Keratynowe prostowanie włosów to modny zabieg, po którym włosy natychmiast stają się jedwabiście gładkie i lśniące. Można przeprowadzić go zarówno w salonie, jak i w domu. Jednak zabieg ten ma też swoje ciemne strony, o których rzadko się mówi, a które mogą bardzo negatywnie wpłynąć na kondycję twoich pasm. 

Czym jest keratynowe prostowanie włosów?

Keratynowe prostowanie włosów to chemiczne wprowadzenie keratyny do wnętrza włosa, w celu uzupełnieniu jej ubytków. Keratyna to białko budulcowe, które naturalnie występuje w kosmykach. Zabieg polecany jest szczególnie dla włosów łamliwych, „niesfornych”. Charakterystycznym efektem zabiegu są gładkie, lśniące, a przede wszystkim idealnie wyprostowane kosmyki, które w tej kondycji pozostają na długo po wyjściu z salonu fryzjerskiego. Jak przebiega wizyta u fryzjera?

  1. Fryzjer zaczyna od umycia włosów (2 razy) specjalnym, głęboko oczyszczającym szamponem, aby zmyć wszelkie pozostałości kosmetyków do stylizacji i odżywek.
  2. Następnie włosy zostają wysuszone i bardzo dokładnie pokryte preparatem z hydrolizowaną keratyną. Specjalista musi nałożyć preparat na bardzo cienkie pasma, dlatego poświęca na ten etap mnóstwo czasu. Po upływie około 30 minut, włosy poddawane są ponownemu suszeniu.
  3. Ostatni etap to „wprasowanie” składnika we włosy, co odbywa się za pomocą prostownicy rozgrzanej do około 230 stopni Celsjusza. 

Jak widać, zabieg ten jest nie tylko czasochłonny, ale też wymaga użycia wysokiej temperatury. Czy może to pozostać bez znaczenia dla kondycji kosmyków? Czy warto „fundować” to swoim włosom? Odpowiadamy na te i inne najczęściej zadawane pytania. 

Fakt 1: Keratynowe prostowanie nie regeneruje włosów, a wręcz może im szkodzić

Na większości stron internetowych można przeczytać, że po „keratynie”, są one doskonale odżywione i zregenerowane. Zdaniem ekspertów, to nie jest prawda. Rzeczywiście – istotą zabiegu jest „wbudowanie” w strukturę włosa białka. Proces ten odbywa się jednak przy zastosowaniu bardzo wysokiej temperatury rzędu 230 stopni i to przez dłuższy czas.

"Keratyna sama w sobie to idealny składnik, o którym powinna pamiętać każda osoba, dla której ważne są piękne i zdrowe włosy. Jednak w momencie, w którym zaczynamy używać prostownicy o temperaturze około 230 stopni, jej właściwości schodzą na dalszy plan. Niestety, ale kilkakrotne przeciąganie po pasmach rozgrzaną prostownicą, może negatywnie na nie wpłynąć. Nasze włosy to białko, a białko, jak wiemy, stosunkowo łatwo ulega nieodwracalnemu procesowi denaturacji. Szczególnie jeśli mamy słabe, a tym bardziej rozjaśnione lub mocno zniszczone włosy. W takich sytuacji zamiast je wzmocnić, możemy tylko im zaszkodzić" - tłumaczy ekspertka chemii fryzjerskiej marki Sens.Us Polska, Edyta Halijasz-Tomczuk.

Poza tym, w samym preparacie oprócz budulcowego białka mogą znajdować się toksyczne składniki, które są nośnikiem białka i umożliwiają jego wniknięcie w strukturę włosów, m.in. formaldehyd. Biorąc pod uwagę fakt, że substancja ta musi pozostawać na włosach co najmniej 30 minut, a potem dodatkowo „wprasowywana” jest w łuski w wysokiej temperaturze, ten popularny zabieg wcale nie okazuje się taki zdrowy. Co prawda dostępne są już na rynku preparaty bez formaldehydu, jednak nie wszystkie osoby wykonujące zabieg na nich pracują.

"Obecnie, bez znajomości pełnych składów ciężko stwierdzić co naprawdę zawiera dany kosmetyk. Dlatego ze swojej strony polecam, aby prosić o informacje, najlepiej zdjęcie składu używanego do prostowania preparatu (INCI, Ingrediens), a także o ekspercką diagnozę dotyczącą faktycznej kondycji naszych włosów oraz tego, czy zabieg nie wpłynie na nie negatywnie" - doradza Edyta Halijasz-Tomczuk.

Jeśli zdecydujesz się na keratynowe prostowanie w salonie, upewnij się, że fryzjer używa kosmetyków pozbawionych szkodliwego formaldehydu.

Trzeba przy tym pamiętać, że sama keratyna dobrze wpływa na kondycję włosów i sprzyja ich odbudowie. Jeśli masz bardzo zniszczone kosmyki (po rozjaśnianiu, farbowaniu, trwałej), dużo lepszym (i tańszym) rozwiązaniem będzie stosowanie szamponów i masek z tym składnikiem. Regularne nakładanie produktów tego typu na włosy (2-3 razy w tygodniu) zregeneruje je zdecydowanie lepiej i bardziej trwale niż jednorazowy zabieg. 

 

Sprawdź: Najlepsze odżywki z keratyną odbudowujące zniszczone włosy

Sens.Us, Maska regeneracyjna Illumyna Nutri Repair

Fakt 2: Efekty keratynowego prostowania włosów utrzymują się krótko

Zdjęcia przed i po keratynowym prostowaniu włosów wywołują efekt WOW – fryzura wygląda niczym tafla wody. Niestety, z czasem keratyna wypłukuje się, dlatego idealnie gładki, zdrowy wygląd pasm utrzymuje się maksymalnie do 2-3 miesięcy po zabiegu. Potem z każdym kolejnym dniem (zwłaszcza jeśli myjesz włosy codziennie), pasma stopniowo stają się mniej zdyscyplinowane, nie są już tak gładkie, a końcówki zaczynają się wywijać w różne strony. Rezultaty zabiegu utrzymasz na dłużej, jeśli będziesz przykładać się do ich codziennej pielęgnacji – bo jednorazowy zabieg nie zastępuje konieczności używania odżywek, masek i specjalnych szamponów. Profesjonaliści zalecają stosować produkty przeznaczone specjalnie do włosów po tym zabiegu, ponieważ przedłużają jego efekt. Nie zawierają one soli, alkoholu i silnych detergentów, które przyspieszają wypłukiwanie się składników odżywczych.

Czytaj też: 8 błędów w pielęgnacji, przez które twoje włosy źle wyglądają

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Hair Spa Wrocław (@hair_spa_wroclaw) Cze 14, 2019 o 11:23 PDT

Fakt 3: „Keratyna” dobrze działa na puszące się włosy

Jest jeden typ włosów, który lubi keratynowe prostowanie – są to puszące się, niezdyscyplinowane kosmykiNie myl ich jednak z włosami zniszczonymi i rozjaśnianymi, które puszą się, bo zostały uszkodzone. Chodzi o taki rodzaj pasm, które są niesforne z natury. Często są proste i wyglądają zdrowo, ale wywijają się na końcach, przez co trudno je ujarzmić. Szybko tracą kształt i ładny wygląd pod wpływem nawet niewielkiej wilgoci. W takim przypadku ich prostowanie będzie się opłacać – zwłaszcza, jeśli i tak używasz na co dzień prostownicy. Włosy poddane zabiegowi nie mogą być jednak typowo kręcone ani rozjaśniane, bo mają zbyt porowatą strukturę, która dodatkowo zostanie naruszona.

Sprawdź też: 6 sposobów na wygładzenie puszących się włosów

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Hair Spa Wrocław (@hair_spa_wroclaw) Cze 5, 2019 o 3:24 PDT

Fakt 4: Keratynowe prostowanie włosów w domu jest możliwe

Cena zabiegu w w profesjonalnym salonie fryzjerskim waha się w granicach 350-700 zł (w zależności od długości pasm), stąd wiele dziewczyn decyduje się na samodzielne przeprowadzenie zabiegu w domu. Potrzebny jest do niego zestaw odpowiednich kosmetyków, obejmujący szampon oczyszczający, preparat z keratyną i odżywkę oraz oczywiście prostownica o mocy nagrzewania do 230 stopni. Sam zabieg jest bardziej czasochłonny niż salonie fryzjerskim (włosy trzeba 2-krotnie myć, suszyć i prostować). Dodatkowo zapach preparatu jest na tyle silny, że może wywołać łzawienie i trzeba cały czas pilnować, aby nie miał kontaktu ze skórą głowy. Cena keratynowego prostowania w domu jest jednak zdecydowanie niższa – zestaw kupisz za mniej niż 100 zł. Mimo to nie zachęcamy do przeprowadzania tego zabiegu w amatorskich warunkach - zdecydowanie łatwiej jest wtedy o uszkodzenie, a wręcz spalenie włosów. Najbezpieczniejszym rozwiązaniem jest oddanie się w ręce doświadczonego fachowca.

Zobacz też: Olaplex, czyli intensywna regeneracja włosów - na czym polega i jakie faje efekty?