Nie zaszkodziły mu publiczne przepychanki z Petem Davidsonem ani pogłoski o opresyjnym zachowaniu wobec Kim Kardashian. Pomysł otwarcia własnej szkoły wywołał co najwyżej uśmiechy politowania. Jednak kolejne działania podejmowane przez aspirującego projektanta przelały szalę goryczy. W zeszłym miesiącu media obiegły antysemickie poglądy Kanye. Głos w sprawie zabrała między innymi Hailey Bieber, a Meta zaczęła usuwać obraźliwe wpisy artysty. Oliwy do ognia dolała kontrowersyjna kolekcja Yeezy z wizerunkiem Jana Pawła II i hasłem „White Lives Matter”, a także agresja w odpowiedzi na krytykę jego twórczości. Kanye West publicznie atakował redaktorów mody i prezesa koncernu LVMH. Po tym, jak skandale zaczęły się kumulować, raper stracił wiele lukratywnych kontraktów. Najpierw o zerwaniu współpracy poinformował hiszpański dom mody Balenciaga. W jego ślady poszły marki adidas i GAP.  I choć afery kosztowały go miejsce na liście miliarderów Forbesa, Ye robi dobrą minę do złej gry. Usunięte ze sklepów ubrania wykorzysta podczas nadchodzącej kampanii prezydenckiej.

Kanye West sprzedaje bluzy Balenciaga, adidas i GAP po 20 dolarów. Przerobione ubrania wesprą jego kampanię prezydencką

Tak, oczy was nie mylą. Kanye ponownie chce ubiegać się o urząd prezydenta. O swoich planach opowiedział dziennikarzowi portalu X17. Raper oprowadził niezapowiedzianego gościa po swoim magazynie, gdzie pracuje nad kolekcją promującą jego kandydaturę. Na nagraniu widzimy, że ubrania są ozdobione hasłem „Ye24” nawiązującym do roku kolejnych wyborów w Stanach Zjednoczonych.

„Pociąłem 100 bluz z kapturem. Są tu Yeezy, Balenciaga, rzeczy, które robiliśmy z GAP i adidas. Wszystko, co tutaj robimy, będzie kosztować 20 dolarów” – tłumaczył przed kamerą.

„Musimy upewnić się, że każdy otrzyma tyle samo jedzenia, wody i taki sam poziom edukacji” – objaśniał swoje zamiary. „Tworzymy możliwości, pomijamy przeszłość i skupiamy się na przyszłości”. Następnie pochwalił się kurtkami własnego projektu i podarował jedną z nich operatorowi. Przedstawił również swojego asystenta, który ma zajmować się nadchodzącą kampanią i poprosił kamerzystę o zwracanie się do niego imieniem Ye. „Przyzwyczajenie się do zmiany zajmuje trochę czasu. Jako gatunek musimy przejść aktualizację” – filozofował, odprowadzając gościa do drzwi. Cały materiał amerykańskiego portalu możecie obejrzeć poniżej: