Wypełnioną naszymi gośćmi ze świata mody, sztuki, filmu i szeroko rozumianego show-biznesu przestrzeń Opery Narodowej, okrzyknęliśmy w kuluarach inkubatorem najważniejszych trendów sezonu. Były przezroczystości, trójwymiarowe róże, obszerne garnitury i wysadzane strasem zdobienia imitujące kule dyskotekowką. Było też charakterne połączenie skóry rodem z wybiegów Versace, Bottega Veneta czy Saint Laurent z podpatrzonymi u Nensi Dojaki wycięciami.

W nieprzyzwoicie zmysłowym i nie mniej stylowym komplecie autorstwa Patrycji Pagas wystąpiła Julia Wieniawa.

W przeciwieństwie do oblanej lukrem, dziewczęcej kobiecości, do jakiej zdążyła nas przyzwyczaić 24-letnia artystka, tym razem zaserwowała drapieżną zmysłowość z pazurem. Miała na sobie skórzany crop top-marynarkę z głębokim dekoltem oraz opadająca nisko na biodra spódnicę midi z detalem imitującym wystające po bokach stringi - efektowny mix motocyklowej estetyki bikercore i powracających rozwiązań z początku lat dwutysięcznych. Całość uzupełniła ciężkimi wizualnie botkami na platfromie, mocnym makijażem i artystyczną fryzurą typu slick hair. 

Zachwycająca kreacja Julii wyszła spod rąk polskiej projektantki. Jako absolwentka prestiżowej uczelni University of the Arts London, Polka od kilku lat prężnie rozwija swoją markę w sercu Wielkiej Brytanii. Jak najprościej opisać jej styl? Pagas wprawnie i z ogromnym zamiłowaniem bawi się formą. Uwielbia kontrasty i przestrzenne manipulacje tkaniną, które urozmaica iluzją. Choć mogliście jeszcze o niej nie słyszeć, jej projekty nosiły już najbardziej obiecujące gwiazdy nowego pokolenia - w tym Jorja Smith czy Ciara. To jedno z tych nazwisk, o którym za chwilę zrobi się naprawdę głośno.