Znajomi aktorki też doradzili jej, żeby nie ujawniała tej historii.  Wynn zdecydowała się  się o tym napisać, dzięki wyznaniu Kristiny Cohen. Pełny post przeczytacie tu: